środa, 8 lipca 2015

29. Kapitan

No to nowy rozdział :D

Według mnie jest nieco nieogarnięty XD
Ale to nic XD

Pozdrawiam i do następnego :D
---------------------------------------------------------------------

- Może, pójdę do niego... - mruknęłam - Przepraszam. - wstałam i ruszyłam za Kastielem. Stanęłam przed drzwiami do jego pokoju, delikatnie zapukałam i weszłam.
- Co się stało ? -  zamknęłam drzwi, Kastiel stał przy oknie z papierosem w ręce. Spojrzał na mnie i odwrócił się do okna.
- Gdzie chcesz iść ? W końcu dzisiaj walentynki.
- Kastiel, nie uciekaj od odpowiedzi. - mruknęłam i podeszłam do niego
- Kino ?  Czy masz ochotę na coś innego ?
- Ignorujesz mnie, wiesz, że tego nie lubię. Kastiel.... Co cie gryzie ? Aż tak wkurza cie, że twoi rodzice przyjdą na zebranie semestralne ?  - nagle przeniosło się na mnie jego zimne spojrzenie. Poczułam je dosłownie wszędzie. - Nie patrz tak na mnie, bo zaczynam się ciebie bać, Kassi.
- Nie mów tak na mnie - mruknął, ale dostrzegłam jak jego kąciki lekko się uniosły. Westchnęłam. Z ręki wyrwałam mu papierosa i wyrzuciłam go przez okno, gasząc go przed tym. Usiadłam na parapecie i zawiesiłam ręce na szyi Kastiela. Przejechał ręką po moim udzie, z udawaną dezaprobatą pokiwałam głową i pocałowałam go.
- Przecież to nie będzie jakiś dramat narodowy haha
- Mówisz tak, bo masz piątkowe zachowanie... Ja mam ledwo odpowiednie, plus stara na pewno doda coś od siebie.
- Kochanie, nie przejmuj się tym aż tak bardzo.... Ostatnio byłeś przecież w miare przyzwoitym uczniem. Wziąłeś udział w koncercie.... I bardzo mi pomogłeś, chociażby z historią.
- Hahaha, za dużo tego. - zaśmiał się
- Ale zawsze coś, poza tym, niech tylko spróbują powiedzieć coś złego na twój temat....
- Czy ty się za mną stawiasz ?
- Oczywiście....
- I co jak ktoś powie coś złego na mój temat, hm ?
- Popamięta mnie - pocałowałam go - Mmm, muszę iść do domu Kassi, mogę tak na ciebie mówić, strasznie mi się podoba, hahah.
- Jak mógłbym ci odmówić ? Ale tylko jak jesteśmy sami, ok ?
- Nieeee.... Przy znajomych też chce - zrobiłam minę smutnego szczeniaczka.
- Dobra... Ale tylko przy tych ze szkoły.
- Dziękuję - wyszczerzyłam się i musnęłam jego wargi.  - Muszę lecieć, mama zapewne szaleje.
- Odprowadzę cię.
- Posiedź z rodzicami, trafię sama ahaha
- Chociaż kawałek, nie ma dyskusji.
- Dobra.... Jak chcesz.... - powiedziałam.
                                                                                  ***
To był ciekawy weekend. Mile spędziłam pierwsze walentynki z Kastielem, tak bardzo wykazał się kreatywnością. Wygonił własnych rodziców na seans do kina i w domu, o dziwo, sam przygotował kolację rodem z filmu romantycznego.  To był fajny wieczór. Następnego dnia byłam w szpitalu na badaniach, mogę już wrócić do szkoły, co niezmiernie ucieszyło dyrektorkę.
- Ja mogę się zająć strojami ! - krzyknęła Rozalia
- Dobrze, ale ktoś będzie ci musiał pomóc. - powiedział pan Borys
- Ja ! Ja ! - wyrwał się Alexy
- Co za żenada ... - westchnął Kastiel i położył głowę na moim ramieniu. Od dobrych 25 minut wszyscy uczniowie kwitną  na sali gimnastycznej na jakimś pseudo zebraniu odnośnie targów wielkanocnych. Nauczyciele rozdzielają nam jakieś obowiązki.
- W sumie, po co nam te stroje ? - zapytał Armin - Przecież to targi, co nie ?
- Nie uważasz, że byłoby miło jakby kilkoro uczniów się przebrało ? - zapytał pan Frazowski.
- Uważam, że to fenomenalny pomysł ! - krzyknęła dyrektorka. - Rozalio, notuj, potrzebujemy strój królika, kurczaczka i baranka.
- Może jeszcze kozy - mruknął Kentin, cała sala zaczęła się śmiać
- Spokój ! Coś jeszcze wam się kojarzy z Wielkanocą ?
- Yy... Pisanki... - palnęła Melania
- Chcesz być przebrana za pisankę ? - mruknęła Roza
- No... Ale to miały być skojarzenia z Wielkanocą....
- Pisanka też może być. Potrzebujemy więc 4 osoby, które się przebiorą. Jacyś chętni ? - zapytała dyrektorka, oczywiście chętnych było od groma. - Dobrze więc, Susanna, Melania, Amber
- Ja ?! Dlaczego ??
- Moja droga, za twoje ostatnie pyskowanie do pani na chemii należy ci się kara, więc potraktuj to jako zadośćuczynienie.
- Ale...
- Amber... - mruknął Nataniel
- Dobrze i jeszcze jedna osoba... - rozejrzała się po sali
- Chodźmy stąd... - szepnął do mnie Kast i pociągnął mnie w stronę wyjścia.
- O, Rosevi ! - usłyszałam, odwróciłam się w stronę dyrektorki.
- Taak ? - proszę, tylko nie ja...
- Chodź do nas.
- O nie... - mruknęłam, Kastiel parsknął śmiechem. Poszłam w stronę nauczycieli.
- Rozalio, to ty zadecydujesz kto za co będzie przebrany.
- Dlaczego ona ?! - warknęła Amber
- Spokojnie, będę decydować mądrze - uśmiechnęła się Rozalia - Nawet teraz mogę powiedzieć jakie będziecie miały przebrania.
- To słuchamy - uśmiechnęła się pani dyrektor
- Melania będzie barankiem, Su pisanką
- Hahaha - na sali można było usłyszeć wyraźny śmiech Kastiela
- Pff, jeżeli mam brać w tym udział, to chce być króliczkiem - mruknęła Amber
- Chyba playboya - usłyszałam Kentina
- Amber ty będziesz kurczakiem, a ty Rosey, naszym króliczkiem. - uśmiechnęła się do mnie i podeszła bliżej - Sama, samiusieńka zrobię ci strój. - Szepnęła mi na ucho. O nie... Zaczęłam się bać.
- Dlaczego ona jest królikiem a ja jakimś kurczakiem ?!
- Bo masz blond włosy... - mruknął Alexy
- A co to ma do rzeczy ?!
- Dobrze, na razie to tyle, reszta wie co ma zrobić. Rozejdźcie się do klas... Albo w sumie - spojrzała na zegarek - Zwalniam was do domu.
- Chodźcie, ściągnę z Was miarę. - powiedziała Roza i pociągnęła mnie i Su za ręce w kierunku szatni. Szybko ściągnęła miarę z Amber i z Melanii, po czym zajęła się Su. Usiadłam sobie na ławce.
- Jak się czujesz ? - zapytała notując coś w notatniku
- Dobrze - uśmiechnęła się Susanna, Roza zaśmiała się
- Pytałam akurat Rose, ale ok hahaha
- Haha, już jest ok.
- A z Kastem ?
- Bardzo dobrze - wyszczerzyłam się - Nie spuszcza ze mnie oka haha
- Serio ? - Su spojrzała na mnie - Nie męczy cie to ?
- Jeszcze nie
- Jeszcze - westchnęła Rozalia
- A u ciebie Su, coś się zmieniło z Natanielem ?
- Nie... - uśmiechnęła się smutno - Boję się wychodzić poza granice przyjaźni... Nie chce go stracić.
- Jak nie przekroczysz tej granicy to będziesz czuła się niespełniona... - mruknęłam
- Dokładnie ! - poparła mnie Rozalia - hm.. masz 70 cm w obwodzie Su ?
- Tak - zarumieniła się
- Matko... Ja mam 80 - mruknęła Roza - A ty ? - podeszła do mnie z miarą - 90 ?!
- Musiało ci się coś pomylić...
- Ja się nigdy nie mylę !
- Zazwyczaj staniki noszę 85...
- To nosisz złe, dobra jak już jestem przy tobie. - zaczęła mnie mierzyć z każdej możliwej strony.
- Zrobię ci tak epicki strój, że ludzie nie będą mogli od ciebie oderwać wzroku.
- Rozalia... To nie jest wybieg..
- Dla mnie jest. - dopisała coś do zeszytu. - Dobra, to wszystko z mojej strony. Leo na mnie czeka. Papatki ! - powiedziała i wyszła, z Su poszłyśmy za nią. Na boisku siedział Leo w towarzystwie... Kastiela. Uśmiechnęłam się w jego stronę.
- Nie musiałeś czekać. - podeszłam do niego i pocałowałam go. - Hej Leo.
- Cześć - szatyn uśmiechnął się do mnie
- Ale chciałem - Kast objął mnie ramieniem
- Oj Kassi, Kassi... - westchnęłam - To my lecimy ?
- Mhm... Trzymaj się Leo. Strzałka dziewczyny. - czerwonowłosy uniósł lekko rękę w pożegnalnym geście i ruszyliśmy.
- Jak Roza mi cie porwała to stara do mnie podeszła.
- Ooo... Co zrobiłeś ? - zaśmiałam się
- Rzecz w tym, że nic, po prostu mnie poinformowała, że klub koszykarski musi w końcu wrócić na boisko.
- Oooo... A co ty masz z tym wspólnego ?
- Jestem kapitanem drużyny kochanie, nie mówiłem ci ?
- Serio ?! - zatrzymałam się - Czemu mi się nie pochwaliłeś ?  - palnęłam go w ramię.
- Jakoś nie gadaliśmy o sportach...
- I kiedy zaczynacie ?
- Od jutra.
- Owww, mogę przychodzić na treningi ? Prooooszę....
- Pewnie, że możesz - wyszczerzył się
- Będę cie dopingować haaha
- No liczę na to.
- Wow, to mogę się chwalić, że mój chłopak jest kapitanem drużyny koszykarskiej, ale fajnie haha
- Zacznij się chwalić jak sezon się dobrze zacznie i wygramy pierwsze mecze.
- Pfff, i tak je wygracie, więc już mogę się chwalić haha
- Jesteś pełna optymizmu....
- Mając takiego kapitana... Wszystkie zwycięstwa macie w kieszeni - uśmiechnęłam się. Kast pokiwał głową i pocałował mnie czule w usta.

6 komentarzy:

  1. Hahaha :D Rozdział cudowny :*
    Amber przebrana za kurczaka Hahaha już to widzę. :*
    Życzę dużo , mega dużo weny i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wszystko fajny rozdział. Ciekawe jak tam w tych strojach będą się czuć dziewczyny. :)

    Pozdrawiam i życzę weny. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zawsze super! Najlepsza ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam cię do LBA http://slodkiflirtopowiadanka.blogspot.no/ :3

    OdpowiedzUsuń