Witam !
Wiem, wiem...
Zachwiała się moja systematyczność XD
Wybaczcie XD
Wstawiam rozdział i idę się kurować oraz szukać weny, bo nie ukrywam, mam pod tym względem ostatnio spore problemy ;-;
Trzymajcie się !
--------------------------------------------------------------
Wiem, wiem...
Zachwiała się moja systematyczność XD
Wybaczcie XD
Wstawiam rozdział i idę się kurować oraz szukać weny, bo nie ukrywam, mam pod tym względem ostatnio spore problemy ;-;
Trzymajcie się !
--------------------------------------------------------------
Święta i po świętach. To jakaś ironia, że ten czas tak szybko leci. Mam wrażenie, że dopiero co przyjechaliśmy do Belgii, a już lecimy na narty. Narty.... Właśnie, ciekawość mnie już zabija jeżeli chodzi o tą mega, pilnie strzeżoną, niespodziankę taty. Chce już być na miejscu.
-No to dziewczynki, lecimy do Austrii. - wyszczerzył się tata
- Tatoooo.... A gdzie my w ogóle lecimy ?
- Arlberg kochanie, a jeżeli chodzi o stacje to Lech Zurs.
- Piękne miasteczko. - wtrąciła się mama
- Byliśmy tam ? - za cholerę nie mogę sobie przypomnieć żebym tam była
- Ciebie jeszcze na świecie nie było jak tam byliśmy z twoją mamą. - Tata spojrzał na mamę takim...... Uwodzicielskim wzrokiem.Chyba pierwszy raz widzę żeby tak na nią patrzył....
- Jakaś aluzja ? - zapytałam niepewnie
- Poznaliśmy się tam. - uśmiechnęła się zalotnie moja mama. Boże, tata podziałał na mamę ! Ja chyba śnie. Co tu się właśnie dzieje ??
- Mamy stamtąd miłe wspomnienia.... - odezwał się tata.
- Właśnie.... Wspomnienia. - zalotny uśmiech zmienił się w najzwyklejszy, nic nie znaczący, uśmiech. Temat się urwał, szkoda. Mama wzięła się za czytanie książki, a tata za przeglądanie raportów z firmy. Tak.... To chyba koniec pogawędek. Założyłam słuchawki i wsłuchałam się w moją ukochaną piosenkę Slipknota - Snuff, ale po chwili doszłam do wniosku, że jest zbyt dołująca, a mam świetny humor. Przełączyłam. Akurat trafiłam na jedną z moich ulubionych piosenek The pretty reckless - Miss Nothing. Może być. Do Austrii jakieś 2 godziny... Nie tak źle. Napisze do Kasta.
~ Coo taaam ? Nudzę się >.<- może też się nudzi i odpisze mi w miarę szybko.
~ Witam Panią mego serca :D - parsknęłam śmiechem czytając początek ~ Ja akurat siedze i robię nic. Później idę na domówke do kumpla.
Znowu imprezka ? Trochę mu zazdroszcze ....
~ Grzecznie tam ~.~ Nie pij za dużo i błagam Cie nie bierz żadnych świństw.
~ Ktoś tu się martwi ? :D - idiota.... Kto by się nie martwił ? Po ostatniej imprezie i po tym w jakim był stanie, każdy.
~ A tak. Martwie się >.> A kto tam w ogóle ma być ?
~ Wszyscy. No nie ... Ciebie nie będzie ;D A właśnie... Gdzie tam jesteś ?
~ Ha.Ha.ha. -.- Niedługo będziemy w Austrii.
~ No już.... Nie złość się ;* Nie połam się na tych nartach. Wolałbym żebyś wróciła calutka.;> - uśmiechnęłam się pod nosem.
~ Calutka ? XD
~ Licze na to, że górskie powietrze sprawi, że zapomnisz o celibacie jak wrócisz, dlatego chce żebyś była calutka ;>- on nadal o jednym ....
~ Żartujesz ? Celibat obowiązuje i będzie obowiązywał ''3"
~ Jak się stęsknisz i mnie zobaczysz .... Sama zapomnisz o tym celibacie, mówie Ci :D
~ Chciałbyś =D
~ Będziesz błagać żebym Cię dotknął ;>....
~ Marzeniaaaaa
~ Mówię Ci kotku :D A później już tylko seks...seks...seks - on jest niemożliwy ...
~ Już to widzę XD
~ I jak ? Wiem, że ta wizja baaardzo Ci się podoba ;3
~ Hahahaha nawet nie wiesz jak =D
~ Rozmowa schodzi na najlepsze tematy, a ja akurat muszę iść z Demonem. Cholera -_-
~ Jaaaak mi przykro xD Idź idź... My niedługo lądujemy *-*
~ Odezwij się później maleńka ;>
~ Z całą pewnością ^^
Dobra zabiło mi to trochę czasu....
- Tato, kiedy będziemy ?
- Niedługo - uśmiechnął się - Kwestia 30 minut.
Waaaa ?! Taka krótka wymiana zdań z Kastielem zajęła mi tyle czasu ? Serio ? To jest przerażające.... Aleeee już niedługo będziemy. Ale się cieszę.
**
Śnieg, śnieg i jeszcze raz śnieg. Śnieg jest wszędzie i jest go pełno. Śnieg i góry. Cudownie. Stałam na balkonie w naszym apartamencie i podziwiałam widoki. Alpy to piękne góry i mamy ogromne szczęście, że udało nam się wynająć właśnie to lokum z takimi widokami. Tata i jego znajomości.... Tylko tak można to najlepiej podsumować. Jesteśmy w pięknym hotelu. Maksymalnie 8 wielkich apartamentów, i kilka pokoi, podziemny basen z kompleksem spa i co najważniejsze, zaraz obok mamy stok. Jak dla mnie panuje tu spory przesyt, ale tata przecież w innym miejscu nie czułby się komfortowo.
- Evi szczęście moje, nie stój tak na tym balkonie, przeziębisz się. - usłyszałam tate. Ma rację, moja odporność w zimę nie jest jakoś specjalnie zachwycająca. Weszłam do środka. Rozejrzałam się po apartamencie. Nigdzie nie widziałam mamy.
- Gdzie mama ?
- Kąpie się, a ja idę na basen. - uśmiechnął się. Basen ? Hmmm.... W sumie też bym popływała.
- Tatoooo ! Ide z toba. Mogę? - zrobiłam kocie oczka. Na tate zawsze to działa. Chociaż i tak by się zgodził, no bo czemu by nie?
- Moja księżniczka.... Będę zaszczycony jeśli będziesz mi towarzyszyć. - uśmiechnął się ciepło. Pobiegłam do walizki i wyszukałam czarny, jednoczęściowy strój, jakiś ręcznik i klapki. Gotowa stanęłam obok taty. Postanowiliśmy, że przebierzemy się na dole. Sprawnie przeszliśmy przez korytarz i windą zjechaliśmy w podziemia. Jest tutaj ... Jakkolwiek to zabrzmi.... Pięknie. Dominuje biały i zielony. W sumie jakby się przyjrzeć, architekt chciał chyba utrzymać to w klimatach zen.
- Tam są szafki i przebieralnie, po drugiej stronie masz spa jakbyś chciała. Z szatni jest od razu wyjście na basen. Będę tam czekać kochanie.
- Ok ! - wyszczerzyłam się i poszłam do szatni. Szybko wskoczyłam w kostium i poszłam w kierunku basenu. Jest tu przepięknie. Ciemne ściany, spore jacuzzi i wielki, błękitny basen, który błyszczy od małych, punktowych lampek rozmieszczonych po całym obiekcie. Nie ma wielu ludzi. Zaledwie garstka i dwóch ratowników. Zresztą nie najgorszych... Uśmiechnęłam się do jednego. Ładny brunet z niebieskimi oczami w czerwonych spodenkach. Jego klata.... Marzenie. Chętnie bym się zaczęła topić żeby uratował mnie ten ratownik, ale niestety jestem jego koleżanką po fachu więc nawet jakbym się bardzo postarała, to i tak się nawet nie podtopie.
Wypatrzyłam tate.
- Myślę, że godzinę popływamy i pójdziemy na obiad.
- Jestem zaaa - poparłam ten pomysł. Weszliśmy do wody. Tata z wrodzoną gracją wystartował kraulem. Chwilę na niego popatrzyłam i sama wzięłam się za trening. Dawno nie pływałam. Nie wiem jak można zapomnieć o takiej przyjemności.... Unosiłam się delikatnie na wodzie i patrzyłam w sufit. Jak miło jest czuć wodę.... Uśmiechnęłam się pod nosem. Sporo czasu minęło odkąd byłam na basenie. Tęsknie za tym.... Może potrzebują ratownika na naszym basenie ?
Usłyszałam jak ktoś wskoczył do wody, jakoś się tym nie przejęłam, są ratownicy coś z tym zrobią. Leże dalej.
- Wszystko ok ?!
- Och ? - jestem w ramionach TEGO ratownika. - T...Tak... - boże.... Zarumieniłam się. Spojrzałam na niego i dałam mu do zrozumienia, że może mnie puścić. Jego silne ramiona powoli się cofały a ja znowu delikatnie unosiłam się na tafli.
- Przepraszam, leżałaś tak w bezruchu jakiś czas i myślałem, że coś się stało.
- Niewydolność krążeniowo-oddechowa ? Nie grozi mi to hah.
- Zawsze lepiej być przezornym. - uśmiechnął się... Boże jaki ma piękny uśmiech. - Joseph.
- Rosevi - moje policzki chyba wyglądają jak dorodne pomidory.
- Joe ? Wszystko ok ?! - krzyknął drugi
- Tak ! Już wracam ! - krzyknął - Muszę wracać na służbę.
- Rozumiem - uśmiechnęłam się
- Będę miał na Ciebie oko ! - krzyknął odpływając.
- Kochanie, wszystko ok ?
- Tak tak.... Myślał, że straciłam przytomność bo leżałam sobie w bezruchu hahah.
- Porządny ratownik skoro wskoczył specjalnie do wody żeby sprawdzić czy wszystko ok.
- Tak, bardzo porządny. - uśmiechnęłam się.
- Idziemy do jacuzzi ?
- Tak. - wyszliśmy z basenu. W końcu trochę ciepła.... Usiadłam sobie wygodnie w gorącej wodzie z bąbelkami.
- Jak miło... - westchnął
- Baaardzo..... Tato, co to za niespodzianka ? Powiedz, powiedz.
- Wszystko w swoim czasie kochanie - uśmiechnął się
- No błagam Cię.... Już jesteśmy w Austrii....
- Ale ty niecierpliwa. - zaśmiał się - Jeszcze trochę wytrzymasz. Chodź pójdziemy coś zjeść. - wyszczerzył się.
- Aiiiii.... Tatoooooo.....- mruknęłam niezadowolona. No ile można czekać ? Nienawidzę takiej niepewności....
*
Po obiedzie postanowiłam wyjść na narty. Samo przygotowanie się do wyjścia zajęło mi ponad godzinę. Na prawdę, po jakimś czasie odechciało mi się wychodzić, ale zakładając buty narciarskie stwierdziłam, że już za daleko zaszłam żeby się teraz rozebrać. Kiedy w końcu udało mi się wyjść na zewnątrz niesamowicie się ucieszyłam, że jednak postanowiłam wyjść. Pomaszerwoałam prosto na wyciąg. Jak dobrze, że jest tak blisko. Nienawidzę chodzić w butach narciarskich. Wjeżdżając na górę podziwiałam piękne widoki. Mam takie szczęście. Jest słonecznie i ciepło. Przyjemnie.
Wjechałam na góre. Założyłam gogle, rękawiczki i poprawiłam kask. Mogę zjeżdżać. Ruszyłam przed siebie. Sunęłam sobie po śniegu. Powoli, napawając się górskim powietrzem. Po chwili jednak postanowiłam przyśpieszyć. Co okazało się sporym błędem. Manewrując nagle najechałam na lód co skutkowało tym, że straciłam panowanie nad nartami. To już koniec.....
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaahaaaaaaaaaa!!!!!! -zaczęłam się drzeć. Przede mną jechała jakaś kobieta.
- Uwagaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!! - wydarłam się. Boże umrę. Nie mogę się zatrzymać.
Zamknęłam oczy. To pewne, zginę. Nagle wpadłam w coś i po chwili momentalnie traciłam równowagę. W końcu się zatrzymałam. Upadłam tak właściwie...
- A...Are you ... Ok ? - usłyszałam
-No to dziewczynki, lecimy do Austrii. - wyszczerzył się tata
- Tatoooo.... A gdzie my w ogóle lecimy ?
- Arlberg kochanie, a jeżeli chodzi o stacje to Lech Zurs.
- Piękne miasteczko. - wtrąciła się mama
- Byliśmy tam ? - za cholerę nie mogę sobie przypomnieć żebym tam była
- Ciebie jeszcze na świecie nie było jak tam byliśmy z twoją mamą. - Tata spojrzał na mamę takim...... Uwodzicielskim wzrokiem.Chyba pierwszy raz widzę żeby tak na nią patrzył....
- Jakaś aluzja ? - zapytałam niepewnie
- Poznaliśmy się tam. - uśmiechnęła się zalotnie moja mama. Boże, tata podziałał na mamę ! Ja chyba śnie. Co tu się właśnie dzieje ??
- Mamy stamtąd miłe wspomnienia.... - odezwał się tata.
- Właśnie.... Wspomnienia. - zalotny uśmiech zmienił się w najzwyklejszy, nic nie znaczący, uśmiech. Temat się urwał, szkoda. Mama wzięła się za czytanie książki, a tata za przeglądanie raportów z firmy. Tak.... To chyba koniec pogawędek. Założyłam słuchawki i wsłuchałam się w moją ukochaną piosenkę Slipknota - Snuff, ale po chwili doszłam do wniosku, że jest zbyt dołująca, a mam świetny humor. Przełączyłam. Akurat trafiłam na jedną z moich ulubionych piosenek The pretty reckless - Miss Nothing. Może być. Do Austrii jakieś 2 godziny... Nie tak źle. Napisze do Kasta.
~ Coo taaam ? Nudzę się >.<- może też się nudzi i odpisze mi w miarę szybko.
~ Witam Panią mego serca :D - parsknęłam śmiechem czytając początek ~ Ja akurat siedze i robię nic. Później idę na domówke do kumpla.
Znowu imprezka ? Trochę mu zazdroszcze ....
~ Grzecznie tam ~.~ Nie pij za dużo i błagam Cie nie bierz żadnych świństw.
~ Ktoś tu się martwi ? :D - idiota.... Kto by się nie martwił ? Po ostatniej imprezie i po tym w jakim był stanie, każdy.
~ A tak. Martwie się >.> A kto tam w ogóle ma być ?
~ Wszyscy. No nie ... Ciebie nie będzie ;D A właśnie... Gdzie tam jesteś ?
~ Ha.Ha.ha. -.- Niedługo będziemy w Austrii.
~ No już.... Nie złość się ;* Nie połam się na tych nartach. Wolałbym żebyś wróciła calutka.;> - uśmiechnęłam się pod nosem.
~ Calutka ? XD
~ Licze na to, że górskie powietrze sprawi, że zapomnisz o celibacie jak wrócisz, dlatego chce żebyś była calutka ;>- on nadal o jednym ....
~ Żartujesz ? Celibat obowiązuje i będzie obowiązywał ''3"
~ Jak się stęsknisz i mnie zobaczysz .... Sama zapomnisz o tym celibacie, mówie Ci :D
~ Chciałbyś =D
~ Będziesz błagać żebym Cię dotknął ;>....
~ Marzeniaaaaa
~ Mówię Ci kotku :D A później już tylko seks...seks...seks - on jest niemożliwy ...
~ Już to widzę XD
~ I jak ? Wiem, że ta wizja baaardzo Ci się podoba ;3
~ Hahahaha nawet nie wiesz jak =D
~ Rozmowa schodzi na najlepsze tematy, a ja akurat muszę iść z Demonem. Cholera -_-
~ Jaaaak mi przykro xD Idź idź... My niedługo lądujemy *-*
~ Odezwij się później maleńka ;>
~ Z całą pewnością ^^
Dobra zabiło mi to trochę czasu....
- Tato, kiedy będziemy ?
- Niedługo - uśmiechnął się - Kwestia 30 minut.
Waaaa ?! Taka krótka wymiana zdań z Kastielem zajęła mi tyle czasu ? Serio ? To jest przerażające.... Aleeee już niedługo będziemy. Ale się cieszę.
**
Śnieg, śnieg i jeszcze raz śnieg. Śnieg jest wszędzie i jest go pełno. Śnieg i góry. Cudownie. Stałam na balkonie w naszym apartamencie i podziwiałam widoki. Alpy to piękne góry i mamy ogromne szczęście, że udało nam się wynająć właśnie to lokum z takimi widokami. Tata i jego znajomości.... Tylko tak można to najlepiej podsumować. Jesteśmy w pięknym hotelu. Maksymalnie 8 wielkich apartamentów, i kilka pokoi, podziemny basen z kompleksem spa i co najważniejsze, zaraz obok mamy stok. Jak dla mnie panuje tu spory przesyt, ale tata przecież w innym miejscu nie czułby się komfortowo.
- Evi szczęście moje, nie stój tak na tym balkonie, przeziębisz się. - usłyszałam tate. Ma rację, moja odporność w zimę nie jest jakoś specjalnie zachwycająca. Weszłam do środka. Rozejrzałam się po apartamencie. Nigdzie nie widziałam mamy.
- Gdzie mama ?
- Kąpie się, a ja idę na basen. - uśmiechnął się. Basen ? Hmmm.... W sumie też bym popływała.
- Tatoooo ! Ide z toba. Mogę? - zrobiłam kocie oczka. Na tate zawsze to działa. Chociaż i tak by się zgodził, no bo czemu by nie?
- Moja księżniczka.... Będę zaszczycony jeśli będziesz mi towarzyszyć. - uśmiechnął się ciepło. Pobiegłam do walizki i wyszukałam czarny, jednoczęściowy strój, jakiś ręcznik i klapki. Gotowa stanęłam obok taty. Postanowiliśmy, że przebierzemy się na dole. Sprawnie przeszliśmy przez korytarz i windą zjechaliśmy w podziemia. Jest tutaj ... Jakkolwiek to zabrzmi.... Pięknie. Dominuje biały i zielony. W sumie jakby się przyjrzeć, architekt chciał chyba utrzymać to w klimatach zen.
- Tam są szafki i przebieralnie, po drugiej stronie masz spa jakbyś chciała. Z szatni jest od razu wyjście na basen. Będę tam czekać kochanie.
- Ok ! - wyszczerzyłam się i poszłam do szatni. Szybko wskoczyłam w kostium i poszłam w kierunku basenu. Jest tu przepięknie. Ciemne ściany, spore jacuzzi i wielki, błękitny basen, który błyszczy od małych, punktowych lampek rozmieszczonych po całym obiekcie. Nie ma wielu ludzi. Zaledwie garstka i dwóch ratowników. Zresztą nie najgorszych... Uśmiechnęłam się do jednego. Ładny brunet z niebieskimi oczami w czerwonych spodenkach. Jego klata.... Marzenie. Chętnie bym się zaczęła topić żeby uratował mnie ten ratownik, ale niestety jestem jego koleżanką po fachu więc nawet jakbym się bardzo postarała, to i tak się nawet nie podtopie.
Wypatrzyłam tate.
- Myślę, że godzinę popływamy i pójdziemy na obiad.
- Jestem zaaa - poparłam ten pomysł. Weszliśmy do wody. Tata z wrodzoną gracją wystartował kraulem. Chwilę na niego popatrzyłam i sama wzięłam się za trening. Dawno nie pływałam. Nie wiem jak można zapomnieć o takiej przyjemności.... Unosiłam się delikatnie na wodzie i patrzyłam w sufit. Jak miło jest czuć wodę.... Uśmiechnęłam się pod nosem. Sporo czasu minęło odkąd byłam na basenie. Tęsknie za tym.... Może potrzebują ratownika na naszym basenie ?
Usłyszałam jak ktoś wskoczył do wody, jakoś się tym nie przejęłam, są ratownicy coś z tym zrobią. Leże dalej.
- Wszystko ok ?!
- Och ? - jestem w ramionach TEGO ratownika. - T...Tak... - boże.... Zarumieniłam się. Spojrzałam na niego i dałam mu do zrozumienia, że może mnie puścić. Jego silne ramiona powoli się cofały a ja znowu delikatnie unosiłam się na tafli.
- Przepraszam, leżałaś tak w bezruchu jakiś czas i myślałem, że coś się stało.
- Niewydolność krążeniowo-oddechowa ? Nie grozi mi to hah.
- Zawsze lepiej być przezornym. - uśmiechnął się... Boże jaki ma piękny uśmiech. - Joseph.
- Rosevi - moje policzki chyba wyglądają jak dorodne pomidory.
- Joe ? Wszystko ok ?! - krzyknął drugi
- Tak ! Już wracam ! - krzyknął - Muszę wracać na służbę.
- Rozumiem - uśmiechnęłam się
- Będę miał na Ciebie oko ! - krzyknął odpływając.
- Kochanie, wszystko ok ?
- Tak tak.... Myślał, że straciłam przytomność bo leżałam sobie w bezruchu hahah.
- Porządny ratownik skoro wskoczył specjalnie do wody żeby sprawdzić czy wszystko ok.
- Tak, bardzo porządny. - uśmiechnęłam się.
- Idziemy do jacuzzi ?
- Tak. - wyszliśmy z basenu. W końcu trochę ciepła.... Usiadłam sobie wygodnie w gorącej wodzie z bąbelkami.
- Jak miło... - westchnął
- Baaardzo..... Tato, co to za niespodzianka ? Powiedz, powiedz.
- Wszystko w swoim czasie kochanie - uśmiechnął się
- No błagam Cię.... Już jesteśmy w Austrii....
- Ale ty niecierpliwa. - zaśmiał się - Jeszcze trochę wytrzymasz. Chodź pójdziemy coś zjeść. - wyszczerzył się.
- Aiiiii.... Tatoooooo.....- mruknęłam niezadowolona. No ile można czekać ? Nienawidzę takiej niepewności....
*
Po obiedzie postanowiłam wyjść na narty. Samo przygotowanie się do wyjścia zajęło mi ponad godzinę. Na prawdę, po jakimś czasie odechciało mi się wychodzić, ale zakładając buty narciarskie stwierdziłam, że już za daleko zaszłam żeby się teraz rozebrać. Kiedy w końcu udało mi się wyjść na zewnątrz niesamowicie się ucieszyłam, że jednak postanowiłam wyjść. Pomaszerwoałam prosto na wyciąg. Jak dobrze, że jest tak blisko. Nienawidzę chodzić w butach narciarskich. Wjeżdżając na górę podziwiałam piękne widoki. Mam takie szczęście. Jest słonecznie i ciepło. Przyjemnie.
Wjechałam na góre. Założyłam gogle, rękawiczki i poprawiłam kask. Mogę zjeżdżać. Ruszyłam przed siebie. Sunęłam sobie po śniegu. Powoli, napawając się górskim powietrzem. Po chwili jednak postanowiłam przyśpieszyć. Co okazało się sporym błędem. Manewrując nagle najechałam na lód co skutkowało tym, że straciłam panowanie nad nartami. To już koniec.....
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaahaaaaaaaaaa!!!!!! -zaczęłam się drzeć. Przede mną jechała jakaś kobieta.
- Uwagaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!! - wydarłam się. Boże umrę. Nie mogę się zatrzymać.
Zamknęłam oczy. To pewne, zginę. Nagle wpadłam w coś i po chwili momentalnie traciłam równowagę. W końcu się zatrzymałam. Upadłam tak właściwie...
- A...Are you ... Ok ? - usłyszałam
Jak się cieszę, że już jest rozdział. Ciągle wchodziłam i sprawdzałam, czy wstawiłaś i wreszcie jest. Co do treści (to chyba dziwnie zabrzmiało) to jest cudownie. Uwielbiam Twoje ff i życzę weny ;*
OdpowiedzUsuńPS. Wybaczam ;D
Dlaczego kazalas mi tak długo czekać? ;( Mega. *.*
OdpowiedzUsuńCudne i te smsy z Kasem po prostu bomba. Czekam na następny i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że rozbawił mnie ten rozdział :D Świetny jest :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny! :*
Super rozdzial ;) czekam na kolejny;) A Kastiel tylko jednym xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Wiem że możesz mi nie uwierzyć (sama na początku nie mogłam) ale gdy robiłam "Samequizy" wybrałam "Jakie Angielskie imię do ciebie pasuje".I wiesz co mi wyszło? "Jeśli jesteś dziewczyną będziesz miała na imię Rose,jeśli chłopakiem znajomi mogą mówić Ci Castiel"!I przez to 15 min gapiłam się w ekran z niedowierzeniem...
OdpowiedzUsuńNo proszę ! Przeznaczenie ? :D
UsuńKochana!!! Nie żeby coś ale dzisiaj już 19 beyb. ;D
OdpowiedzUsuńGdzie rozdział?! :D
สล็อต pg1234 ทางเข้า แจกฟรีเครดิต สามารถทำเงินได้อย่างรวดเร็วและมีความสนุกสนานได้ในที่เดียว pg slot การใช้สูตรที่เหมาะสมอาจช่วยเพิ่มโอกาสในการชนะ
OdpowiedzUsuń