Piękna jesień za oknami *^*
W ogóle, końcówka września ... Jak ten czas leci ...
Jutro piąteczek xD
Więc na dobre rozpoczęcie weekendu może rozdział ? ^^
Do następnego ! :D
---------------------------------------------------------------------
Szybko wysiadłam z auta. Rozalia czekała na mnie przed swoim domem. Pomachałam tacie i odjechał. Pobiegłam do przyjaciółki.
- Ile można na ciebie czekać ? - przytuliła mnie
- Korki... - mruknęłam przepraszająco
- Chodź, chodź ! - złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć w stronę drzwi - Tak się złożyło, że moi rodzice wyjechali na weekend. Jesteśmy sameeee !
- Oooo, co za niespodzianka hahaha - zaśmiałam się, coś czuje, że to będzie ciekawa noc. Weszłyśmy do domu. Nic się tu nie zmieniło od ostatniego razu. Salon jest w kolorach ciepłego brązu, urządzony w nowoczesnym stylu. Jednak nie wchodzę tam nawet, ponieważ Roza ciągnie mnie do swojego pokoju na piętrze. Bardzo podoba mi się jej pokój. Jest nowoczesny, dziewczęcy i taki przytulny jednocześnie.
- Rozgość się, ja idę po coś do picia. Masz na coś ochotę ? - spojrzała na mnie wyczekując odpowiedzi
- Nic szczególnego, napiję się tego co ty.
- No to procenty ! - przeszczęśliwa wybiegła z pokoju. Wywróciłam oczami i podłożyłam torbę na łóżku.
- Roza, mam kilka rzeczy do żarcia ! - krzyknęłam
- Przyniosę jakieś miski, ok ?! - krzyknęła z dołu
- Ok ! - wyciągnęłam z siatki kilka paczek moich ulubionych chipsów, jakieś paluszki i inne przekąski które zakupiła moja mama. Bosz... Pół wojska by się tym najadło, a jesteśmy tylko we dwie....
- Tadaaaaaaa ! 2x Blue lagoon ! - Roza wparowała do pokoju - Supermocne - dodała podając mi szklankę z niebieskim trunkiem.
- Dzięki - uśmiechnęłam się i upiłam łyk. Faktycznie, supermocne.... Ale i super pyszne.
- To będzie świetna noc, obejrzyjmy coś ! - włączyła laptopa. Po chwili namysłu doszłyśmy do wniosku, że obejrzymy sobie epicki film pt. LOL. Zanim odpaliłyśmy, szybko przebrałyśmy się w piżamy. Rozalia ma na sobie prześliczną koszulę nocną. Jest taka.... Seksi. Ja mam na sobie białą bluzeczkę na ramiączkach i króciutkie szare spodenki. Kiedy otworzyłyśmy praktycznie wszystkie przekąski i zaopatrzyłyśmy się w alkohol, zabrałyśmy się za film.
- Och.... Douglas jest taki cudowny..... - mruknęłam sama sobie się dziwiąc
- Przyznaję ci 100 procent racji.... Ten jego akcent....
- Och... - westchnęłyśmy obie i zaśmiałyśmy się. Śmiałyśmy się i płakałyśmy w tych samych momentach. To niesamowite. Kilka drinków już za nami, więc robi się wesoło.
- With a heart on fire.... - śpiewamy jak dwie idiotki. Zaraz się popłacze.... Ze śmiechu.
Film dobiegł końca, za szybko się skończył.
- Kocham ten film. - powiedziałam
- Ja również. Co teraz ??
- Mogę na chwilę lapka ?
- Jasne, śmiało. - uśmiechnęła się życzliwie i podała mi urządzenie. - Co robisz ?
- Loguję się na weibo.
- Co to ?
- Ehm.... Coś jak fb... No powiedzmy.... -starałam się to wytłumaczyć najprościej jak się da
- Pierwsze słyszę... - mruknęła i zaciekawiona patrzyła co robię - Wooow, rozumiesz te wszystkie znaczki ?
- Większość - zaśmiałam się - Oooo !
- Co ? Co ?
- Napisał do mnie mój przyjaciel, jest dostępny. Może z nim pogadamy ?
- Popiszemy, czy pogadamy ?
- A co wolisz ?
- Pogadać ! Dawaj go na skajpa ! Chcę go zobaczyć haha
- To koreańczyk.
- Och ! Poważnie ? Nigdy żadnego nie widziałam hahhaha
- No to będziesz miała okazję. - napisałam do mojego dalekowschodniego przyjaciela. Przystał na propozycję.
- Napisał, że postara się mówić po angielsku.
- Czemu ? Jeżeli wygodniej mu będzie w jego ojczystym języku i jak ty go będziesz rozumieć....
- Stwierdził, że chce żebyś ty też go rozumiała.
- Już go lubię haha. Jak wglądam ?
- Świetnie - zaśmiałam się. Zalogowałam się na skypa i czekałam na połączenie. Ale jestem podekscytowana. Nie widziałam Kyugin'a bardzo dawno. Jestem ciekawa jak się zmienił przez ten czas. W końcu usłyszałyśmy znajomy sygnał, od razu odebrałam. Na ekranie pojawił się czarnowłosy, krótko obcięty o czekoladowym odcieniu skóry azjata, ubrany w zwykły T-shirt. Przyjrzałam się mu. Zmienił się.... Niesamowicie.
- Annjong Rosie ! - uśmiechnął się powalająco
- Heeeeej Gin !! - nie kryje mojego podekscytowania - To jest Rozalia
- Heej ! Jestem Kyugin.
- Siemka - uśmiechnęła się Rozalia.
- Jejciu, co tam u ciebie ? - zaczęłam dłuuuuugą rozmowę. Jestem pod wrażeniem, że mój przyjaciel tak poprawił swój angielski. Bałam się, że Rozalia będzie siedziała i jedynie słuchała, ale śmiało przyłączyła się do rozmowy.
- Rosie, niedługo debiutujemy wiesz ?
- SERIO ?! - krzyknęłam
- O co chodzi ? - zapytała mnie Roza
- Jakby to wytłumaczyć .... Gin jest w zespole... Ale jeszcze to nie jest zespół, na razie ćwiczą od bardzo dawna żeby móc pojawić się na scenie... I niedługo debiutują jako już zespół....
- Aha....
- Nie zrozumiałaś ?
- Nie - zaśmiała się. Westchnęłam. - Ale tak czy owak, będziesz już występował, tak ?
- Tak. Rosie, kiedy się zobaczymy ?
- Muszę ci powiedzieć, że niedługo.
- Serio ? - zapytał. Widzę, że cieszy go ta nowina.
- Mhm... Właśnie. Rozalia mam dla ciebie propozycję.
- Tak ?
- Mój tata zaprasza kilku moich przyjaciół do Korei. I chciałabym żebyś poleciała ze mną.
- PIEPRZYSZ ?!!
- Mówię serio !
- O mój boże ! Jadę na 100 procent !
- Jak będziesz gadała o tym z rodzicami, powiedz że przelot i zakwaterowanie jest załatwione.
- Uwielbiam twojego tatę ! Musimy o tym pogadać !
- Kiedy przylecicie ?
- Pod koniec czerwca. W sumie 1 lipca powinnam już być na miejscu.
- Będę czekał. Kurde muszę kończyć, idę na trening. Trzymajcie się i do zobaczenia. - pomachał nam i szybko się rozłączył. Musiał się spieszyć. Tak się cieszę z tej rozmowy.
- Jest całkiem.... - zawahała się Roza - Przystojny.... Ile ma lat ?
- 19
- To nie tak źle.... Ale jest mega słodki hihi
- Co nie ? - również zachichotałam
- Kogo chcesz jeszcze zaprosić ?
- Myślałam o Su....
- Oj nie wiem czy na to pójdzie.... Ale warto ją zapytać.... I kogo jeszcze ?
- Jedno miejsce mam zarezerwowane dla Kasta.... Wydaje mi się, że nie puści mnie na 2 koniec świata samej... A jeżeli nie będzie chciał, to kogoś się znajdzie. Ważne, że ty się zgadzasz !
- Jakbym śmiała się nie zgodzić haha Czyli lecimy 30 ?
- Tak
- Cudownie. Ale się cieszę ! - przytuliła mnie - Poznam tego słodziaka ?
- Na pewno haha
- Nie mogę się doczekać.
- Oj uwierz mi ja też.
- W ogóle... Skąd znasz tego chłopaka ?
- Poznałam go jak byłam kiedyś z tatą w Korei. Bawiłam się z nim na placu zabaw haha. - miałam kontynuować ale przerwał mi telefon Rozalii.
- Nocna kontrola - wywróciła oczami i odebrała telefon - Cześć kochanie. - powiedziała słodko, więc to Leo. W sumie... Ciekawe co robi Kastiel... Mówił mi że będzie siedział dzisiaj u Lysa z innymi chłopakami. Nagle w głowie słyszę jego słowa " Nie chcesz siedzieć ze mną w weekend, to pójdę do Lysandra i się schleje. " Tak bardzo Kastiel. Wciąż nie może się otrząsnąć po tym dniu, kiedy poznał mojego tatę. Cóż... Ja też nie.
- Przepraszam. - wróciła Rozalia i odłożyła telefon na stolik nocny. - To co ? Jemy coś ?
- Bardzo chętnie.
- Mam gdzieś takie pyszne żelki... - wstała, podeszła do szafki i zaczęła w niej grzebać. - Och, moje usprawiedliwienie... Powinnam to dać Natanielowi.
- Nataniel....- przypomniałam coś sobie - Rozalia, muszę cię o coś zapytać.
- Słucham. - uśmiechnęła się.