wtorek, 26 lipca 2016

74. Powrót

Powrót i to dosłownie xD
Na wstępie,  bardzo bym Was chciała przeprosić za swoją długą nieobecność.
Jak może niektórzy się domyślają, poprzedni rok był dla mnie wyjątkowo trudny i ciężko mi było skupić się na rzeczach takich jak to opowiadanie.
Oprócz zdarzeń i sytuacji losowych na które nie miałam wpływu, dosyć długo nie miałam też sprzętu do pisania gdyż stary tablet odmówił mi posłuszeństwa  ( rip rozdziały, które były w tamtej pamięci ).
Ale
Wracam.
Kto za ?
Kto jeszcze tu jest? XD
Może kilka osób się znajdzie xD

Niestety kochani, nie obiecuje rozdziałów często, bo z czasem u mnie ostatnio jest bardzo krucho.
Praca, obowiązki plus to, że jestem podzielona jeszcze na 2 inne opowiadania xD
I choć rozdziały nie będą pojawiać się tak często jak swego czasu, to zapewniam Was, że na pewno następny nie pojawi się za kilka miesięcy xD
To na razie tyle.
Trzymajcie kciuki żebym odnalazła się w fabule i życzcie mi weny 💕
--------------------------------------------------------------

Co ?
Nim zdążyłam jakoś sensownie zareagować, Gin ciągnął mnie już za rękę przez korytarz.
- K...Kyugin.... E..ej.... Ale, o co chodzi ? Gdzie my idziemy !? - nie raczył mi odpowiedzieć. Szliśmy przez puste korytarze, widocznie wszyscy szykują się do przywitania nowego roku. Też bym to robiła, ale zostałam uprowadzona..?
Wciąż szliśmy kiedy nagle stanęliśmy przed jakimś pokojem. Pokój numer 5a. Mogę się mylić, ale to chyba jakieś pomieszczenie gospodarcze.
Chłopak bez większego wahania pociągnął za klamkę i zaciągnął mnie w głąb pomieszczenia.
Spodziewałam się szczotek i mopów, a zastałam niewielki, ale przytulny pokoik z dużym łóżkiem na środku. Rozejrzałam się dookoła. Oprócz łóżka stały tam też jakieś drobne meble. Dwie szafki nocne, jakieś krzesło w rogu i jakiś mały stoliczek obok wyjścia na taras. Gin zgasił światło. Pokój został oświetlony przez blask świec, które dopiero dostrzegłam. To na prawdę piękne, ale.... Czuje się niezręcznie. Chłopak podszedł do mnie i podał mi koc. Spojrzałam na niego pytająco. Wywrócił oczami i owinął mnie nim, po czym znowu pociągnął mnie za rękę.
Wyszliśmy na taras.
- O boże... - tylko tyle mogłam z siebie wydusić. Stanęłam jak wryta. Taras był względnie nie duży, pokryty niewielką warstwą białego puchu. Zaraz pod barierkami były ułożone ogromne leżaki ozdobione kocami i poduchami. Między leżakami stał mały stolik z przekąskami i szampanem. W kilku miejscach stały świece dając lekkie światło.
- Pod nami jest ten oficjalny bal noworoczny i mamy też widok na stok narciarski. Czyli w sumie tak jakbyśmy byli tu i tam jednocześnie, a najważniejsze, że możemy zostać w luźnych rzeczach, w luźnej atmosferze i będziemy mieli piękny widok na fajerwerki. - uśmiechnął się - Nie znalazłem lepszego miejsca... Mam nadzieję, że ci się pod...
- Cśś.... - przerwałam mu - Sam to zorganizowałeś  ? - spojrzałam dookoła siebie. Od zaśnieżonych płytek, przez leżaki, kończąc na cudownym widoku na oświetlony stok i cień gór w tle. Oniemiałam.- To wszystko.... To ty ?
Przeczesał ręką włosy. Zawstydził się....
- Powiedziałaś, że najchętniej tak spędziłabyś sylwestra... Chciałem, żeby to był dla ciebie wyjątkowy wieczór.
On jest niesamowity... Na myśl, że zrobił to wszystko specjalnie dla mnie moje serce wystukuje bardzo dziwny rytm. Podeszłam do niego i mocno się do niego przytuliłam.
- Dziękuje Ci.... Ja nie pamiętam kiedy ostatnio ktoś zrobił dla mnie tak wspaniałą niespodziankę.
Czułam jak się uśmiecha. Po chwili odsunęliśmy się od siebie i opadliśmy na leżaki. Ten Sylwester na pewno przejdzie do historii.
- Nie jest ci zimno ? - zapytał
- Nie, jest mi wręcz idealnie. - uśmiechnęłam się do niego.
- Jakby co to powiedz, przyniose Ci jeszcze jakiś koc.
- Na razie wszystko jest ok. - zaśmiałam się - Gin... Nie wolałbyś spędzić tej nocy z przyjaciółmi ?
- Ale jestem z nimi... Co prawda, każdy jest gdzie indziej, ale przecież, mam tu Ciebie.  - uśmiechnęłam się. Gin nalał soku do szklanek. Upiłam łyka, pomarańczowy. Czemu mnie to nie dziwi ?
- Jakie masz cele na nowy rok ?
- Zdać maturę... Nic więcej się na razie nie liczy. - odpowiedziałam pewnie  - A twoje postanowienia ?
- Chce być lepszym tancerzem. Lepszym piosenkarzem. Chce żeby fani byli ze mnie dumni. Ze mnie i z zespołu. Chce być lepszym przyjacielem, lepszym synem i lepszym wujkiem. Chce pozdawać wszystkie kolokwium i egzaminy.
- Ty i twoje ambicje... - zaśmiałam się
- Taki już jestem. - uśmiechnął się przepraszająco  - I co później zamierzasz ? - zaśmiałam się
- Chyba mam deja vu.
- Aaah... Faktycznie już o tym rozmawialiśmy, haha
- Ale nic się nie zmieniło, studia, architektura. Powybierałam już odpowiednie przedmioty na maturę, więc nawet jakby mi coś strzeliło do głowy, nie ma już odwrotu.
- A jakie to przedmioty ? - uśmiechnął się i napił soku
- Historia sztuki i geografia, to w zakresie rozszerzonym.
- Geografia ?
- To może dziwne, ale tylko zdając to mogę się pouczyć szerzej o glebach i warunkach klimatycznych. Wiesz do specjalizacji z architektury krajobrazu musze znać się na glebach. A do architektury ogólnej, potrzebna mi historia sztuki.
- Denerwujesz się ? - napiłam się soku i pokręciłam głową.
- Od jakiegoś czasu chodze na zajęcia żeby się przygotować. Nie mam się czym denerwować.
- Jestem pewien, że sobie świetnie poradzisz. - uśmiechnęłam się na te słowa.
- Jak byłem z twoim tatą na golfie, trochę o tobie rozmawialiśmy. Powiedział mi, że nie wiesz gdzie chcesz studiować.
-  Ahh... Wiem o tej waszej rozmowie. - spojrzałam na niego gniewnym wzrokiem. Od razu wiedział o co mi chodzi.
- Tak tylko palnąłem z Koreą... Ale tak mu się spodobał ten pomysł, że przez chwile nie był w stanie grać. - zaśmiał się - Moja znajoma właśnie studiuje tam architekturę... Chyba projektowanie wnętrz i to jest na prawdę dobra uczelnia... Tak tylko mówię....
- Jeszcze mnie przekonasz, uważaj.
- Nie mam nic przeciwko. - wyszczerzył się
- Eh... - westchnęłam - Tak szczerze, to przeszło mi przez myśl żeby studiować w Korei.. Ale tylko przeszło...
- To co cię powstrzymuje ? Albo raczej może, kto ?
- Oh... ? - spojrzałam ma niego pytająco. Lekko się speszyłam.
- Przepraszam... Nie powinienem pytać.
- Nikt i nic mnie nie powstrzymuje.... -powiedziałam po chwili, nawet w sumie głębiej się nad tym nie zastanawiając. - Ja po prostu ... Jeszcze się nad tym nie zastanawiałam. Nie mam czasu żeby pomyśleć gdzie chce studiować.. ? Boże...- dotarł do mnie sens moich własnych słów. To straszne. Non stop albo jestem na zajęciach, albo w szkole. Wiem co chce studiować, ale nie zastanawiałam się głębiej nad miejscem.... Mimo, że w ostatnim czasie często przewijał się ten temat. Eh...
- Spokojnie, wbrew wszystkiemu, jest jeszcze dużo czasu na podejmowanie takich decyzji. - uśmiechnął się. Zaczęliśmy rozmawiać o wielu rzeczach. Znowu poopowiadał mi o swoich studiach. Na prawdę się bałam, że medycyna może go wykończyć, ale ... On sobie na prawdę bardzo dobrze radzi. Cieszy mnie to.
Zastanawia się tylko nad specjalizacją, którą będzie chciał robić. Wcześniej był nastawiony na pediatrię, ale jak jakiś czas temu miał jakieś praktyki i zobaczył jak ciężka jest to praca, stwierdził, że musi się grubo zastanowić nad tą akurat specjalizacją. Powiedział, że ostatnio przechodzi mu przez myśl chirurgia.
Przez to, co powiedział miałam dziwne wizje Kyugina w kitlu, z niebieską maseczką na twarzy i ze skalpelem w ręce. Może to dziwne, ale w mojej głowie nawet jako przerażający pan doktor wygląda mega seksownie.
- Oddałbym wszystko żeby znać twoje myśli... - przyglądał mi się rozbawiony
- Oj uwierz mi.... Nie chciałbyś tego. - powiedziałam wyrwana z moich dzikich myśli.
- Chciałbym ... Bardzo... - uśmiechnął się ciepło, ale po chwili ten uśmiech się zmienił, na nieco bardziej tajemniczy - Prawie tak samo jak chce teraz z tobą zatańczyć. - wstał i podszedł do mojego leżaka. Wystawił do mnie rękę zachęcając do tego żebym się podniosła.
- Ale do czego ty chcesz tańczyć ? - zaśmiałam się. Nie słyszałam tu nic.
- Wsłuchaj się Rosie... - zupełnie jakby czytał mi w myślach. Złapał mnie za rękę i pomógł mi wstać. - Nadal nic nie słyszysz ? - kiwnęłam głową. Jestem głucha ? - Okej... To zamknij oczy... - niepewnie zrobiłam co zasugerował - I daj mi się poprowadzić. - czułam jak się przemieściliśmy, ale nie daleko. Po chwili chłopak delikatnie ujął moją dłoń i przybliżył mnie do siebie trzymając mnie w talii. Uśmiechnęłam się pod nosem i ułożyłam rękę na jego plecach. Zaczęliśmy się powoli kołysać. W końcu usłyszałam jakieś dźwięki dochodzące z balu odbywającego się na dole. Dosyć znajoma piosenka. To chyba Enrique Iglesias z Whitney. Wsłuchałam się.
" Pojmałaś mnie
Chce cię trzymać, być blisko ciebie "
Tak... To na pewno ta piosenka. Otworzyłam oczy. Kyugin delikatnie prowadził mnie w tańcu i przeszywał mnie wzrokiem. Kiedy dostrzegł, że otworzyłam oczy uśmiechnął się ciepło.
- Podoba mi się ta piosenka. - powiedział to tak cicho jakby się bał, że usłyszy to ktoś poza nami.
- To bardzo ładna piosenka...
- Szczególnie tekst... - uśmiechnął się do mnie jednoznacznie. Obrócił mnie wokół własnej osi i znowu do siebie przyciągnął.
    "Czy mógłbym patrzeć w twoje oczy?
Czy moglibyśmy dzielić tę noc razem?
Czy mógłbym zatrzymać cię przy mnie?
Czy mógłbym zatrzymać cię na całe życie? "
- Tekst jest bardzo... Poruszający... - stwierdziłam i zaśmiałam się. - Lubie z tobą tańczyć, wiesz ?
- Doprawdy ? - był tym rozbawiony
- Tak. Fajnie być prowadzoną w tańcu przez kogoś, kto na prawdę umie to robić.
- Powiem nie skromnie... Że masz okazję być prowadzoną przez the best kpop boysband dancer. - zabawnie poruszył brwiami a ja musiałam wybuchnąć śmiechem.
- W takim razie.... Jestem zaszczycona. - uspokoiłam się. Chłopak przybliżył się do mnie, z racji na sytuacje ułożyłam głowę w zagłębieniu jego szyi. Zaciągnęłam się jego zapachem. Zapachem, który na prawdę lubię.
- Muszę ci coś powiedzieć... - szepnął mi do ucha. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że to co usłyszę, wcale mi się nie spodoba. - Ta piosenka.... - aha... I już wiem, o co chodzi... Wrócił temat tamtej tajemniczej kartki, którą bez jego wiedzy przeczytałam. Na pewno chce mi powiedzieć, dla kogo to napisał.
- Eh... Pamiętasz tą kartke, którą ostatnio znalazłaś ?
- Tą której nie mogłam przeczytać, tak ?
- Miałaś racje, to jest piosenka.
- Wiedziałam... - uśmiechnęłam się niby dumnie. Czemu tak boję się tego, co mogę usłyszeć ?
- Nie chciałem żebyś ją przeczytała, ponieważ... Jest...
- Hm ?
- D... Dla Ciebie. Znaczy... Napisałem ją z myślą o tobie. Aaah... To takie zawstydzające. - stanęliśmy. Nie wiem czemu... Ale mam wrażenie, że jednak wolałabym usłyszeć, że ta piosenka jest dla kogoś innego. To mega słodkie... Ale... Niepoprawne. Jak przypomne sobie niektóre frazy.... Agh... Serce mi zaraz wyskoczy z piersi.
Cieszę się ? Czy jestem zła ?
Zaskoczona ? Czy niewzruszona ?
- Rosie ?
- Przepraszam, jestem w małym szoku.
- Jeszcze nie jest skończona. - uśmiechnął się - Kiedy ją skończe i nagramy demo, będziesz pierwszą osobą która tego posłucha.
- Ohh ... - jestem w jeszcze większym szoku. Powinnam mu powiedzieć że ją przeczytałam ?
Nie.... Będzie wtedy jeszcze bardziej niezręcznie niż już jest.
- Zaraz północ.... Jak ten czas leci. - spojrzał na zegarek.
- Życzę Ci żebyś zdała maturę. Żebyś.. Wybrała studia w najlepszym mieście - uśmiechnął się znacząco - Żeby uśmiech nie schodził ci z twarzy. Żebyśmy mogli spędzać razem więcej czasu, chociaż wiem, że to może nie być wcale takie proste. I żeby nowy rok przyniósł ci dużo szczęścia i jak najmniej łez, bo z nimi ci nie do twarzy.
- A ja życzę ci żebyś był jeszcze lepszym  tancerzem i piosenkarzem. Żebyście z chłopakami zdobywali same pierwsze miejsca w rankingach. Żebyście zdobyli jeszcze więcej fanów. A ty... Żebyś pozdawał wszystkie sesje i w końcu zdecydował się na jakąś specjalizacje. - zaśmiałam się - Żebyś się nie przemęczał i żeby zdrowie ci dopisywało.
Uśmiechnęłam się do niego. Chwile poczekaliśmy do północy. Dokładnie o dwunastej ludzie zaczęli krzyczeć, otwierać szampany i wystrzeliwać w niebo kolorowe fajerwerki. Pokaz sztucznych ogni trwał chyba z dobre 20 minut. Z zafascynowaniem podziwiałam kolorowe światełka. Tyle pięknych kolorów, kształtów w jednym miejscu.
Co jakiś czas zerkałam na Gina, był zafascynowany pokazem tak samo jak ja.
To był na prawdę udany sylwester, godny zapamiętania.
Jestem niesamowicie wdzięczna Kyuginowi za to, że wpadł na taki pomysł. Lustrowałam jego zbyt idealne rysy twarzy i momentalnie pomyślałam o reszcie. Niedługo wracają. Chciałabym żeby zostali jeszcze trochę, ale i tak cieszę się, że dali radę pobyć tutaj tych kilka dni. Tęskniłam za nimi wszystkimi. Teraz znowu będę musiała się z nimi rozstać.... Nie wiem na jak długo.
                                                    ***
Tak jak myślałam, rozstanie z chłopakami nie było łatwe. Popłakałam się jak małe dziecko i w dodatku wpadłam w ogromnego doła. Obliczyliśmy sobie, że najbliższe najbardziej prawdopodobne spotkanie będzie dopiero w wakacje i to jeszcze jak dobrze pójdzie.
Przez dwa tygodnie chodziłam jak zombie. Nie potrafiłam się nacieszyć szwajcarskimi klimatami i szczerze mówiąc chciałam jak najszybciej wrócić do domu.
Te 14 dni ciągnęło się jakby w nieskończoność, ale w końcu .... Jestem dokładnie tu, gdzie chciałam być od ponad kilkunastu dni.
Dom... Słodki, kochany dom.
Właśnie suszyłam włosy po kąpieli i zastanawiałam się czy rozpakowałam wszystkie swoje rzeczy.
Wyszłam z łazienki i walnęłam się na łóżko.
- Witaj słodka rzeczywistości .... - mruknęłam patrząc w sufit. Usłyszałam wibracje mojego telefonu. Nieco się zdziwiłam jak na wyświetlaczu ukazało mi się zdjęcie Rozalii. Odebrałam.
- Taaaak ?
- Rose... Wróciłaś już, prawda ? - czy ona ... Płacze ?
- Tak...? Roza, stało się coś ?
- Mogę do ciebie na chwilę wpaść ?
- Em... Jasne ... Wpadaj.
- Będę za chwilę, jestem niedaleko. - rozłączyła się. Przez chwile patrzyłam tępym wzrokiem w ciemny wyświetlacz i zastanawiałam się, co mogło się stać ?
Znowu spojrzałam w sufit i westchnęłam.
- Trzeba się w coś ubrać. - wstałam i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam jakieś szare spodnie od dresu i białą koszulkę z krótkim rękawkiem. Szybko się ubrałam bo usłyszałam dzwonek do drzwi.
Jak na Rozalie... To można by było powiedzieć, że jest nawet za wcześnie. Zbiegłam szybko na dół, nie chce żeby rodzice się obudzili. Otworzyłam drzwi.
Najpierw niesamowicie ucieszyłam się na widok Rozalii.
Ale wtedy zobaczyłam w jakim jest stanie.
Ma podkrążone, zaczerwienione oczy. Jest strasznie blada, bardziej niż zwykle i wydaje mi się, że to nie ma nic wspólnego z kilkunasto stopniowym mrozem.
Siwa jak tylko mnie zobaczyła, rzuciła się na mnie i zaczęła płakać.
- Jezu... Co ci się stało ? Chodź do środka. - pociągnęłam ją za sobą. Ściągnęła buty.
- Zrobię ci może gorącą herbatę ? Z syropem malinowym. Poczekaj u mnie w pokoju, dobrze ? - kiwnęła tylko głową i grzecznie poszła na górę. Jestem przerażona jej stanem. Mam nie fajne wrażenie, że ma to jakiś związek z Leo. Szybko zaparzyłam herbatę, dodałam tam trochę imbiru i dolałam soku malinowego. Poszłam na górę. Szczerze mówiąc, boję się tego, co mogę od niej usłyszeć. Weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi. Roza siedziała na moim łóżku i przytulała się do jakiejś poduszki. Chyba trochę się uspokoiła. Podeszłam do niej i podałam jej herbatę.
- Dziękuje. - uśmiechnęła się nieco smutno. - Jak tam wyjazd ?
- Dobra dobra.... Nie teraz o tym. Powiedz mi lepiej, co się stało ?
Dostrzegłam jak w jej oczach znowu pojawiają się łzy. Szybko ją przytuliłam.
- No już.... Nie płacz.... Spokojnie.
- Leo.... - znowu wybuchła płaczem. Mam chyba najgorsze przeczucia. Coś mu się stało ? To pewne, ale co takiego go spotkało, że doprowadziło to ją do takiego stanu.
- On... Mnie zdradza. I to tak .... Perfidnie....
- Oh ? - spodziewałam się gorszej odpowiedzi. W głowie już myślałam nad tym co ubrać na czas żałoby. Jestem okropna....
Tak czy owak.... Zdradza ją ? Przecież on świata poza nią nie widzi.
Okej.... Nie było mnie jakiś czas, ale przez kilka tygodni nie da się pozbyć obsesyjnej miłości ?
Poza tym... Zdrady to nie w stylu Leo...
- Roza... Mówisz to tak pewnie, ale czy masz stuprocentową pewność co do swoich podejrzeń ?
- Widziałam ich Rose. Widziałam na własne oczy.
- Ale co robili ? Całowali się ? Nie mów mi, że przyłapałaś ich w jednoznacznej sytuacji.
- Nie... Nie do końca... Znaczy.... Od jakiegoś czasu on jest jakiś taki dziwy. Ale jak go pytałam o co chodzi... Mówił, że wszystko jest w porządku. Ale jednak nadal mi coś nie pasowało. Trochę go pośledziłam...
- O boże, śledziłaś własnego chłopaka ? - oszalała ?
- Wiem, że nie powinnam.... Ale to takie irytujące, jak widzisz, że coś jest nie tak, ale druga strona twierdzi że wszystko jest super i w ogóle. No i śledziłam go i za każdym razem widziałam go z taką wysoką blondynką.
- Boże, nie mów mi że z Amber ? - zaśmiałam się, ale Rozalii nie było do śmiechu. Walnęła mnie.
- To nie jest śmieszne. Chodzą do restauracji siedzą tam z godzinę a później przytulają się na pożegnanie. I tak za każdym razem.
- A ile było tych razów ?
- Z 4 które widziałam... A kto wie, ile było wcześniej ?
- Roza... Może to jakaś ważna klientka ?
- Nie .... Wiedziałabym o niej, albo chociaż bym ją znała...  A ja jej w ogóle nie kojarze. Poza tym.... On nie spotyka się z klientami po godzinach pracy.
- Może jakaś projektantka ? Roza nie wiem... Ale za bardzo się przejmujesz. Ja rozumiem, że wolisz być ostrożna i dobrze... Ale może trochę poczekaj z osądem ? Jestem pewna, że Leo bardzo cie kocha, ale jeśli masz jakieś podejrzenia.... Zajmiemy się tym, dobrze ? Już wróciłam... Jak będzie trzeba poszpiegujemy razem.
- Rose... - spojrzała mi w oczy - Dziękuje... Na prawdę.... - rzuciła się na mnie - Tak się cieszę, że wróciłaś. Właśnie... Ja sobie popłakałam... To teraz powiedz, co u ciebie ? Jak podróż ? Sylwester ? I w ogóle .... Jestem taka ciekawa.
- Było na prawdę niesamowicie.... Tata sprawił mi taką niespodziankę że zaprosił chłopaków... - palnęłam zanim zdążyłam pomyśleć
- Jakich chłopaków ?
- Ah.... Słuchaj Kastiel na razie nie może się dowiedzieć, jasne ?
- O boże... Twój tata zaprosił na sylwestra chłopaków z Korei ?
- Tak....
- Był Gin ? - uśmiechnęła się
- Tak...
- I dlatego mam nic nie mówić Kastielowi ?
- Tak... Sama mu powiem.
- Działo się coś ciekawego ?
- Byli tylko kilka dni, ale na prawdę trochę się działo - zaśmiałam się i zaczęłam jej opowiadać o akcjach w Austrii.
Zaczynając od poznania ratownika, poprzez wypadek na stoku, akcję na imprezie i kończąc na sylwestrze przygotowanym przez Gina. W sekrecie powiedziałam jej o jego piosence i o tym, że zrobiłam małe śledztwo. Była ze mnie dumna.
Później opowiedziałam jej o tym jak mój tata zabrał Kyugina na golfa, oczywiście tak jak ja była w szoku, że można w to grać w środku zimy. Powiedziałam jej też o tym jak tacie niesamowicie spodobała się opcja mojego studiowania w Korei.
- Chcesz tam studiować ?
- Roza nie zastanawiałam się na tym, doskonale o tym wiesz.
- No dobrze, ale jeśli przyjdzie czas na podejmowanie decyzji... Będziesz to brała pod uwagę ?
- Być może... Przekonuje mnie program. Jak byłam w Szwajcarii kilka dni spędziłam nad sprawdzaniem ofert uczelni. Spodobała mi się oferta w Paryżu, wiesz miasto nowoczesnych architektów. Ale w sumie Rzym... Miasto z kolei wielkich architektów. W Korei jest jedna jedyna uczelnia, na którą jest się cholernie ciężko dostać. Przyjmują rocznie jedynie 30 uczniów. Ale za to jaki mają program... Wyjazdy do Włoch, Japonii czy nawet samego Paryża na różnego typu warsztaty. A wiesz co oferują ci po skończeniu ? Na koniec jest podsumowanie kilku lat intensywnej nauki. Są dwa ważne egzaminy ogólne. Teoretyczny, który podsumowuje wiadomości i praktyczny. Losujesz temat i na jego podstawie robisz projekt. To może być wszystko, zaaranżowanie podwórka, zaprojektowanie biurowca, kościoła...
- O kurde.... - widocznie była pod sporym wrażeniem.
- I wiesz co jest najlepsze ? Po egzaminie praktycznym, zjeżdżają sie szefowie sporych firm i mają prawo wybrać sobie jakiegoś architekta. Na zlecenie jednorazowe lub na stałe.
- Żartujesz ?! To świetna opcja.
- Wiem ... Ale na prawdę ciężko się tam dostać. - westchnęłam - Jestem wykończona...
- Powinnam lecieć.
- Daj spokój, kładź się. - poklepałam miejsce na łóżku obok siebie. Roza uśmiechnęła się i położyła.
- Dziękuje Rose... Na prawdę.
- Nie masz za co... - przytuliłam ją i zasnęłyśmy.

10 komentarzy:

  1. Jesteś! <3
    Cieszę się, że wróciłaś i mam nadzieję, że teraz będziesz pisać częściej. W fabule na pewno się odnajdziesz, wierzę w Ciebie.

    Fajnie, że akcja wraca na normalne tory... Dotychczas też było świetnie, ale zaczynało mi brakować niektórych postaci. Nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam wszystko dalej :)
    Czekam z niecierpliwością i pozdrawiam
    ~Ter

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Jakoś dwa dni temu natknęłam się na twojego bloga, gdyż poszukiwałam opowiadań o Kastusiu <3😏 i własnie znalazłam się tu. Dwa dni bez przerwy byłam wryta w komputer i czytałam tą wspaniałą historię...Widzę, że na blogu na razie nie pojawiają się kolejne rozdziały, ale no cuż...Mam nadzieję, że powrócisz i kontynuujesz tę opowieść...
    Mam nadzieję, że się doczekam kolejnych rozdziałów! Czekam z niecierpliwością oraz pozdrawiam!
    ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się w 100 procentach i tez przeczytałam w 2 dni :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten uczuć kiedy czekasz na rozdział 2 lata...

    OdpowiedzUsuń
  5. This is my first time i visit here. I found so many entertaining stuff in your blog, especially its discussion. From the tons of comments on your articles, I guess I am not the only one having all the leisure here! Keep up the good work. I have been meaning to write something like this on my website and you have given Google play Giveaway

    OdpowiedzUsuń
  6. pg slot สูตรลับ เทคนิคหรือสูตรลับแนวทางการเล่นสล็อต มีความง่ายๆ ไม่สลับซับซ้อน จาก pg slot สูตรลับ มีวิธีการเล่นที่มีระบบระเบียบแบบแผน พีจีสล็อต การเล่นเกมสล็อตให้สนุก นั้นต้องเล่นด้วยเงินจริง

    OdpowiedzUsuń
  7. pg slot แนะนำเกมสล็อต ที่ควรเล่นทำเงิน เสริมความปัง พร้อมรับตังรัว ๆ ไปกับเกม สล็อตออนไลน์ เกมเล่นง่าย ทำกำไรได้ไม่ยั้ง ใน pg slot เว็บตรงสล็อตที่ดีที่สุดในตอนนี้เลยทีเดียว

    OdpowiedzUsuń
  8. ลอง เล่น เกม pg หากคุณเป็นคนรักการเล่นเกมออนไลน์และกำลังมองหามใหม่ๆ สัมผัสประสบการณ์การเล่นเกมที่ยอดเยี่ยมกับเกม PG SLOT

    OdpowiedzUsuń
  9. wow slot มาใหม่ สล็อตเว็บไซต์ใหญ่ที่สุด รวมเว็บไซต์ wow slot เครดิตฟรี 100 ปัจจุบันทั้งผอง สล็อตเว็บไซต์ตรงไม่ผ่านเอเย่นต์สล็อตชั้น 1รวมเกมสล็อต pgslot เว็บไซต์ ตรงมาใหม่

    OdpowiedzUsuń