Witam najlepszych czytelników w ten słoneczny, niedzielny dzień ^^
Jestem pod wrażeniem, że tyle osób martwi się o Nataniela XD Kastiel taki agresor xD
Zapewniam Was kochani, że przed nami jeszcze kilka twarzy Kastiela, w tym jedna dosyć .... Hm... Jednak zostawie to dla siebie :D
Już 41 rozdział, jak to leci ;o
Dziękuje, że ze mną jesteście ^^
Będę to Wam pisać do znudzenia, ale Wasze komentarze są moim największym motywatorem i źródłem weny ^^
Miłego tygodnia :D
---------------------------------------------------------------------
(Rose)
Im bliżej tej kanciapy tym nie pewniej zaczęłam się czuć. Może się pozabijali ? Albo nie dogadali ?
- Będzie ok. - zwrócił się do mnie Alexy
- Musi być.... - mruknęłam
- Ej... Już gorzej być nie może. - uśmiechnęła się Rozalia. Też ma rację. Weszliśmy na salę gimnastyczną. Podeszliśmy do schowka i cicho nasłuchiwaliśmy jakichkolwiek dźwięków. Ku naszemu zdziwieniu, Kast żartował sobie z Natem. Słysząc to bardzo się ucieszyłam. Alexy otworzył drzwi. Chwile później pojawiły się tam dwa powody naszego spisku. Starałam się wyczytać z twarzy Kastiela jakieś emocje. Jest zmieszany i oślepiony światłem. Nic poza tym wyczytać się nie da.
- I jak tam wasze sprawy ? - uśmiechnęła się Rozalia. Nataniel spojrzał na Kastiela nieco przestraszony, wtedy czerwonowłosy objął go ramieniem w przyjacielskim geście.
- No w końcu ! - krzyknęła Su - Tak się cieszę ! - podekscytowana podeszła do Nataniela i mocno go przytuliła.
- Su.... - Nat spojrzał na brunetkę, która momentalnie odskoczyła od niego i strzeliła buraka.
- Przepraszam ! - krzyknęła
- Trzeba to opić. - wtrąciłam się
- Jestem za ! - poparła mnie Roza. Kastiel spojrzał na Nataniela.
- Co ty na to ? - uniósł jedną brew
- Jest co opijać. - uśmiechnął się blondyn. Kastiel był wyraźnie zdumiony.
- To co ? Lecimy gdzieś ? - zapytał Alexy - W końcu weekend.
- Wydaje mi się, że jakaś domówka, co wy na to ?
- Chodźcie do mnie ! - krzyknęła Roza - Rodzice wyjechali. Zabawimy się, hihi.
- Elegancko. Nate, idziemy cie przebrać. - zarządził Kastiel
- My skoczymy po alko - uśmiechnęłam się do Rozalii i Suśki.
- A...alkohol ? - Su nie była przekonana
- Trunek, magiczne soki, nazwij to jak chcesz. - zaśmiałam się
- A ja zorganizuje jakąś muzę, może odmienne style hm ? - odezwał się Alexy
- Tak, tak - mruknęła Rozalia
- Postaram się oderwać też mojego braciszka od konsoli.
- Oooo.... Mógłby wpaść - powiedziała Su - Może zadzwonię do Kentina i Kim
- Dobra, ale trzeba się pospieszyć, szkoda czasu. - mruknęła Rozalia. Rozeszliśmy się każdy w swoim kierunku.
- Su... Piłaś ty kiedyś ? - zapytałam, strzeliła buraka i pokręciła głową.
- Trzeba to zmienić. Pijesz to co my. - wyszczerzyła się Rozalia - A co pijemy ?
- Whisky, czysta, rum ? Może piwko ? - zaczęłam wymieniać. Suśka i jej przerażone oczy, które powiększały się z każdym moim słowem, niesamowicie mnie rozśmieszyły.
- Wszystko po trochu. - uśmiechnęła się Roza, kiedy weszłyśmy do sklepu zadzwonił jej telefon.
- No co jest ? .... Hm..... Poczekaj. Słuchajcie, bo nie ustaliłyśmy godziny, 18 ?
- Zdążymy i wcześniej, ale może i 18. - powiedziałam, Su jedynie kiwnęła głową. Rozalia dokończyła rozmowę, a ja spojrzałam na biedna Suśkę.
- Nie spinaj się, hahah - zaśmiałam się - Słuchaj, zadzwoń do rodziców i powiedz, że śpisz u Rozy. Troche wypijesz, a jestem pewna, że twoim rodzicom może się to nie spodobać, tym bardziej, że nigdy cie w takim stanie jeszcze nie widzieli. - zaproponowałam jej
- Tak.... Możesz mieć rację. Może....Teraz to zrobię. - mruknęła i wyciągnęła telefon.
- Ale Suuu.... Musisz się rozchmurzyć. Będzie ok. - uśmiechnęłam się do niej. Wzięła głęboki wdech i odeszła kawałek.
- Dobra, idziemy do kasy.
- Już ?
- No już. Przy okazji rozmowy z Alexym wzięłam wszystko co potrzebujemy. Kast stwierdził, że po drodze kupią napoje. Więc nic innego nam nie zostało jak zapłacić za to i pędzić do mnie.
- Dobra, to lecimy. - powiedziałam. Poszłyśmy do kasy, zapłaciłyśmy i ruszyłyśmy do domu Rozalii.
*
Imprezy na spontana, jak ja dawno nie brałam udziału w takim wydarzeniu.
- Gdzie to postawić ? - zapytała Suśka
- Myślę, że na wysepce w kuchni, tam będzie najlepiej. Jak będziemy siedzieć w salonie to od razu będzie dostęp do przekąsek. - odezwała się Rozalia. Usłyszałyśmy dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć. W progu stał Alexy z Arminem.
- Jak miło cie widzieć Arminku haha - zaśmiałam się
- Pojednanie Kastiela z Natanielem, muszę to zobaczyć. Żadna gra nie jest aż tak ekscytująca żeby przegapić coś takiego.
- Dobra dobra, braciszku. Kłamie, nawet nie wiesz jak ciężko go było tutaj zaciągnąć, bez konsoli.
- Armin, zawiodłam się. - mruknęłam z udawaną dezaprobatą. Weszli do środka i rozebrali się.
- Mam dosłownie prawie każdy gatunek muzyczny. Więc będzie coś dla każdego. - triumfalnie wyszczerzył się Alexy pokazując nam swojego ipada.
- Dawaj sprzęt podłączę go pod lapka - pojawiła się Roza - Hejcia Armin.
- Myślałem, że podłączymy go pod tv... Będzie głośniej.
- Słuchajcie, a nie możemy tego po prostu podłączyć pod wieże ? - mruknęłam słuchając ich propozycji
- Aaaaj..... Zapomniałam o wieży ! Dawaj to, hahaha - zaśmiała się Siwa. Usiadłam na sofie obok Su.
- To co, może zaczniemy od piwa ? - podałam jej puszkę. Niepewnie ją chwyciła i spojrzała na nią. Zaśmiałam się. Boże, tylko ona może być taka.... Niedoświadczona i nieco przygłupia. Otworzyłam moją puszkę, Susanna poszła w moje ślady.
- Na zdrowie - uśmiechnęłam się do niej i stuknęłam moją puszką o jej. Napiłyśmy się.
- I jak ? - zapytałam patrząc na brunetkę, która analizowała smak.
- Dobre.... Na serio.... - powiedziała lekko zmieszana, ale upiła kolejny łyk i kolejny. Jak tak dalej pójdzie, długo z nami nie posiedzi.
Niedługo po tym jak zdemoralizowałam Su, pojawiła się Kim z jakąś swoją koleżanką i Kentin. Wszyscy nadal czekaliśmy na powód tej imprezy, a w sumie dwa powody. Zaczęłam się o nich martwić. I wtedy pojawili się w salonie. Kastiel i Nataniel. Niezmiernie się ucieszyłam na ten widok. Spojrzałam na blondyna. Kast faktycznie nieco go podrasował, całkiem na plus. Biała, obcisła koszulka i niebieskie, najzwyklejsze jeansy. Całość idealnie zamykała potargana blond czupryna. No proszę....
- Na reszcie ! - krzyknęła Rozalia - Ile można na was czekać ?
- Kolejki w sklepie. - mruknął Kastiel i podniósł siatki do góry wypełnione po brzegi różnymi napojami. Rozalia zaprowadziła mojego chłopaka do kuchni i chwile później pojawiła się ze szklankami z alkoholem nieco mocniejszym niż piwo.
- Może spróbujesz whisky ? - zwróciłam się do Su. Dopiero zauważyłam, że jest zapatrzona w Nataniela rozmawiającego z Kentinem.
- Heej... Ziemia do Su.... - pomachałam jej ręką przed oczami.
- Boże, Rose.... Jak ja bym chciała usiąść obok niego i wtulić się w niego jak w takiego misiaaaa.... - mruknęła rozmarzona
- Nic co jest niemożliwe do zrobienia. Jeszcze trochę wypijesz i może włączy ci się tryb odważnej dziewczynki. - zaśmiałam się i podałam jej szklankę z whisky. Ku mojemu zdumieniu, wypiła od razu całą.
- Wooow..... - nie byłam w stanie powiedzieć czegoś innego. Wstrząsnęło nią.
- Aaach.... Dobre. - powiedziała. - Kiedy zacznie działać ?
- Nie czekaj aż zacznie działać, idź i pogadaj z nim. - zachęciłam ją, zastanowiła się nad sensem tych słów i ruszyła w stronę Nata. Boże jest w nim tak szalenie zakochana, ale jednocześnie taka niezdarna, że nigdy w życiu bez alkoholu nie odważyłaby się do niego zagadać poza szkołą.
*
- Ide usiąść ! - krzyknęłam do Kim i Natalii z którymi tańczyłam sobie na stole. Zeszłam lekko się chwiejąc. Boże dawno nie piłam. Ruszyłam w stronę Rozalii która siedziała w kuchni rozmawiając z Leo.
- Co tam ? - Rozalia przeniosła na mnie swoje spojrzenie - Kamikaze ? - podała mi szklankę z drinkiem.
- A nic, ide trochę usiąść. Roza nie pozwól mi więcej wchodzić na stół, bo mogę z niego już nie zejść hahaha - zaśmiałam się.
- Hahahaha, masz to jak w banku kochana - parsknęła śmiechem - idziemy do reszty. - zarządziła i ruszyliśmy w kierunku salonu. Jak już tam weszliśmy doznałam nie małego szoku. Od razu szturchnęłam Rozalie, która była pochłonięta rozmowa z Leo.
- Co jest ? - zapytała a wtedy dyskretnie kiwnęłam głową w stronę fotela.
Fotala na którym siedział Nataniel, ale nie sam. Otóż blondasek migdalił się z Suśką, która gościła na jego kolanach.
- Boże... To się dzieje na prawdę ?!- niemal zapiszczała Siwa.
- Popatrz, trochę alkoholu i już jest miłość hahaha - zaśmiałam się.
Chciała się do niego poprzytulać, to przytula się, a nawet robi zdecydowanie więcej. Z ogromnym bananem na twarzy podeszłam do Kastiela i usiadlam mu na kolanach.
- Widziałeś ?
- Co takiego ?
- Nata i Su.
- Taaak..... Już jakieś 10 minut się tam ślimaczą. Już to nie robi na nikim wrażenia.
- Masz zły humor ? - zapytałam słysząc jego ton
- A powinienem ? - uśmiechnął się i pocałował mnie - Jestem ciekawy co wyjdzie tego twojego planu - szepnął mi praktycznie w usta
- Jakiego planu ?
- Pogodzenia mnie z Natanielem
- Skąd wiesz, że to mój pomysł ?
- Proszę cię.... Znam twoje możliwości i techniki działania.
- Plan zadziałał jak widzisz, nie zabijacie się już wzrokiem....
- Chyba jestem Ci za to wdzięczny.
- Spróbowałbyś nie. - zaśmiałam się i pocałowałam go.
- Będzie ok. - zwrócił się do mnie Alexy
- Musi być.... - mruknęłam
- Ej... Już gorzej być nie może. - uśmiechnęła się Rozalia. Też ma rację. Weszliśmy na salę gimnastyczną. Podeszliśmy do schowka i cicho nasłuchiwaliśmy jakichkolwiek dźwięków. Ku naszemu zdziwieniu, Kast żartował sobie z Natem. Słysząc to bardzo się ucieszyłam. Alexy otworzył drzwi. Chwile później pojawiły się tam dwa powody naszego spisku. Starałam się wyczytać z twarzy Kastiela jakieś emocje. Jest zmieszany i oślepiony światłem. Nic poza tym wyczytać się nie da.
- I jak tam wasze sprawy ? - uśmiechnęła się Rozalia. Nataniel spojrzał na Kastiela nieco przestraszony, wtedy czerwonowłosy objął go ramieniem w przyjacielskim geście.
- No w końcu ! - krzyknęła Su - Tak się cieszę ! - podekscytowana podeszła do Nataniela i mocno go przytuliła.
- Su.... - Nat spojrzał na brunetkę, która momentalnie odskoczyła od niego i strzeliła buraka.
- Przepraszam ! - krzyknęła
- Trzeba to opić. - wtrąciłam się
- Jestem za ! - poparła mnie Roza. Kastiel spojrzał na Nataniela.
- Co ty na to ? - uniósł jedną brew
- Jest co opijać. - uśmiechnął się blondyn. Kastiel był wyraźnie zdumiony.
- To co ? Lecimy gdzieś ? - zapytał Alexy - W końcu weekend.
- Wydaje mi się, że jakaś domówka, co wy na to ?
- Chodźcie do mnie ! - krzyknęła Roza - Rodzice wyjechali. Zabawimy się, hihi.
- Elegancko. Nate, idziemy cie przebrać. - zarządził Kastiel
- My skoczymy po alko - uśmiechnęłam się do Rozalii i Suśki.
- A...alkohol ? - Su nie była przekonana
- Trunek, magiczne soki, nazwij to jak chcesz. - zaśmiałam się
- A ja zorganizuje jakąś muzę, może odmienne style hm ? - odezwał się Alexy
- Tak, tak - mruknęła Rozalia
- Postaram się oderwać też mojego braciszka od konsoli.
- Oooo.... Mógłby wpaść - powiedziała Su - Może zadzwonię do Kentina i Kim
- Dobra, ale trzeba się pospieszyć, szkoda czasu. - mruknęła Rozalia. Rozeszliśmy się każdy w swoim kierunku.
- Su... Piłaś ty kiedyś ? - zapytałam, strzeliła buraka i pokręciła głową.
- Trzeba to zmienić. Pijesz to co my. - wyszczerzyła się Rozalia - A co pijemy ?
- Whisky, czysta, rum ? Może piwko ? - zaczęłam wymieniać. Suśka i jej przerażone oczy, które powiększały się z każdym moim słowem, niesamowicie mnie rozśmieszyły.
- Wszystko po trochu. - uśmiechnęła się Roza, kiedy weszłyśmy do sklepu zadzwonił jej telefon.
- No co jest ? .... Hm..... Poczekaj. Słuchajcie, bo nie ustaliłyśmy godziny, 18 ?
- Zdążymy i wcześniej, ale może i 18. - powiedziałam, Su jedynie kiwnęła głową. Rozalia dokończyła rozmowę, a ja spojrzałam na biedna Suśkę.
- Nie spinaj się, hahah - zaśmiałam się - Słuchaj, zadzwoń do rodziców i powiedz, że śpisz u Rozy. Troche wypijesz, a jestem pewna, że twoim rodzicom może się to nie spodobać, tym bardziej, że nigdy cie w takim stanie jeszcze nie widzieli. - zaproponowałam jej
- Tak.... Możesz mieć rację. Może....Teraz to zrobię. - mruknęła i wyciągnęła telefon.
- Ale Suuu.... Musisz się rozchmurzyć. Będzie ok. - uśmiechnęłam się do niej. Wzięła głęboki wdech i odeszła kawałek.
- Dobra, idziemy do kasy.
- Już ?
- No już. Przy okazji rozmowy z Alexym wzięłam wszystko co potrzebujemy. Kast stwierdził, że po drodze kupią napoje. Więc nic innego nam nie zostało jak zapłacić za to i pędzić do mnie.
- Dobra, to lecimy. - powiedziałam. Poszłyśmy do kasy, zapłaciłyśmy i ruszyłyśmy do domu Rozalii.
*
Imprezy na spontana, jak ja dawno nie brałam udziału w takim wydarzeniu.
- Gdzie to postawić ? - zapytała Suśka
- Myślę, że na wysepce w kuchni, tam będzie najlepiej. Jak będziemy siedzieć w salonie to od razu będzie dostęp do przekąsek. - odezwała się Rozalia. Usłyszałyśmy dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć. W progu stał Alexy z Arminem.
- Jak miło cie widzieć Arminku haha - zaśmiałam się
- Pojednanie Kastiela z Natanielem, muszę to zobaczyć. Żadna gra nie jest aż tak ekscytująca żeby przegapić coś takiego.
- Dobra dobra, braciszku. Kłamie, nawet nie wiesz jak ciężko go było tutaj zaciągnąć, bez konsoli.
- Armin, zawiodłam się. - mruknęłam z udawaną dezaprobatą. Weszli do środka i rozebrali się.
- Mam dosłownie prawie każdy gatunek muzyczny. Więc będzie coś dla każdego. - triumfalnie wyszczerzył się Alexy pokazując nam swojego ipada.
- Dawaj sprzęt podłączę go pod lapka - pojawiła się Roza - Hejcia Armin.
- Myślałem, że podłączymy go pod tv... Będzie głośniej.
- Słuchajcie, a nie możemy tego po prostu podłączyć pod wieże ? - mruknęłam słuchając ich propozycji
- Aaaaj..... Zapomniałam o wieży ! Dawaj to, hahaha - zaśmiała się Siwa. Usiadłam na sofie obok Su.
- To co, może zaczniemy od piwa ? - podałam jej puszkę. Niepewnie ją chwyciła i spojrzała na nią. Zaśmiałam się. Boże, tylko ona może być taka.... Niedoświadczona i nieco przygłupia. Otworzyłam moją puszkę, Susanna poszła w moje ślady.
- Na zdrowie - uśmiechnęłam się do niej i stuknęłam moją puszką o jej. Napiłyśmy się.
- I jak ? - zapytałam patrząc na brunetkę, która analizowała smak.
- Dobre.... Na serio.... - powiedziała lekko zmieszana, ale upiła kolejny łyk i kolejny. Jak tak dalej pójdzie, długo z nami nie posiedzi.
Niedługo po tym jak zdemoralizowałam Su, pojawiła się Kim z jakąś swoją koleżanką i Kentin. Wszyscy nadal czekaliśmy na powód tej imprezy, a w sumie dwa powody. Zaczęłam się o nich martwić. I wtedy pojawili się w salonie. Kastiel i Nataniel. Niezmiernie się ucieszyłam na ten widok. Spojrzałam na blondyna. Kast faktycznie nieco go podrasował, całkiem na plus. Biała, obcisła koszulka i niebieskie, najzwyklejsze jeansy. Całość idealnie zamykała potargana blond czupryna. No proszę....
- Na reszcie ! - krzyknęła Rozalia - Ile można na was czekać ?
- Kolejki w sklepie. - mruknął Kastiel i podniósł siatki do góry wypełnione po brzegi różnymi napojami. Rozalia zaprowadziła mojego chłopaka do kuchni i chwile później pojawiła się ze szklankami z alkoholem nieco mocniejszym niż piwo.
- Może spróbujesz whisky ? - zwróciłam się do Su. Dopiero zauważyłam, że jest zapatrzona w Nataniela rozmawiającego z Kentinem.
- Heej... Ziemia do Su.... - pomachałam jej ręką przed oczami.
- Boże, Rose.... Jak ja bym chciała usiąść obok niego i wtulić się w niego jak w takiego misiaaaa.... - mruknęła rozmarzona
- Nic co jest niemożliwe do zrobienia. Jeszcze trochę wypijesz i może włączy ci się tryb odważnej dziewczynki. - zaśmiałam się i podałam jej szklankę z whisky. Ku mojemu zdumieniu, wypiła od razu całą.
- Wooow..... - nie byłam w stanie powiedzieć czegoś innego. Wstrząsnęło nią.
- Aaach.... Dobre. - powiedziała. - Kiedy zacznie działać ?
- Nie czekaj aż zacznie działać, idź i pogadaj z nim. - zachęciłam ją, zastanowiła się nad sensem tych słów i ruszyła w stronę Nata. Boże jest w nim tak szalenie zakochana, ale jednocześnie taka niezdarna, że nigdy w życiu bez alkoholu nie odważyłaby się do niego zagadać poza szkołą.
*
- Ide usiąść ! - krzyknęłam do Kim i Natalii z którymi tańczyłam sobie na stole. Zeszłam lekko się chwiejąc. Boże dawno nie piłam. Ruszyłam w stronę Rozalii która siedziała w kuchni rozmawiając z Leo.
- Co tam ? - Rozalia przeniosła na mnie swoje spojrzenie - Kamikaze ? - podała mi szklankę z drinkiem.
- A nic, ide trochę usiąść. Roza nie pozwól mi więcej wchodzić na stół, bo mogę z niego już nie zejść hahaha - zaśmiałam się.
- Hahahaha, masz to jak w banku kochana - parsknęła śmiechem - idziemy do reszty. - zarządziła i ruszyliśmy w kierunku salonu. Jak już tam weszliśmy doznałam nie małego szoku. Od razu szturchnęłam Rozalie, która była pochłonięta rozmowa z Leo.
- Co jest ? - zapytała a wtedy dyskretnie kiwnęłam głową w stronę fotela.
Fotala na którym siedział Nataniel, ale nie sam. Otóż blondasek migdalił się z Suśką, która gościła na jego kolanach.
- Boże... To się dzieje na prawdę ?!- niemal zapiszczała Siwa.
- Popatrz, trochę alkoholu i już jest miłość hahaha - zaśmiałam się.
Chciała się do niego poprzytulać, to przytula się, a nawet robi zdecydowanie więcej. Z ogromnym bananem na twarzy podeszłam do Kastiela i usiadlam mu na kolanach.
- Widziałeś ?
- Co takiego ?
- Nata i Su.
- Taaak..... Już jakieś 10 minut się tam ślimaczą. Już to nie robi na nikim wrażenia.
- Masz zły humor ? - zapytałam słysząc jego ton
- A powinienem ? - uśmiechnął się i pocałował mnie - Jestem ciekawy co wyjdzie tego twojego planu - szepnął mi praktycznie w usta
- Jakiego planu ?
- Pogodzenia mnie z Natanielem
- Skąd wiesz, że to mój pomysł ?
- Proszę cię.... Znam twoje możliwości i techniki działania.
- Plan zadziałał jak widzisz, nie zabijacie się już wzrokiem....
- Chyba jestem Ci za to wdzięczny.
- Spróbowałbyś nie. - zaśmiałam się i pocałowałam go.
Cudny rozdział ♥ Su i Nat haha ciekawa jestem ich stopnia zaburaczenia (nie ma takiego słowa :'D, tak wiem o tym) jak im powiedzą co razem robili :D No chybaaa że porobiliby im jakieś zdjęcia, byłoby jeszcze zabawniej ;p Pozdrawiam i czekam na next!
OdpowiedzUsuńWow Nat i Su razem.. jak na razie. Hehe ciekawe co bedzie sie dzialo nastepnego dnia. Rozdział świetny zresztą jak zawsze, ale powiem Ci, że te rozdziały są coraz lepsze. :) Niech Kas i Nat pogodzą się tak juz na stałe heh :D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny, pozdrawiam i proszę o szybkie wstawienie następnego rozdzialiku :*
Supcio Kazik i Nat pogodzeni no i Suśka zaszalała :D i też mam nadzieję na jakieś zdjęcia Suśki i Nata żeby było co oglądać i fajnie by było gdyby zostali parą :) No i oczywiście Imprezka pełen spontan ;D
OdpowiedzUsuńMhm... Hot moment z udziałem Su i Nata no no ;D nareszcie no i ta nagła zmiana Kastiela super jest ;) Powinni brać przykład z twojego bloga i wstawić odcinki na podstawie tego co tu piszesz naprawdę masz talent :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze mega najlepszy ^^ mogłabyś pisać je trochę dłuższe?
OdpowiedzUsuńBo twoje opowiadanie jest Super :)
Bardzo się ciesze, że się podoba ^^ Na dłuższe opowiadania przyjdzie czas, obiecuje ^^
Usuń~ Pozdrawiam ♥
Super rozdział genialnie piszesz masz niesamowity talent czekam na next :)
OdpowiedzUsuń