środa, 29 lipca 2015

31. Wniosek.

Jak wygląda Rose na wielkanocnych dniach otwartych ? 
Pomysł wzięłam z gry XD
Oto jak wyglądała moja postać podczas eventu wielkanocnego XD



Nieziemsko mi się podoba ten outfit xD

   A teraz małe ogłoszenie ~
Słuchajcie, muszę zrobić małą przerwę, bo jestem w trakcie przeprowadzki >.<
Wszędzie panuje jeden wielki burdel, wszędzie kartony, śmieci i ogromny chaos ;-;
Jak się trochę uspokoi, to na pewno się odezwę !
Mam już zarys kolejnego rozdziału, obiecuje Wam, że będzie nieco dłuższy.
Wyczekujcie go, dobrze ? :D  <3
---------------------------------------------------------------------

- He ? - spojrzałam na niego pytająco, uśmiechnął się nieziemsko i podał mi koszyk.
- Jak ci na imię ślicznoto ?
- Jestem Rose...
- Imię również śliczne, chodzisz do tej szkoły ?
- Sądzę, że tak.
- Chyba się tu przeniosę. - wyszczerzył się - Jestem Dake.
- Dosyć niecodzienne imię. - zauważyłam, chłopak wyprostował się, jest ogromny...
- Pochodzę z Australii, zwierzęta tam pomieszkujące mają podobne uszy do twoich.. - przejechał ręką po mojej opasce - Ale nie są tak urokliwe jak ty...
- Ha ha ha haa.... - czy on mnie bierze za idiotkę ? - Słuchaj, muszę lecieć, miło było cię poznać.  - ruszyłam przed siebie, złapał mnie za rękę
- Zawsze możemy się poznać jeszcze lepiej, masz ochotę na jakiś sok ? Ja stawiam. - uśmiechnął się
- Jestem zajęta.- dosłownie i w przenośni. Pokazałam mu mój koszyk.
- Chwilka cię nie zbawi, no choodź. - mruknął przybliżając się do mnie
- Słuchaj, tak się składa że na serio jestem zajęta i nie za bardzo mam czas na użeranie się z tobą koleś.
- Masz charakterek... - jego uśmiech, nieco się zmienił - Może jednak dasz się namówić ?
- Słuchaj Dakota, grzecznie ci odmówiła, a teraz spadaj. - usłyszałam znajomy głos.
- To znowu ty ? - mruknął blondyn
- To samo mógłbym powiedzieć do ciebie.
- To co, kafejka ? - Dake totalnie zignorował Kastiela, ma gościu tupet.
- Już ci chyba powiedziałem, blondasie, że masz spadać.
- Chyba zauważyłeś, że nie rozmawiam z tobą. Rose ?
- Już ci powiedziałam, że jestem zajęta.
- Zajęta dosłownie, poszukaj sobie innego króliczka, bardziej naiwnego niż moja dziewczyna. - mruknął Kastiel -  A teraz spadaj.
- Spokojnie kolego... Chyba się jeszcze spotkamy, maleńka. - puścił do mnie oczko i poszedł.
- No kurwa nie sądzę. - burknęłam
- Co za palant... - westchnął Kastiel - Co tam, maleńka ? - zaakcentował to jedno słowo, które w jego ustach od razu brzmi inaczej.
- Miło cię w końcu zobaczyć - zauważyłam - Kassi, chodźmy pod bramę, muszę rozdawać dzieciakom słodycze. - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę. Kast zagwizdał.
- Jak ty ślicznie wyglądasz... Ale czy ta kiecka nie jest troszkę... Za krótka ?  Jestem przy tobie kilka minut, a już brakuje mi palców żeby zliczyć wszystkich frajerów, którzy mierzą twój zgrabny tyłeczek.
- Krótka czy nie, to robota Rozalii i muszę to ładnie prezentować, ona cały czas mnie obserwuje, haha
- Nigdy nie uważałem Rozalii za normalną osobę...
- A tak w ogóle, gdzie ty się podziewałeś ? Ani razu cie nie widziałam a jestem tu od dobrych kilku godzin.
- Graliśmy mecz na sali. Kilka osób nas oglądało.
- Ooo nie wiedziałam, że będziecie grać.
- Ja też nie... No ale chociaż się rozgrzaliśmy.
- Ach.. Miałam ci coś powiedzieć.
- Co takiego ?
- Od jutra ruszają moje zajęcia.
- Jakie zajęcia ? Fotografia ?
- Nieee.... Architektura.
- W szkole jest coś takiego ?
- Nie, chodzę na zajęcia poza szkołą. A od następnego tygodnia chyba wracam do jazdy konnej.
- Jeździsz konno ?
- Nie wiedziałeś ?
- Nie..
- Widzisz, jakoś  nie gadamy o sportach, hahah - zaśmiałam się
- Chyba będziemy musieli zrobić sobie randkę zapoznawczą....
- Evi ! - usłyszałam głos mojej mamy. Odwróciłam się w jej stronę. - Nie spóźniłam się ?
- Nie mamo, chcesz cukierka ?
- A bardzo chętnie, cześć Kastiel. - moja mama uśmiechnęła się do Kasta
- Dzień dobry.
- Masz śliczny ten strój kochanie. Rozalia się postarała.
- Ona zawsze się stara. Bałam się na początku, że troche mi nie będzie pasować, ale w końcu dałam się przekonać.
- No i wyglądasz przecudownie. Zrobię ci zdjęcie i wyślemy to tacie.
- Może lepiej nie...
- Daleeej nie ma gadania - zarządziła, zrobiła mi szybkie zdjęcie i od razu wysłała je tacie.
- Hej hej !
- O nie.... - Kastiel ciężko westchnął
- Kogo to ja widzę, Rosie ! - tym razem podeszli do nas rodzice Kastiela. - Pani musi być jej mamą !
- Owszem.
- Mam na imię Sophia, to mój mąż Andre, jesteśmy rodzicami Kastiela - wyszczerzyła się
- Bardzo miło mi poznać, Lilyanne Evans, jak pani trafnie zauważyła, mama Rose. - wymienili się uściskami dłoni
- Proszę mi mówić po imieniu
- Bardzo chętnie, do mnie również.
- Wychowałaś istne cudo ! Mój Kassi to mały rozrabiaka, ale odkąd jest z Rosie, tak się zmienia.... - obie poszły rozmawiając
- Nie mogę zgubić tutaj twojej mamy, spotkamy się później Kastiel. Trzymaj się Rose.  - uśmiechnął się do mnie ojciec Kasta. Spojrzałam na mojego chłopaka, stał nieruchomo.
- Wszystko ok ?
- Jestem w ciężkim szoku... Co tu w ogóle przed chwilą zaszło ?
- Nasi rodzice się poznali, zabawnie nie ? hahah - zaczęłam się śmiać, bowiem cała ta sytuacja była komiczna.
- Masz po części racje.
- Coś nie tak ? Nie podoba ci sie fakt, że się poznali ?
- Nie o to chodzi....
- Kastiel ! - usłyszeliśmy Lysa
- Muszę lecieć, do później - pocałował mnie i pobiegł do Siwego. Wróciłam do częstowania dzieci.
                                                                   ***
To był mega męczący dzień. Poszłam się przebrać do szatni, jak dobrze wskoczyć w swoje rurki.
- Muszę to oddać Rozalii. - mruknęłam sama do siebie chowając sukienkę do torby.
- Co tam ? - usłyszałam Kasta
- A nic... Jestem wykończona. - wciągnęłam na siebie bluzkę, Kastiel podszedł do mnie i złożył na mojej szyi delikatny pocałunek.
- Jak bardzo ?
- Co, jak bardzo ?
- Jesteś wykończona.
- A co byś chciał ?
- Zabrać cię na jakąś pizze albo coś. - odwróciłam się i spojrzałam na niego pytająco. Uśmiechnął się.
- To musi być koniecznie dzisiaj ? Nie za bardzo mi się chce..... Cały dzień wśród dzieci, not my style.
- O jeny... Ale ty jesteś marudna.... Chodź i nie daj się prosić.  - wyciągnął do mnie rękę. Jak mi się nie chce... No ale co mam mu odpowiedzieć. Wywróciłam oczami i złapałam go za tą rękę.
- Grzeczna dziewczynka.... - na jego twarzy zagościł dziarski uśmieszek. Wyszliśmy ze szkoły.
- To gdzie w ogóle idziemy ?
- Myślę, że chyba nasza pizzeria, co ty na to ?
- Jestem za. - uśmiechnęłam się.
Długo szliśmy rozmawiając, aż w końcu znaleźliśmy się w centrum miasta. Na rynku jak zawsze wszystko było pięknie oświetlone, ale i tak największe wrażenie wywarła na mnie ogromna, oświetlona fontanna znajdująca się na głównym placu. Zatrzymałam się na chwile i podziwiałam widoki, niestety Kast nie lubi takich atrakcji więc po upływie kilku sekund pociągnął mnie za rękę i zmusił do ponownego marszu. Zatrzymaliśmy się przed naszą ulubioną pizzerią. Weszliśmy i zajęliśmy nasze ciche miejsce, tuż pod oknem.
- Na co masz ochotę ?
- Nie mam pojęcia, a ty ?
- W sumie dawno nie jadłem Spaghetti.
- Spaghetti.... Ja mam chyba ochotę na Lasagne.
- Jakieś zamówienie ? -podeszła do nas kobieta
- Spaghetti Aglio, Lasagna Bolognese i.... Coś do picia ? - zwrócił się do mnie
- To co zwykle.
- Ice tea i pepsi.
- Dobrze, zaraz podamy. - kobieta uśmiechnęła się i poszła. Wzrok chłopaka przeszedł na mnie.
- Coś nie tak ?
- Nie, dlaczego ?
- Jakoś nie wyglądasz na zadowoloną.
- Jestem po porostu zmęczona. Ale to nie zmienia faktu, że mi się nie podoba. - wyszczerzyłam sie. - A tak w ogóle... Skąd nagle cie wzięło na taki wypad ?
- Doszedłem do wniosku, że musimy się lepiej poznać.
- Hahah... Po takim czasie ?
- Trzeba nadrobić pare zaległości....

~

15 komentarzy:

  1. Jesteś okropna. Ją chcę jeszcze !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Normalnie z Kasa robi się romantyk haha bardzo fajny rozdział ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham i zajebiście że się nie zakochała w tamtym chłopaku bo poprzedni rozdział trzymał w niepewności... I 29 były moje urodziny także zajebiście że wstawiłaś kolejny rozdzialik normalnie kocham po prostu powinnaś zostać jakąś mega pisarką NOBLA ci powinni dać a nie jakimś politykom ty jesteś GENIUSZEM!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekstra blog i mam nadzieję że jak skończysz pisać (chociaż chciałabym nawet ze 100 rozdziałów) ;D, to wszystko zakończy się szczęśliwie. Czekam na następny rozdział... Miśka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tego bloga xD. Czytam go od samego początku jest ekstra, naprawdę gratuluję talentu do pisania. Masz do tego rękę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczepisty blog! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Tylko błagam jak będziesz kończyć bloga to niech to wszystko zakończy się HAPPY ENDEM! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Aigoooo dlaczego piszecie o końcu bloga ? ;-; Ja się jeszcze nie rozkręciłam a Wy tu snujecie happy end'y xD Mimo tego jak zawsze, przemiło czyta się Wasze komentarze ^^ Dają mi motywację ❤

    OdpowiedzUsuń
  9. Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału. I mam nadzieję, że będzie mały prezent w postaci +18 :D.

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski blog!
    Serio zazdroszczę ci masz talent do pisania :D.
    Czekam na NEXT! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ej! Jesteś straszna, tyle emocji a ty kończysz ten rozdzialik :D No, ale czytam od początku i świetny blog. Normalnie masz do tego rękę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeeeeeeej! Kastuś się pojawił *3* W ogóle, tyle szczęścia i radości,a tutaj koniec ;c Cieszę się, że strój jest pokazany, bardzo mi się podoba ;) Powodzenia przy przeprowadzce (wgl mocnych nerwów życzę i trochę optymizmu, a może nawet więcej niż trochę xp) Pozdrawiam ;***
    ~Elizka~

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zawsze świetny rozdział ♥ !

    OdpowiedzUsuń