piątek, 4 marca 2016

63. Wyjątkowa liczba - Wyjątkowy dzień.

Czuje wiosnę ! 
Wy też ? XD

Już marzec ^^ Na prawdę lubię ten miesiąc Xd
Wszystko budzi się do życia, robi się coraz cieplej i mam imieniny xDDDD 

Zapraszam Was na nowy rozdział ^^ 

Życzę miłego weekendu i do następnego ❤


--------------------------------------------------------------
Do mnie ? Zdziwiłam się, nic ostatnio nie zamawiałam. Niepewnie wzięłam paczkę. Mama zajęła się tatą, ja poszłam do salonu. Odlożyłam paczkę na szklany stolik. Zaczęłam się jej uważnie przyglądać. Ciekawość mnie zaraz zabije. W końcu ją rozpakowałam. Pod brązowym pocztowym papierem skrywało się śliczne pudełko w różnych odcieniach fioletu. Niepewnie zajrzałam do środka. Na samym wierzchu była jakaś kartka. Wyciągnęłam ją. To list.
" Droga Rosevi,
Przepraszam jeżeli zabrzmiało to zbyt formalnie. >.<
To, co znajduje się pod listem to prezent. Mam nadzieję, że dojdzie na czas ~
Nawet w całym codziennym natłoku zajęć, wciąż pamiętam o tak ważnym dla Ciebie dniu. W końcu 18 to nie byle jaka liczba. W Twoim środowisku jesteś już dorosła... Jak ten czas leci. Mam wrażenie jakbyśmy się wczoraj poznali w tamtym parku, a to już tyle lat ~
Czeka Cię trudny czas. Matury to spory stres, proszę Cię nie myśl o tym za bardzo. Stres jest bardzo szkodliwy ~~
Wiem, że sobie z nimi poradzisz !
Gdybyś jednak ty w to wątpiła, miej to przy sobie.
Przynosi szczęście !
Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy, tęsknie...
                    Wszystkiego Najlepszego Rosie !
                 ~ Fighting !
                                                    XoXo
                                                                     ~ Twój Kyugin.
PS. Masz pozdrowienia od reszty ! Jesteśmy bardzo zajęci dlatego ostatnio nie mogliśmy się z Tobą skontaktować. Mamy nadzieję, że niebawem się to zmieni ! Powodzenia ! ~ aaaah i Najlepszego ! ~ dopisałem ja ! Yun ! Kekeke "
Wzruszyłam się.... Zobaczyłam co jest w pudełku. Mały misiek, 3 paczki moich ulubionych pocky, zabawne zdjęcie z podpisami chłopaków i małe pudełko. Wzięłam je. W środku była srebrna bransoletka z piękną koniczynką.
- Co to kochanie ? - podeszła moja mama. - Och jaka śliczna. Od kogo takie cudo ?
- Od Gina .... Pomożesz mi z zapięciem ? - zapytałam i wystawiłam do niej nadgarstek z bransoletką. Zaśmiała się i pomogła mi.
- To takie miłe z jego strony, że pamięta o twoich urodzinach.
- Ja sama o nich zapomniałam... - mruknęłam patrząc na bransoletkę. Jest prześliczna.....
- Jak można zapomnieć o urodzinach ? - zapytał mój tata. Usiadł obok mnie i przyjrzał się bransoletce. Uśmiechnął się.
- Ma gest chłopak. - wyszczerzył się.
- Co masz na myśli ? - zapytałam
- Nic nic. To po prostu miłe z jego strony. Żeby wszyscy chłopacy byli tak uprzejmi.... - westchnął - Jutro pójdziemy w trójkę do jakiejś restauracji. Trzeba uczcić twoje urodzinki.
- Tato....
- Bez dyskusji. - pocałował mnie w czoło. Jestem tak zabiegana, że kompletnie zapomniałam o tym, że jutro mam urodziny. Może obejdzie się w szkole bez jakiś dziwnych scenek. Ja zapomniałam o tych urodzinach, może reszta też. Posiedziałam jeszcze trochę z rodzicami, ale że byłam wykończona, po kolacji od razu poszłam spać. Przed snem napisalam jeszcze do Gina i reszty z podziękowaniami. To takie słodkie z ich strony. Rano obudziły mnie jakieś pierwsze smsy od rodziny. Zaczyna się....
- Sto lat ! Sto lat ! - kiedy akurat skończyłam się ubierać do pokoju weszli rodzice. Mama trzyma mały tort. Wywróciłam oczami. To dziwne uczucie kiedy śpiewają ci " sto lat ".... Stoisz i patrzysz jedynie..... Eh.
- Sto lat kochanie ! - krzyknęła moja mama. Podeszłam do niej żeby ją wycałować.
- Wszystkiego najlepszego córeczko. Prezent po południu.
- Nie potrzebuje żadnych prezentów, wystarczy mi że jesteście tu razem. - uśmiechnęłam się szczerze przytulajac się do taty. Zjedliśmy razem śniadanie, trochę tortu i musiałam zbierać się do szkoły. Oczywiście podwiózł mnie tata. Licze, że to będzie w miarę spokojny dzień. Poszłam zanieść rzeczy do szafki.
- Sto lat ! Sto lat ! - o nie....- Niech żyje, żyje nam ! - wydarła się Rozalia. Odwróciłam się do niej. Od razu się na mnie rzuciła. Kiedy odsunęła się ode mnie, Su podała mi kilka balonów i jakąś paczkę.
- Eeeh... Co to ma być ? - zapytałam
- No dzisiaj 16 listopada.... Twoje urodziny ! - krzyknęła Su
- I to nie byle jakie ! 18 ! - dodała Roza. Wywróciłam oczami. Co mogłam zrobić? Jednak nie udało mi się przeżyć tego dnia incognito.  Okazało się, że całkiem sporo ludzi wiedziało, że mam dzisiaj urodziny. Dostałam kilka kwiatów i mase życzeń, prawie od wszystkich. Prawie? Kastiel jest tym prawie. Nie ma go w ogóle w szkole. No cóż....
Po szkole wróciłam do domu. Musiałam się przebrać, bo niemal od razu wychodziliśmy do knajpy, którą wybrał tata. Knajpa to w sumie złe określenie.... Jakaś restauracja.
Zamówiliśmy jakieś dania, każdy coś innego. Kelner przyniósł przystawki i szampana. Nagle w lokalu zrobiło się cicho, światła nieco przygasły a muzycy zaczęli grać piosenkę, która slyszalam już dzisiaj sporo razy. Spojrzałam pytająco na tatę. Tylko on jest zdolny do takich szaleństw. Na salę wjechał na serio ogromny tort. Kiedy borykałam się z uczuciem zachwytu mój tata wszedł na scenę.
- Dordzy goście, to co przed chwilą się wydarzyło, to było nieco szalone i dla Was tu wszystkich zebranych na pewno niespodziewane. Moja córka Rosie, ma dzisiaj 18 urodziny ...- na sali rozległy się oklaski... Strzeliłam lekkiego buraka. - Hahaha.... Tak, tak, i właśnie z tej okazji to całe zamieszanie. Zamieszanie za które oczywiście przepraszam, ale to moja jedyna córka, jedyne dziecko więc myślę że moje szaleństwo zostanie wybaczone. Jeżeli nie, to może tort Państwa jakoś przekona. Kochanie... Jeszcze raz, wszystkiego najlepszego ! - krzyknął przez mikrofon i zszedł ze sceny. Normalna muzyka znowu wróciła do repertuaru zespołu. Tata wrócił do stołu. 
- Szaleniec... - zaśmiała się moja mama
- Evi, to dla Ciebie - podał mi pudełko - Ostatni chyba zgubiłaś... Ale to nic. - uśmiechnął się. Otworzyłam pudełko. Srebrny, długi naszyjnik z przywieszką w kształcie łezki z zielonym oczkiem. Wstałam od stołu i podziękowałam mu.
- To tylko część prezentu. Drugą otrzymasz w ferie.
- Hm ? Jak to ?
- Jedziemy w Alpy na narty i własne tam dostaniesz resztę.
- Oooo ! Ale super ! - ucieszyłam  się. Dawno nie byłam w górach.
- Lily, mam nadzieję, że pojedziesz z nami. - uśmiechnął się czarujaco do mojej mamy.
- A w sumie.... Czemu nie. Załatwie sobie urlop.
- No i to mi się podoba. Jedzmy ! Jestem strasznie głodny. - wzięliśmy się za jedzenie. Długo tam posiedzieliśmy. To było fajnie popołudnie. Niestety nic nie trwa wiecznie, po deserze pojechaliśmy do domu, zahaczyliśmy jedynie o market żeby zrobić jakieś zakupy.
- Masz klucze ? - zapytała moja mama
- Taaak...
- To idź już do domu, a my weźmiemy zakupy.
- Ok.- powiedziałam i poszłam w stronę kamienicy. Weszłam na górę. Stanęłam przy drzwiach i zaczęłam szukać kluczy w torebce.
- A co to.... - spojrzałam pod nogi. Na wycieraczce leżał spory bukiet czerwonych, długich róż. Podniosłam go. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Kiedy się rozebrałam dopiero przyjrzałam się kwiatom. Między zielonymi liściami wyróżniała się biała karteczka. Wzięłam ją w ręce. Niewyraźne pismo.
" Wszystkiego Najlepszego.
                                          ~ Kastiel. "
Zamrłam.

9 komentarzy:

  1. Supeeer rozdział! :-*
    Pozdrawiam i weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki Kastiel słodziutki, aż nie w jego stylu :D Rozdział świetny!
    Co do marca, też go lubię, mam urodziny i zaczyna się wiosna i jakoś tak wszystko, łącznie ze mną, ożywa :D
    Pozdrawiam i czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooooo...Płakam! Kiedy next? ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie to cudowne!!! Kastiel taki słodki <3 Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojejku, koniec był mega słodki <3 Super rozdział :)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz czego nie lubię w blogach ? Tego, że trzeba czekać na ciąg dalszy...
    Życzę dużo weny i dzięki, że tyle piszesz <3
    ~Shadow

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahaha... A ja mam jutro urodziny! Świetny wczesny prezęt!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahah zauważyłam,ze napisalas o tym jak Rose dostała prezenty od 2 chłopaków, ale i tak wszyscy są zachwyceni Kastielem, a przecież z Kyugina prezentu bardziej sie cieszyla :* Ogolnie super rozdzial i czekam na nexta :) Ja i tak mimo wszystko lubie tutaj najbardziej koncowke jak wiekszosc, ale jestem ciekawa jak to się potoczy ;)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń