W końcu mam ferie :D
---------------------------------------------------------------------
Umówiłam się z Rozą niedaleko parku. Chwile na nią czekałam, Rozalia nie byłaby sobą gdyby nie spóźniła się na spotkanie gdzieś z 10 minut. Tym razem wyjątku oczywiście też nie było.
- Rooooose ! Tak cię przepraszam .. - podbiegła do mnie zasapana.
- Spoko - uśmiechnęłam się. Chwile później zjawiła się Su. Nie lubię takich niespodzianek.... Ale co mogłam zrobić ?
- Hej Su - posłałam w jej kierunku ciepły uśmiech jednak dziewczyna go nie odwzajemniła. Okeeeej.... - To co ? Idziemy. - zarządziłam.
- A gdzie ty koleżanko dzisiaj byłaś, co ? - zaśmiała się Rozalia
- Ja ? Tu i tam.... - zaśmiałam się
- Ach tak... Bo wiesz, pan Kastiel też dzisiaj się w szkole nie pojawił, myślałam, że coś wiesz na ten temat - miała tak zabawny ton że na serio bardzo musiałam się powstrzymywać aby nie paść na chodnik ze śmiechu.
- Och nie.... Czerwonowłosy wagaruje ? - kontynuowałam szopkę Rozy, przecież ona doskonale wie, że byłam z Kastem.
- Nawet nie powiedział o tym swojej dziewczynie ? - palnęła Su. Teraz to jebła. Parsknęłyśmy z Rozalią śmiechem.
- Przecież oni byli razem, jesteś czasami głupiutka Su - zaśmiała się Siwa
- Razem wagarujecie ??? - zdziwiła się
- Oj nie dramatyzuj Su... Jeden dzień, masakra. - mruknęłam
- Czy ty wiesz jakie nieprzyjemności miał Nataniel ??
- A co mnie to obchodzi ? Zresztą to nie jego problem tak ?
- Dzisiaj był przegląd klas i nie było tylko waszej dwójki, on się musiał tłumaczyć.
- O matko, tragedia....
- Ej, nie kłóćcie się. - zarządziła Rozalia.
- Pff... - mruknęłam lekceważąco.
- Stajesz się taka jak on... - mruknęła Su. Teraz to mnie wkurzyła.
- A masz z tym jakiś problem ?! - warknęłam
- Rose ! - uspokoiła mnie Rozalia
- Ona jest ostatnią osobą od której chciałabym usłyszeć coś takiego ! - warknęłam - Masz jakiś problem z Kastielem, wiem o tym, ale czy to ci się podoba czy nie jesteśmy razem. Zaakceptuj to w końcu dziewczyno !
- Sprowadzi cię na złą drogę.
- No i niech sprowadza !
- SPOKÓJ ! Ludzie się gapią ! - warknęła Roza. Pociągnęła nas obie w stronę salonu. Cały czas myślałam o kłótni z Su. Matko jak ona mnie niesamowicie wkurzyła. Sprawnie i w całkowitej ciszy doszłyśmy do salonu. Każda usiadła na fotelu. Cały czas mierzyłam wzrokiem Suśkę, natomiast Roza gromiła mnie swoim. Fryzjer szybko uporał się z moją prośbą. Miałam lekko podcięte końcówki, pięknie odświeżoną czerwień i czerń przy okazji. Susa lekko podcinała włosy a Rozalia postanowiła ogarnąć odrosty. Właściwie to właśnie na Siwą czekałyśmy najdłużej. Czas dłużył mi się niemiłosiernie.
- I jak ? - zapytała Roza schodząc z fotela.
- Nom, jest pięknie. - powiedziałam, szczegół, że wygląda tak samo...
- Okej, to co ? Kawiarnia ? - - zaproponowała Rozalia
- Czemu nie, jestem za - uśmiechnęłam się
- Ok - mruknęła Su. Zapłaciłyśmy i wszyłyśmy. Wciąż w lekko napiętej atmosferze zaczęłyśmy jakąś rozmowę. Sprawnie doszłyśmy do kawiarni. Zamówiłam sobie waniliowe latte. Usiadłyśmy sobie przy stoliku. Zauważyłam, że za oknem robi się już szarawo... Eh... Taki kawał wracać samej.
- Rose ? - Siwa pstryknęła mi palcami przed nosem
- Hm ?
- Zamyśliłaś się haha
- Przepraszam hahahaha - zaczęłyśmy się obie śmiać
- Pytałam co robiłaś z Kastielem.
- Że dzisiaj ?
- No nie..... Wczoraj - palnęła
- Ale przecież spałam u niego hahaha
- Serio ? - Suśka się o mały włos nie zachłysnęła
- Mhm... Co myśmy wczoraj robili... Pochlapaliśmy się w wannie później obejrzeliśmy film...
- Ooooow, razem się chlapaliście ?
- Nom - wyszczerzyłam się
- Ja z Leo preferujemy raczej prysznic hihi
- No widzisz, a ja z Kastem wannę hahaha - obie zaczęłyśmy chichotać jak dwie idiotki. - W ogóle dziewczyno... Jaką on mi rano zrobił niespodziankę haha
- Jaką ? Jaką ? - zainteresowała się Siwa
- Wstaje rano, patrzę nie ma go w łóżku, dosłownie sekundę później, wchodzi Kastiel ubrany jedynie w spodnie od dresu, po prysznicu
- Nie opowiadaj mi takich świństw ahahhaah
- Nie - zaczęłam się śmiać - Przyniósł mi śniadanie do łóżka... Sam zrobił naleśniki, kochany...
- Nie ! No nie wierzę !
- Poważnie ! Sama byłam w takim szoku, że sobie tego nawet nie wyobrażasz. Nawet zapytałam się go, czy aby na pewno się dobrze czuje hahaha
- No i spaliłaś ! Jeżeli chłopak przychodzi cię obudzić ze śniadaniem do łóżka, to nie pyta się go o to czy dobrze się czuje hahahaha
- Martwię się o niego hahahah - zaczęłam się śmiać - W ogóle do mojej mamy dzwoniła dyrcia.
- Właśnie, co jej powiedziałaś ?
- Że źle się czułam bo dostałam okres ahhaha, mama to jak najbardziej kupiła hahah.
- Okres? hahaha
- Nom, dobra ściema
- A co, nic ? - wtrąciła się Su
- Nie. W sumie nawet nie pamiętam kiedy miałam ostatni - zastanowiłam się
- Weź sobie nie żartuj ! - Rozalia dyskretnie się rozejrzała po knajpie - Zabezpieczacie się gumkami ?? - o matko zaskoczyło mnie to pytanie
- Gumkami niekoniecznie.... Kastiela niesamowicie wkurzają. - palnęłam
- Rose ! Czy ty
- Biorę tabletki !! - krzyknęłam zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć. Rozalia jakby odetchnęła z ulgą... Niech mnie nie podejrzewa o takie rzeczy lol.
- Matko, mogłaś od razu powiedzieć ... My się zabezpieczamy...
- No to dobrze hahah - zaśmiałam się. Kątem oka spojrzałam na Su, była czerwona jak burak. Rozalia też to zauważyła.
- Su chyba nie w temacie haha - parsknęłam śmiechem
- Można tak powiedzieć ... - powiedziała
- Oj tam, trzeba korzystać z życia i jego domniemanych przyjemności - zaśmiałam się
- To jeszcze nie jej czas - zaśmiała się Roza
- Trzymacie się chociaż z Natanielem za ręce czy żyjecie w totalnym celibacie ? - Rozalia mnie szturchnęła lekko niezadowolona z mojego pytania
-N.. Nie jesteśmy razem...
- Bosz.... - westchnęłam wtedy usłyszałyśmy lekkie pukanie do okna. Jakie musiało być moje zdziwienie jak dostrzegałam postać Kastiela. Wszedł do kawiarni. Su była oczywiście"wniebowzięta".Wstałam i mocno go przytuliłam.
- A czo ty tu robisz ? - przelotnie go pocałowałam
- Tak myślałem, że tu was znajdę - zaśmiał się - Cześć dziewczyny - kiwnął do moich towarzyszek - Chciałem sprawdzić czy włosy są tej samej długości.
- I jak inspekcja ?
- Musiałbym to sprawdzić dogłębniej na osobności ... - szepnął mi do ucha. Lekko go walnęłam. Zboczeniec jeden.
- W sumie cieszę się że tu wpadłeś, odprowadzisz mnie ? - zrobiłam kocie oczka
- Oczywiście - pocałował mnie - To chodź.
- Nie zostaniemy jeszcze ?
- Chodźmy... - mruknął. To było słowo ostateczne, okej.... Zarzuciłam na siebie kurtkę wzięłam torebkę, pożegnałam się z dziewczynami i wyszliśmy. Zaczęłam mu opowiadać o kłótni z Su, ale zaczęłam tego żałować bo strasznie się wkurzył. W sumie co się dziwić, w końcu to Kastiel...
Boże ten rozdział rozwalił mnie hahahaha
OdpowiedzUsuńTen tekst mnie rozwalił xD "Ale Zabezpieczacie sie?" "Musiałbym to dogłębnie sprawdzić xD" skąd ty to bierzesz?xD
OdpowiedzUsuń