Dzisiaj piąteczek kochani ^^
Czyli czas na rozdział! XD
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba, a ja się biorę za następny !
Miłego weekendu kochani ! :DD
Ej w sumie oni mieli być nad morzem prawda ? XD Jakoś tak wyszło że są nad jakąś zatoką ... Coś a'la xD
---------------------------------------------------------------------
- Gdzie się rozstawiamy kotku ? - zapytał Kast
- Myślę że pod drzewem, rano będzie tam cień.
- Ale jakby była burza, pizgnie w nas konar i co ?
- Stawiaj go gdzie chcesz kochanie. - westchnęłam
- Rose, gramy w siate ! - krzyknęła Rozalia
- Pisze się !
- Ej to nie fair, ty będziesz sobie grała a ja mam się tu męczyć?
- Niech będzie to dla ciebie motywacja żebyś szybko się z tym uporał. - uśmiechnęłam się podle
- To ? - zapytał. Pociągnęłam sobie wyżej spodenki i poprawiłam bluzkę. Kastiel nabrał gwałtownie powietrza, było słychać ciche syknięcie.
- To lece - zaśmiałam się i pobiegłam na boisko. - Z kim gram ?
- Jesteś ze mną i z Kentinem - wyszczerzyła się Roza - Gramy przeciwko Su, Kim i Arminowi.
- Armin ? Hahaha - zaśmiałam się - Łatwa wygrana.
- Nie bądź zbyt pewna siebie Rose ! - krzyknął
- Mój drogi, plażowa to nie gra na PlayStation hahah
- Sporo się można z tego nauczyć !
- Dobrze, dobrze. Trzy na trzy, jedziemy ! Kto sędziuje ?
- Iris - odezwała się Su.
- Zieloni zaczynają - powiedziała ruda
- A kto jest zielonymi ? - zapytała Roza
- No wy... Patrzę na zielona bluzę Kentina i tak jakoś przypisałam całą drużynę do tego koloru haha - zasmiala się - A wy jesteście niebiescy, jak koszulka Armina
- Spoko, jestem waszym liderem ! Poprowadze nas do zwycięstwa. - krzyknął Armin
- Właśnie, o co walczymy ? - odezwał się Kentin
- Hm... Przegrani... - zaczęła Kim - Skaczą z mostu do wody! - Zgoda ! - krzyknęliśmy wszyscy. Będzie zabawnie. Pierwsza zagrywka należy do Kentina. Pięknie przeszła, Kim odebrała robiąc jakaś pseudo akcje. Su zaatakowała i ku mojemu zdziwieniu piłka przeszła na czysto lecąc na mnie.
- Roza ! - krzyknęłam podając do Siwej ta jednak nie zdążyła odebrać. Pierwszy punkt dla rywali.
- He He.. Upsik... - zaśmiała się Rozalia.
Punkt za punktem, niestety przegrywamy.... Nie jest nam do śmiechu, kiedy Rozalia przepuszcza kolejną piłkę.
- No przecież leciała na czysto, co ty odwalasz ?! - Kentin nie wytrzymał
- Oj tam....
- Co ty robiłaś przez cały rok na zajęciach ?!
- Mam całoroczne zwolnienie, nie lubie się męczyć.
- I tu są efekty !
- Spokojnie, to tylko gra hahaha - zaśmiałam się. Znowu moja kolej na zagrywke. Piłka przeleciała bez szczególnego problemu co nie uszło uwadze widowni. Tak samo jak idealny odbiór Kim i kolejny ładny atak Su. Atak który nas pogrążył. Rozalia znowu przepuściła piłkę czego skutkiem był wygrany set naszych przeciwników, już ostatni w tej grze. - Nom, to tam jest most hahah - zaśmiał się Armin - Rosie, masz mi coś do powiedzenia ?
- Hahah no faktycznie może się nieco pomyliłam
- Ach.... Wspaniałe uczucie... Ale to ci nie pomoże hahaha.
- Wiem - mruknęłam
- Rozpalcie ognisko, będzie im zimno jak wyjdą. - zarządził Nataniel
- No to dalej. - popędziła nas Kim.
- Ide zanieść kilka rzeczy, nie chce żeby zamokły - mruknęłam i pobiegłam do namiotu. Ściągnęłam bluzkę i z kieszeni spodenek wyciągnęłam telefon. Wzięłam ręcznik i wyszłam zamykając namiot. Przy pomoście stała cała ekipa. Kłócą się z Rozalią.
- Nigdzie nie skacze ! Będę cała mokra !
- Przegrałaś, skaczesz, proste. - mruknął Armin
- Możesz sobie pogadać, nigdzie się nie wybieram. - Roza stanęła tyłem do pomostu.
- Leo... - odezwała się Kim.
- Nie odważysz się.... - ostrzegawczym tonem odezwała się Roza
- Przykro mi kochanie.... - Leo wziął ją na ręce
- Aaaaaaaaaaaaaa !!!!! - Siwa zaczęła piszczeć
- Rose, nie wiem czy podoba mi się fakt, że stoisz tutaj pół naga... - mruknął Kastiel
- Pierdolisz głupoty, potrzymaj. - dałam mu ręcznik i wybiegłam na pomost rzucając się do wody. W moje ślady poszedł Kentin. Woda nie jest najcieplejsza, ale myślałam, że będzie o wiele gorzej. Zanurkowałam kilka razy. Starając się nie odpływać za daleko. W końcu zrobiło mi się zimno, oprócz tego zrobiło się ciemno. Popłynęłam do brzegu gdzie czekał na mnie Kastiel. Jak wyszłam z wody, dopiero poczułam jak niesamowicie pizga. Chłopak otulił mnie moim cieplutkim ręcznikiem i swoim gorącym ciałem. Wziął mnie na ręce i zaniósł prosto do miejsca gdzie paliło się już ognisko.
- Fajnie się pływało? - zapytała Su
- Nom, chętnie bym tam jeszcze została, ale troszku zimno.
- Masz na rozgrzanie - Leo podał mi kieliszek. Wypiłam wszystko na raz. O tak, tego mi było trzeba.
- Zaraz wracam. - oświadczył Kastiel i zniknął w ciemnościach. Momentalnie zrobiło mi się niesamowicie zimno. Dostałam kolejny kieliszek wódki i kolejny. Z takim tempem to daleko nie zajde.
- Załóż to.- Kastiel zaszedł mnie od tyłu, wystraszył mnie.... Spojrzałam co ma w ręce. Czarny sweter.
- Twój? - zapytałam nieco kpiącym tonem
- Tak mój, nie kpij sobie ze mnie kochanie... W szafie mam też i takie rzeczy, na takie właśnie wypady. Zakładaj. - podał mi ubranie. Natychmiast je na siebie naciągnęłam. Kast uśmiechnął się i usiadł obok mnie.
- Pośpiewamy sobie. - poprawił się na kocu i nagle zza pleców wyciągnął swoją gitarę.
- Oooo, jak fajnie ! - krzyknęła Iris. Zrobiło się miło i w końcu zaczęło być zabawnie, bo wszyscy maja już w sobie solidną dawkę alkoholu.
- I wtedy nagle pojawił się on i nie wiedział kompletnie gdzie jest hahahahhaha - Rozalia wybuchła śmiechem wraz z nią ja i Kim. Tak, historia życia Rozalii o jej kuzynie który zgubił się w sklepie... Westchnęłam i upiłam kolejnego łyka mojego ulubionego piwa. Rozejrzałam się dookoła. Fajnie spędzić tak czas w ekipie. Dawno tego nie robiłam. Uśmiechnęłam się sama do siebie i podniosłam z miejsca. Postanowiłam poprzeszkadzać Katstielowi i Natanielowi, którzy pochłonięci rozmową siedzieli przy ognisku popijając browary na przemian racząc się gorzałą.
- No poważnie. - mruknął Kastiel - Co tam ? - zwrócił się do mnie. Usiadłam mu na kolanach.
- A nic. Zmęczyły mnie już historie życia Rozalii. Co tu pijecie ? - zapytałam chociaż doskonale znałam odpowiedź.
- Wszystko... - mruknął mi chłopak do ucha. Czułam jak powoli zjeżdża do mojej szyi drażniąc ją przy tym swoim gorącym oddechem. On doskonale wie jak to na mnie działa. Natychmiast się wyprostowałam nabierając gwałtownie powietrza.
- C..co ty robisz ? - powiedziałam lekko zachrypniętym głosem
- Widzisz, słaby punkt każdej dziewczyny jest na szyi. - zaśmiał się Kastiel zwracając się do Nataniela
- Wydaje mi się że Su ma go gdzieś indziej.
- Chłopie... A sprawdzałeś ?
- Jeszcze nie...
- No to dalej.
- Że tak teraz ?
- No nie, wczoraj. Idź, widzisz że się nudzi. Rozruszaj ją trochę hehe
- Bosz.... - westchnęłam
- I nie bądź nieśmiały Szantanielku ! - krzyknął czerwonowłosy
- Cieszę się że się dogadujecie, wiesz ? - szepnęłam
- Chyba mi go brakowało... Dzięki Rose...
- Za coooo ? - uśmiechnęłam się niewinnie udajac że nie wiem o czym on mówi
- Już wiesz za co... - czule mnie pocałował
- Aaach ! - przerwał nam nieco mdły krzyk Su. Odwróciłam się w jej stronę. Nataniel siedział za nią całkowicie przyssany do jej szyi.
- No i ma z tego zasłużoną piąteczke, heh. - parsknął Kast
- Nieco mnie przeraża że jesteś dla niego tak dobrym nauczycielem.
- Oj tam... Nie przejmuj się głupotami Rose.
***
Leciała godzina za godziną, przynajmniej tak myślę że to godziny. Mam wrażenie, że nieźle się uchlałam. Chociaż patrząc na resztę, nie jest ze mną aż tak źle. Rozalia kłóci się z Leo, w sumie to już chyba 4 raz w przeciągu kilku godzin. Suśka pod wpływem alkoholu jest nieźle odważna.... Coś czuje, że niedługo może odhaczyć swój kolejny pierwszy raz, tym bardziej, że czy chce czy nie, śpi dzisiaj z Natanielem. Cała reszta się świetnie bawi. Nigdy w życiu bym nie powiedziała, że osoby z mojej klasy mogą mieć tak mocne głowy do picia. Pod tym względem jestem na serio zaskoczona. Nawet mój Kastiel powoli traci swoje człowieczeństwo.
- To po jeszcze jednym ! - krzyknął Armin. Ten to w ogóle mnie dzisiaj zaskakuje. Założyć bym się mogła, że pierwszy zaliczy zgona, a tu taka niespodzianka. Ja już podziękowałam za dolewke. Czuje, że to już mój limit. Byłam niestety jedyną osobą, która już nie pije.
- M...muszę wstać na chwilę... - wybełkotał wręcz Kastiel
- Hm... Nigdzie nie idziesz. - mruknęłam ciągnąc go za rękę. Dopiero teraz zauważyłam w jakim na prawdę jest stanie. Proszę, kolejne zaskoczenie. Wywróciłam oczami i podniosłam się z miejsca.
- To my już idziemy spać. - oświadczyłam
- Tak tak... Spać hahahaha - zaśmiał się Alexy
- Nazwij to jak chcesz hah - zaśmiałam się i wzięłam Kastiel za rękę.
- Trzymasz się jakoś? - zapytałam kiedy nieco już się oddaliliśmy
- Mhm...
- Zaraz będzie nasz namiot.
- Mhm....
- Ech... - westchnęłam
- Mhm...
- Przestań.... To denerwujące ....
- Hmm... - westchnął. Jak dobrze że już jest nasz namiot. Otworzyłam go i wepchnęłam tam Kasta. Od razu walnął się na materac. Zamknęłam namiot i rzucilam w Kastiela butelką wody.
- Przyda ci się.
- Śpisz z..zze mną?
- Wydaje mi się że tak... A co mam iść do kogoś innego?
- Hmmm.... Nie nie nie... Ale zimno mi... Chodź tu do mnie...- wystawił do mnie rękę, złapałam ją i opadłam lekko obok niego. Mocno się wtuliłam w jego tors. Poczułam jak jego ręka zaczęła błądzić po moich plecach.
- Na nic nie licz, skarbie. - mruknęłam
- Zawsze można próbować.... Chociaż w sumie... Dziewczyno tyle mi już dałaś...
- Hm? Co ty pleciesz?
- Dałaś mi więcej niż nawet liczyłem że mi dasz
- Śpij już... - mruknęłam
- Kocham Cię jak idiota... Nigdy w życiu... Jakby mnie ktoś zapytał... Czy będę w kimś tak zakochany wyśmiałbym serio
- Kast... - to co powiedział było poruszające, ale wolałabym to usłyszeć jak jest trzeźwy
- Jesteś moja ... Moim własnym narkotykiem... Boje się przedawkować ale chce tego...
- Dobrze a teraz śpij....
- Nie mogę ... S..spać... - ziewnął coś tam jeszcze bełkotał o jakimś meczu, kolegach, jeziorze i nagle zamilkł. W końcu zasnął, całe szczęście bo zaczął mnie już męczyć. Nareszcie mogłam zaznać upragnionego snu.
- Myślę że pod drzewem, rano będzie tam cień.
- Ale jakby była burza, pizgnie w nas konar i co ?
- Stawiaj go gdzie chcesz kochanie. - westchnęłam
- Rose, gramy w siate ! - krzyknęła Rozalia
- Pisze się !
- Ej to nie fair, ty będziesz sobie grała a ja mam się tu męczyć?
- Niech będzie to dla ciebie motywacja żebyś szybko się z tym uporał. - uśmiechnęłam się podle
- To ? - zapytał. Pociągnęłam sobie wyżej spodenki i poprawiłam bluzkę. Kastiel nabrał gwałtownie powietrza, było słychać ciche syknięcie.
- To lece - zaśmiałam się i pobiegłam na boisko. - Z kim gram ?
- Jesteś ze mną i z Kentinem - wyszczerzyła się Roza - Gramy przeciwko Su, Kim i Arminowi.
- Armin ? Hahaha - zaśmiałam się - Łatwa wygrana.
- Nie bądź zbyt pewna siebie Rose ! - krzyknął
- Mój drogi, plażowa to nie gra na PlayStation hahah
- Sporo się można z tego nauczyć !
- Dobrze, dobrze. Trzy na trzy, jedziemy ! Kto sędziuje ?
- Iris - odezwała się Su.
- Zieloni zaczynają - powiedziała ruda
- A kto jest zielonymi ? - zapytała Roza
- No wy... Patrzę na zielona bluzę Kentina i tak jakoś przypisałam całą drużynę do tego koloru haha - zasmiala się - A wy jesteście niebiescy, jak koszulka Armina
- Spoko, jestem waszym liderem ! Poprowadze nas do zwycięstwa. - krzyknął Armin
- Właśnie, o co walczymy ? - odezwał się Kentin
- Hm... Przegrani... - zaczęła Kim - Skaczą z mostu do wody! - Zgoda ! - krzyknęliśmy wszyscy. Będzie zabawnie. Pierwsza zagrywka należy do Kentina. Pięknie przeszła, Kim odebrała robiąc jakaś pseudo akcje. Su zaatakowała i ku mojemu zdziwieniu piłka przeszła na czysto lecąc na mnie.
- Roza ! - krzyknęłam podając do Siwej ta jednak nie zdążyła odebrać. Pierwszy punkt dla rywali.
- He He.. Upsik... - zaśmiała się Rozalia.
Punkt za punktem, niestety przegrywamy.... Nie jest nam do śmiechu, kiedy Rozalia przepuszcza kolejną piłkę.
- No przecież leciała na czysto, co ty odwalasz ?! - Kentin nie wytrzymał
- Oj tam....
- Co ty robiłaś przez cały rok na zajęciach ?!
- Mam całoroczne zwolnienie, nie lubie się męczyć.
- I tu są efekty !
- Spokojnie, to tylko gra hahaha - zaśmiałam się. Znowu moja kolej na zagrywke. Piłka przeleciała bez szczególnego problemu co nie uszło uwadze widowni. Tak samo jak idealny odbiór Kim i kolejny ładny atak Su. Atak który nas pogrążył. Rozalia znowu przepuściła piłkę czego skutkiem był wygrany set naszych przeciwników, już ostatni w tej grze. - Nom, to tam jest most hahah - zaśmiał się Armin - Rosie, masz mi coś do powiedzenia ?
- Hahah no faktycznie może się nieco pomyliłam
- Ach.... Wspaniałe uczucie... Ale to ci nie pomoże hahaha.
- Wiem - mruknęłam
- Rozpalcie ognisko, będzie im zimno jak wyjdą. - zarządził Nataniel
- No to dalej. - popędziła nas Kim.
- Ide zanieść kilka rzeczy, nie chce żeby zamokły - mruknęłam i pobiegłam do namiotu. Ściągnęłam bluzkę i z kieszeni spodenek wyciągnęłam telefon. Wzięłam ręcznik i wyszłam zamykając namiot. Przy pomoście stała cała ekipa. Kłócą się z Rozalią.
- Nigdzie nie skacze ! Będę cała mokra !
- Przegrałaś, skaczesz, proste. - mruknął Armin
- Możesz sobie pogadać, nigdzie się nie wybieram. - Roza stanęła tyłem do pomostu.
- Leo... - odezwała się Kim.
- Nie odważysz się.... - ostrzegawczym tonem odezwała się Roza
- Przykro mi kochanie.... - Leo wziął ją na ręce
- Aaaaaaaaaaaaaa !!!!! - Siwa zaczęła piszczeć
- Rose, nie wiem czy podoba mi się fakt, że stoisz tutaj pół naga... - mruknął Kastiel
- Pierdolisz głupoty, potrzymaj. - dałam mu ręcznik i wybiegłam na pomost rzucając się do wody. W moje ślady poszedł Kentin. Woda nie jest najcieplejsza, ale myślałam, że będzie o wiele gorzej. Zanurkowałam kilka razy. Starając się nie odpływać za daleko. W końcu zrobiło mi się zimno, oprócz tego zrobiło się ciemno. Popłynęłam do brzegu gdzie czekał na mnie Kastiel. Jak wyszłam z wody, dopiero poczułam jak niesamowicie pizga. Chłopak otulił mnie moim cieplutkim ręcznikiem i swoim gorącym ciałem. Wziął mnie na ręce i zaniósł prosto do miejsca gdzie paliło się już ognisko.
- Fajnie się pływało? - zapytała Su
- Nom, chętnie bym tam jeszcze została, ale troszku zimno.
- Masz na rozgrzanie - Leo podał mi kieliszek. Wypiłam wszystko na raz. O tak, tego mi było trzeba.
- Zaraz wracam. - oświadczył Kastiel i zniknął w ciemnościach. Momentalnie zrobiło mi się niesamowicie zimno. Dostałam kolejny kieliszek wódki i kolejny. Z takim tempem to daleko nie zajde.
- Załóż to.- Kastiel zaszedł mnie od tyłu, wystraszył mnie.... Spojrzałam co ma w ręce. Czarny sweter.
- Twój? - zapytałam nieco kpiącym tonem
- Tak mój, nie kpij sobie ze mnie kochanie... W szafie mam też i takie rzeczy, na takie właśnie wypady. Zakładaj. - podał mi ubranie. Natychmiast je na siebie naciągnęłam. Kast uśmiechnął się i usiadł obok mnie.
- Pośpiewamy sobie. - poprawił się na kocu i nagle zza pleców wyciągnął swoją gitarę.
- Oooo, jak fajnie ! - krzyknęła Iris. Zrobiło się miło i w końcu zaczęło być zabawnie, bo wszyscy maja już w sobie solidną dawkę alkoholu.
- I wtedy nagle pojawił się on i nie wiedział kompletnie gdzie jest hahahahhaha - Rozalia wybuchła śmiechem wraz z nią ja i Kim. Tak, historia życia Rozalii o jej kuzynie który zgubił się w sklepie... Westchnęłam i upiłam kolejnego łyka mojego ulubionego piwa. Rozejrzałam się dookoła. Fajnie spędzić tak czas w ekipie. Dawno tego nie robiłam. Uśmiechnęłam się sama do siebie i podniosłam z miejsca. Postanowiłam poprzeszkadzać Katstielowi i Natanielowi, którzy pochłonięci rozmową siedzieli przy ognisku popijając browary na przemian racząc się gorzałą.
- No poważnie. - mruknął Kastiel - Co tam ? - zwrócił się do mnie. Usiadłam mu na kolanach.
- A nic. Zmęczyły mnie już historie życia Rozalii. Co tu pijecie ? - zapytałam chociaż doskonale znałam odpowiedź.
- Wszystko... - mruknął mi chłopak do ucha. Czułam jak powoli zjeżdża do mojej szyi drażniąc ją przy tym swoim gorącym oddechem. On doskonale wie jak to na mnie działa. Natychmiast się wyprostowałam nabierając gwałtownie powietrza.
- C..co ty robisz ? - powiedziałam lekko zachrypniętym głosem
- Widzisz, słaby punkt każdej dziewczyny jest na szyi. - zaśmiał się Kastiel zwracając się do Nataniela
- Wydaje mi się że Su ma go gdzieś indziej.
- Chłopie... A sprawdzałeś ?
- Jeszcze nie...
- No to dalej.
- Że tak teraz ?
- No nie, wczoraj. Idź, widzisz że się nudzi. Rozruszaj ją trochę hehe
- Bosz.... - westchnęłam
- I nie bądź nieśmiały Szantanielku ! - krzyknął czerwonowłosy
- Cieszę się że się dogadujecie, wiesz ? - szepnęłam
- Chyba mi go brakowało... Dzięki Rose...
- Za coooo ? - uśmiechnęłam się niewinnie udajac że nie wiem o czym on mówi
- Już wiesz za co... - czule mnie pocałował
- Aaach ! - przerwał nam nieco mdły krzyk Su. Odwróciłam się w jej stronę. Nataniel siedział za nią całkowicie przyssany do jej szyi.
- No i ma z tego zasłużoną piąteczke, heh. - parsknął Kast
- Nieco mnie przeraża że jesteś dla niego tak dobrym nauczycielem.
- Oj tam... Nie przejmuj się głupotami Rose.
***
Leciała godzina za godziną, przynajmniej tak myślę że to godziny. Mam wrażenie, że nieźle się uchlałam. Chociaż patrząc na resztę, nie jest ze mną aż tak źle. Rozalia kłóci się z Leo, w sumie to już chyba 4 raz w przeciągu kilku godzin. Suśka pod wpływem alkoholu jest nieźle odważna.... Coś czuje, że niedługo może odhaczyć swój kolejny pierwszy raz, tym bardziej, że czy chce czy nie, śpi dzisiaj z Natanielem. Cała reszta się świetnie bawi. Nigdy w życiu bym nie powiedziała, że osoby z mojej klasy mogą mieć tak mocne głowy do picia. Pod tym względem jestem na serio zaskoczona. Nawet mój Kastiel powoli traci swoje człowieczeństwo.
- To po jeszcze jednym ! - krzyknął Armin. Ten to w ogóle mnie dzisiaj zaskakuje. Założyć bym się mogła, że pierwszy zaliczy zgona, a tu taka niespodzianka. Ja już podziękowałam za dolewke. Czuje, że to już mój limit. Byłam niestety jedyną osobą, która już nie pije.
- M...muszę wstać na chwilę... - wybełkotał wręcz Kastiel
- Hm... Nigdzie nie idziesz. - mruknęłam ciągnąc go za rękę. Dopiero teraz zauważyłam w jakim na prawdę jest stanie. Proszę, kolejne zaskoczenie. Wywróciłam oczami i podniosłam się z miejsca.
- To my już idziemy spać. - oświadczyłam
- Tak tak... Spać hahahaha - zaśmiał się Alexy
- Nazwij to jak chcesz hah - zaśmiałam się i wzięłam Kastiel za rękę.
- Trzymasz się jakoś? - zapytałam kiedy nieco już się oddaliliśmy
- Mhm...
- Zaraz będzie nasz namiot.
- Mhm....
- Ech... - westchnęłam
- Mhm...
- Przestań.... To denerwujące ....
- Hmm... - westchnął. Jak dobrze że już jest nasz namiot. Otworzyłam go i wepchnęłam tam Kasta. Od razu walnął się na materac. Zamknęłam namiot i rzucilam w Kastiela butelką wody.
- Przyda ci się.
- Śpisz z..zze mną?
- Wydaje mi się że tak... A co mam iść do kogoś innego?
- Hmmm.... Nie nie nie... Ale zimno mi... Chodź tu do mnie...- wystawił do mnie rękę, złapałam ją i opadłam lekko obok niego. Mocno się wtuliłam w jego tors. Poczułam jak jego ręka zaczęła błądzić po moich plecach.
- Na nic nie licz, skarbie. - mruknęłam
- Zawsze można próbować.... Chociaż w sumie... Dziewczyno tyle mi już dałaś...
- Hm? Co ty pleciesz?
- Dałaś mi więcej niż nawet liczyłem że mi dasz
- Śpij już... - mruknęłam
- Kocham Cię jak idiota... Nigdy w życiu... Jakby mnie ktoś zapytał... Czy będę w kimś tak zakochany wyśmiałbym serio
- Kast... - to co powiedział było poruszające, ale wolałabym to usłyszeć jak jest trzeźwy
- Jesteś moja ... Moim własnym narkotykiem... Boje się przedawkować ale chce tego...
- Dobrze a teraz śpij....
- Nie mogę ... S..spać... - ziewnął coś tam jeszcze bełkotał o jakimś meczu, kolegach, jeziorze i nagle zamilkł. W końcu zasnął, całe szczęście bo zaczął mnie już męczyć. Nareszcie mogłam zaznać upragnionego snu.
Ekstra ^^ bardzo mi się ten rozdział podoba.
OdpowiedzUsuńNo nareszcie nie mogła się doczekaćale wydaję mi się że miałaśw wypadzie uwzględnic Alexego i Armina a tym czasem o Alexym dało sięsłyszećtylko w busie, ale może mi się pomyliło. W każdym razie świetny rodział i oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńgenialne
OdpowiedzUsuńGenialne :) słodko i wg *.*
OdpowiedzUsuńKocham Kocham........ za ten rodział :D
OdpowiedzUsuńNo supe że Su i Nat że się coś między nimi rozwinęło ;D Pozdrawiam i życzędalszej weny.
OdpowiedzUsuńŚwietne, kolejny rozdział pewnie bedzie jeszcze lepszy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Hejka, masz super bloga i nominowałam Cię do Lba ;) zapraszam po pytanka do mnie ;)
OdpowiedzUsuń