poniedziałek, 31 sierpnia 2015

34. Rodzina znów w komplecie.

I stało się kochani.... Koniec wakacji ;o
Zleciały mi te 2 miesiące xD
Ale powiem Wam, że dziwnie żyje się ze świadomością, że nie muszę szykować na jutro stroju galowego XDD

Kolejny rozdział na osłodę ^^
---------------------------------------------------------------------

- Rosevi tak się o ciebie martwiłam ! - usłyszałam otwierając drzwi. Tak jak myślałam, jest wściekła. Nie spodziewałam się, że obiad z tatą tak się przeciągnie, ale nie przepuścił jednak okazji żeby pokazać mi umiejętności swojej nowej zabawki. Muszę przyznać jeździ bez żadnych zarzutów. 
- Przepraszam mamo.
- Z Rozalią tak długo siedziałaś ? 
- Nie do końca... - wtrącił się mój tata - Ze mną.
- Isaac ? O mój boże.... A co ty tu robisz ? - mama podeszła do taty i przytuliła go w ramach przywitania. 
- Niespodzianka. -uśmiechnął się - Przyjechałem na święta.  
- Poważnie ? 
- Tak. - nagle usłyszeliśmy dźwięk telefonu - Przepraszam was na chwilę. - tata wycofał się w stronę drzwi żeby odebrać. 
- Gdzie byliście?  
- Na sushi.
- Och...
- Mamy też coś dla ciebie.
- To rozumiem że nie będziesz jadła kolacji ? 
- Mamo nie będę jadła przez najbliższy tydzień hahaha. Tata wykupił całe menu.
- Idiota.... - mruknęła ale też się zaśmiała. W końcu dołączył do nas tata. 
- Muszę niedługo jechać zawieźć rzeczy do hotelu. 
-Jakiego hotelu. Zostań tutaj. - zaproponowała moja mama. Spojrzałam na nią z niemałym wtf na twarzy.  Nie spodziewałam się po niej takiej propozycji. 
- Nie masz nic przeciwko ? - zapytał 
- Nie zaproponowałam tego z grzeczności, jeżeli chcesz na prawdę zostań tutaj. 
- Evi, a tobie nie będzie to przeszkadzało?  
- Wręcz przeciwnie. - uśmiechnęłam się 
- W takim razie, idę po rzeczy. Lily tu kolacja dla ciebie. - podał mamie siatkę z sushi i sake po czym wyszedł z domu. Wrócił po kilku minutach. Zaprowadziłam tatę do jego tymczasowego pokoju. Mama w  tym czasie nakryła do stołu. Co prawda z tatą  nie byliśmy głodni, ale cóż...
Rodzice śmiali się popijając sake, a ja siedziałam cicho jedynie im się przyglądając. Ale się cieszę, dawno w tym domu nie panowała tak rodzinna atmosfera. Tak w sumie to chyba nasza taka pierwsza wspólna kolacja od dobrych kilku lat. 
- Chcesz sake ? -zaproponował mi mój tata.
- A bardzo chętnie.
- Jutro szkoła... - mruknęła moja mama
- Oj tam, jutro już czwartek. Weekend się zbliża poza tym, niech opije z nami coś ważnego.
- Co takiego ? - zapytałam bardzo ciekawa.
- Wczoraj udało mi się dojść do porozumienia z koreańczykami i kupiłem pół udziałów jednej firmy. 
- Brawo. - moja mama była wyraźnie pod niemałym wrażeniem. 
- Ale to nie wszystko... Jestem też właścicielem dosyć dużego apartamentu w stolicy, który jest właśnie remontowany według mojego uznania. I chcę żebyście przyjechały tam na wakacje. - uśmiechnął się 
- Serio ?! - niemal krzyknęłam - Tak dawno nie byłam w Korei ! Ale... Miałam jechać ze znajomymi na wycieczkę...
- Weź ich ze sobą. - powiedział to jakby nigdy nic. 
- Ale tato...
- Powiedz mi ilu chcesz wziąć. - zwrócił się do mnie. Zastanowiłam się. 
- 3...
- No i świetnie. 
- Tato, ty mówisz poważnie?  
- Tak. Jak najbardziej. - uśmiechnął się czarująco. Spojrzałam w jego zielone oczy, boże on jest poważny. Rzuciłam się na niego. 
- Jesteś niesamowity. - pocałowałam go w policzek. 
- Kiedy chciałabyś przelecieć?  
- Nawet jutro.
- Na razie panuje tam chaos kochanie.
- Myślę że możesz lecieć od razu po zakończeniu Evi. 
- Ale do tego jest tak daleko. 
- Szybko zleci. - tata pogłaskał mnie po głowie, poczułam  się jak malutkie dziecko. Zaśmiałam się. 
- A zdradzisz mi kogo weźmiesz ? 
- Rozalie na pewno, poznałeś ją przed szkołą. 
- Pamiętam.
- Może jeszcze jedną koleżankę Su, podejrzewam że Kastiel nie puści mnie samej na drugi koniec świata, chociaż nie wiem czy takie wycieczki są w jego stylu... 
- Kastiel ? Kto to ? 
- Em... Mój chłopak...
- Ooo... - spojrzał na mnie - Porządny ? 
- J...Jasne.. 
- Ale za to jest sympatyczny. - wtrąciła się moja rodzicielka. Zimny wzrok taty przeniósł się na nią. 
- Tato.... ciężko go opisać, musisz go poznać. 
- Tak.... Koniecznie. Jesteś szczęśliwa?  
- Tak.
- Do niczego cię nie zmusza? 
- Co... Nie.
- Nie wywiera na tobie presji, wiesz o co chodzi...-spojrzał na mnie jednoznacznie. Kurwa. 
- Nie. - powiedziałam stanowczo mając nadzieję że to kupią.
- Na pewno ??? 
- Tak, na pewno. - jasne, spałam z Kastielem i to nie raz tato, ale podejrzewam, że zabiłbyś go bez zastanowienia gdybyś się o tym tylko dowiedział.
- Myślę, że jesteś zmęczony podróżą. - wtrąciła się moja mama.
- Masz racje, pójdę się położyć. Dobranoc. - uśmiechnął się czarująco i w dżentelmeńskim stylu odszedł od stołu.
- Też powinnaś iść spać. - zwróciła się do mnie moja mama
- Tak, jestem wykończona.
- Leć.
- A ty ?
- Muszę napisać pozew, troche mi to jeszcze zajmie.
- Powodzenia mamo.... Dobranoc. - podeszłam do niej, pocałowałam ją w policzek i poszłam do swojego pokoju. Coś czuje, że dzisiaj nie zasnę, tak się cieszę z propozycji taty. 

6 komentarzy:

  1. Ekstra! Hahah tata Rose chcę poznać Kastiela to będzie dobre :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co zrobi jak się dowie że ona z nim to robiła haha xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha! Nie mogę sie doczekać tego ich spotkania :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh ciekawe jak sie to potoczy.. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na next pozdro i weny życzę

    OdpowiedzUsuń