I nowy rozdział ^^
Mam nadzieję, że się wszystkim spodoba ;x
Aishhh.... Wiecie, że da się tęsknić za szkołą? XD
Sama nie moge w to uwierzyć xD
Do następnego ^^
---------------------------------------------------------------------
Tak jak myślałam, ciężko mi było zamknąć oczy w nocy. Ja już chce czerwiec. Teraz, natychmiast.
- Eeech..... Czemu do czerwca jeszcze tak daleko.... - mruknęłam poprawiając koka w lustrze. Przejrzałam się ostatni raz i wyszłam z łazienki. Wzięłam torbę z krzesła i zeszłam na śniadanie. W kuchni stał tata.
- Cześć tato.
- Dzień dobry kochanie, jak spałaś ?
- Dobrze, a ty ? - usiadłam do stołu. Dawno, na prawdę dawno nie widziałam taty w kuchni.
- Też dobrze. Mama zawsze tak długo śpi ?
- Nie, ale wczoraj pisała jakiś pozew. Pewnie późno skończyła.
- A... Chyba że tak. Prooooszę bardzo - postawił mi przed nosem talerz pełen naleśników - Twoje ulubione z syropem klonowym.
- Jak dawno ich nie jadłam. Dziękuję. - uśmiechnęłam się i zabrałam za jedzenie. Tata usiadł obok mnie i wziął się za swoje.
- Na którą idziesz do szkoły ?
- Na 8.55
- Zawiozę cię.
- Nie musisz, mam blisko.
- Ale chce. Poza tym, chętnie poznam twojego wychowawcę.
- Okej. - przecież nie zabronię mu poznania wychowawcy.... Szybko skończyliśmy śniadanie. Ja wzięłam się za zmywanie naczyń, a tata w tym czasie poszedł się szybko ubrać.
- Gotowa ?
- Owszem, nie wiem jak ty hahaha
- To jedziemy. - spojrzałam na niego, jak zawsze wygląda świetnie. Idealnie wyprasowana, biała koszula wsadzona w najzwyklejsze jeansy i typowo biznesowe, czarne buty podkreślały jego wizerunek biznesmena, który jest na wysokim poziomie. Rozczochrał sobie włosy, założył okulary i otworzył mi drzwi.
- Panie przodem. - uśmiechnął się. Wyszliśmy. Po drodze gadaliśmy o wszystkim i niczym.
- Tato, w sumie muszę wiedzieć czy na pewno nie żartowałeś.
- Kochanie, na pewno nie żartowałem.
- Czyli mogę ustalić termin ze znajomymi.
- Niech się określą czy pasuje im 30 czerwca, wyślę po was samolot.
- Tato nie przesadzaj.
- Nie pozwolę żeby moja córeczka tłukła się byle czym.
- W sumie.... Przeprowadzasz się tam ?
- Nieee.... Kupiłem to głównie ze względu na ciebie. Jeden z tych koreańczyków mi podsunął ten pomysł.
- Ze względu na mnie ???
- Oczywiście. Jak usłyszałem propozycję od razu pomyślałem o tobie. Świetna lokalizacja, samo centrum, bezpieczne osiedle, no i przecież to Korea, którą tak lubisz. Oprócz okropnego wyglądu, wszystko było w porządku, więc było to warte każdej ceny. Remont to kwestia czasu. Jak przylecicie, wszystko będzie na was czekać, łącznie z obsługą.
- Jaką obsługą ?
- Sprzątaczka, kucharka i tak dalej....
- Tato, PRZESADZASZ.
- To tutaj ? - zapytał, nawet nie zauważyłam kiedy byliśmy pod szkołą.
- Tak... - mruknęłam i odpięłam pasy. Troche się z nimi szarpałam, ale w końcu się udało. Tata jako urodzony dżentelmen otworzył mi drzwi. Wywróciłam oczami.
- Która jest w ogóle godzina ? - zapytałam, bo szczerze nie miałam pojęcia. Wiem, że wyjechaliśmy sporo przed czasem.
- 8.40
- Dopiero ? Boże, jeszcze tyle czasu. - mruknęłam. Kiedy weszliśmy na teren szkoły zauważyłam, że mój przyjazd do szkoły wzbudził nie małą sensacje. Osoby mające wf na boisku zerkały to na mnie, to na mojego tatę oraz co jakiś czas spoglądały na auto, którym przyjechaliśmy. Czuję się niemal tak samo jak podczas pierwszego dnia szkoły jako nowa uczennica, która przeniosła się z innego miasta.
- Roooose ! - usłyszałam Rozalię. Podbiegła do mnie.
- Hejka, co tak wcześnie ?
- O to samo mogłabym cie zapytać. Dzień dobry. - uśmiechnęła się czarująco do mojego taty.
- Cześć Rozalio.
- Słuchaj widziałaś gdzieś Daisy ?
- W nauczycielskim siedzi.
- Dzięki. Zobaczymy się na lekcji. Chodź tato.
- Do widzeniaaaa
- Trzymaj się Rozalio.
Ruszyliśmy w kierunku pokoju nauczycielskiego. Zapukałam. Mieliśmy szczęście bo otworzyła nam sama pani profesor.
- Dzień dobry Rose, coś się stało ? - spojrzała na mnie i na mojego tatę
- Witam panią. - uśmiechnął się czarująco mój ojciec. - Jestem tatą Rose.
- Jakże miło mi pana poznać panie Evans. Jestem Anna Daisy, nauczycielka geografii oraz wychowawca klasy, do której należy Rose. To bardzo zdolna uczennica. Bardzo pilnie się uczy, chociaż część jej towarzystwa nie należy do najlepszych. Co nie zmienia faktu, że jest jedną z moich ulubionych oraz jedną z najlepszych uczennic w mojej klasie. Powinien być pan dumny.
- Nawet pani nie wie jak bardzo jestem.
- Przepraszam na chwilkę. - odeszłam od nich kawałek. Wypatrzyłam Kastiela przy szafkach, stał z Lysandrem i innymi kolegami. Palą papierosy, tak bardzo oni. Wywróciłam oczami i zakradłam się do nich. Z zaskoczenia przytuliłam Kastiela od tyłu.
- Heeej. - mruknęłam pociągająco.
- Cześć maleńka. - odwrócił się i pocałował mnie.
- Siemka chłopaki.
- Hejka - odpowiedzieli równo
- Ślicznie wyglądasz. - Kastiel szepnął mi do ucha
- Dziękuję. Słuchaj muszę ci coś powiedzieć.
- Co takiego ?
- Wczoraj przyjechał mój...
- Rose ? - usłyszeliśmy wszyscy, odwróciłam się w stronę mojego taty. - Chodź tu do mnie. - posłusznie podeszłam do niego zostawiając Kastiela z niemałym wtf na twarzy. Mój tata każdego chłopaka z osobna zmierzył zimnym wzrokiem. I delikatnie pociągnął mnie za rękę.
- Idziemy.
- P...Po... Poczekaj... Tato, chciałam ci kogoś przedstawić. - zatrzymałam się stanął na przeciwko mnie
- To jest ta część towarzystwa o której mówiła twoja wychowawczyni ?
- Nie wiem co ona miała przez to na myśli.... Ale proszę cię, chodź. Ten w czerwonych włosach to właśnie Kastiel.
- Kastiel.... - wzrok taty przeniósł się na mojego chłopaka, który właśnie wypuszczał dym z ust patrząc wyraźnie w moją stronę.
- Dzień dobry. - podszedł do niego.
- Mhm... Dobry. - Kastiel zmierzył mojego ojca wzrokiem od góry do dołu.
- Mam na imię Isaac i jestem.....
- Nie przypominam sobie abym pytał o ..
- Kastiel.... - wtrąciłam się zanim zdążył dokończyć. - To mój tata. - mojemu chłopakowi z twarzy odpłynęła cała krew. W przeciągu sekundy zrobił się biały jak ściana.
- Tato, to mój chłopak.
- P... Przepraszam pana.... Em... Panie Evans... - mruknął ledwo
- Myślę, że pojadę do domu kochanie. Przyjadę po ciebie, o której kończysz ?
- Po 14.
- Poczekaj przed szkołą. - uśmiechnął się do mnie i przeniósł wzrok na Kastiela - Do widzenia. - powiedział to tak chłodnym tonem, że nawet mnie przeszły ciarki. Odwrócił się i poszedł w stronę wyjścia. Chwile wszyscy staliśmy w totalnie niezręcznej ciszy.
- No rzesz kurwa..... - w końcu warknął Kastiel
- Stary, świetne pierwsze wrażenie hahaha - zaśmiał sie jeden z chłopaków
- Nie przypominam sobie, abym pytał o imię.... - kolejny powiedział imitując przy tym głos Kastiela
- Zamknijcie się.... - mruknął
- Nie ma co, na pewno cię polubił hahahah
- Eh.... Dajcie mu spokój... - wtrąciłam się - Chociaż swoją drogą, mogłeś się nie odzywać póki nie skończył. - zwróciłam się do czerwonowłosego i w tamtym momencie usłyszeliśmy dzwonek. Rozeszliśmy się do sali lekcyjnych.
***
Jak dobrze, że już weekend. Oczywiście z dzisiejszego pikniku Su nic nie wyszło, co mnie jakoś specjalnie nie zdziwiło, ale nocka z Rozalią jest jak najbardziej aktualna.
- Gdzie ja pizgłam te spodenki.... - mruknęłam szperając w szufladzie. - Są. - spakowałam je do torby. Jedna noc, a ta torba wygląda jakbym wyjeżdżała na kilka dni. Kiedy stwierdziłam, że jestem już gotowa, zeszłam na dół. W salonie siedział tata, pił herbatę.
- Ooo, idziesz gdzieś ? - zapytał
- Mhmm, umówiłam się z Rozalią.
- Evi, w lodówce masz sok, a na blacie jest siatka z jedzeniem. - krzyknęła moja mama z pokoju
- Dzięki !
- Zostajesz u niej ? - kolejne zadane pytanie od nadopiekuńczego taty
- Tak.
- Będziecie tylko wy dwie ?
- Tato.... Coś sugerujesz ? Powiedz mi wprost.
- Ja ? Nic nie sugeruje kochanie.... Zawiozę cię.
- Nie trzeba.
- Nie chcesz spędzić czasu wolnego z ojcem, to chociaż pozwól się zawieźć. - wstał z miejsca i poszedł założyć buty
- Nie rób tego.... - mruknęłam
- Czego ?
- Próbujesz obudzić we mnie poczucie winy, bo idę na noc do Rozy zamiast spędzać czas z ojcem, którego nie widziałam od bardzo dawna.... - dopiero jak usłyszałam to co powiedziałam doszedł do mnie sens tych słów - Tato.... Od poniedziałku mam wolne. Ten tydzień rezerwuje tylko dla ciebie okej ?
- Obiecujesz ?
- Tak.
- Dobra, chodź do auta.
- Na serio nie...
- Dalej... - przerwał mi. Eh nie będę się z nim sprzeczać.
kyaaaaaa tak bardzo kastiel XDDD czeka m na next pozdrawiam XDDD
OdpowiedzUsuńHaha! Wpadka XD
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Mam nadzieję, że ten buraczek nie będzie miał łatwo z teściem .. XD
Czasu i pomysłów na kolejny rozdział. Pozdrawiam ;)
Kastiel brawo xD jesteś genialny :* Mój chłopak też nie zrobił pierwszego dobrego wrażenia xD Ale Kas pobija co na głowę :p
OdpowiedzUsuńGratulacje Kastiel jesteś mistrzem pierwszego wrażenia. Bardzo fajny rozdział. Tylko czemu taki krótki T-T
OdpowiedzUsuńNo nic czekam na następny rozdział i następne spotkanie Kastiela z teściem.
Życzę dużo weny i czasu na następne rozdziały :D
Brawo Kastiel, jesteś mistrzem xd Supi rozdział, szkooda że taki krótki ;C nie wiem jak da się tęsknić za szkołą O.O Z niecierpliwością czekam na następne wpadki Kastiela xD
OdpowiedzUsuńElizka
Nie ma to jak Kastiel xD On zawsze MUSI coś odwalić. Rozdział bardzo się spodobał i tylko czekać na dalsze rozwinięcie relacji Tata vs Kastiel xD
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam do siebie.
http://jessica-w-slodkim-amorisie.blogspot.com
Hahaha Kastiel tym razem dowalił najlepsze pierwsze wrażenie xD Szkoda że taki krótki.Ale bardzo ciekawy,trochę się obawiam jak jej ocjciec się dowie że ona z nim to robiła haha.
OdpowiedzUsuńRozdzial jeden z najlepszych. :) Ciekawe jak tam bedzie ukladac sie stosunek miedzy Kasem a tatą. Czekam na nexta. Mam nadzieje, ze bedzie rownie ciekawy jak ten. Z resztą i tak pewnie bedzie. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;*
Jeden z najlepszych blogów o sf jakie czytałam 😃 a uwierz mi czytałam ich baaaardzo dużo, teraz nawet mi zabrakło 😊 możesz być z siebie naprawdę dumna 😘 czekam na kolejną część. 🙋
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 💓