piątek, 27 listopada 2015

44. Shopping

Miłego weekendu kochani ^^
Dzisiaj nieco krótszy rozdzial, ale gwarantuje Wam, że następny będzie dłuższy... Zdecydowanie dłuższy ;)


Pozdrawiam ! ^^
---------------------------------------------------------------------
Głowa mi pęka.... I jest mi cholernie zimno. Właśnie uświadomiłam sobie, że pomysł ze skakaniem do wody był najgorszym pomysłem na jaki ostatnio wpadłam. Choroba gwarantowana. Westchnęłam i wzięłam telefon do ręki. Kilka smsów i połączenia nie odebrane od mamy. Nic nowego. Spojrzałam na śpiącego Kastiela. Oj będzie niezły kacyk jak wstanie.... Zaśmiałam się podle i zgarnęłam bluzę  leżącą obok. Zarzuciłam ją na siebie i wyszłam z namiotu. Przy ognisku siedziała Rozalia z butelką wody. 
- Siemanko - usiadłam obok niej
- Słuchaj ! Padniesz !
- Co się stało?
- Suśka i Nat... -zrobiła efektowną pauze i zaczęła jednoznacznie gwizdać
- Jasne ?!
- Poważnie !
- Nie wierze hahahaha - zaczęłam się śmiać i wtedy z namiotu wyszła Su
- Hejka - uśmiechnęła się promiennie
-No czeeeeść - powiedziałyśmy równo
- Jak tam ? - zapytała Roza
- Em... Dobrze ...
- Gadaj a nie ! - wybuchłam,  moja ciekawość przekroczyła już wszystkie granice - Jak tam ? Był delikatny ? Bolało ?
- Zabezpieczył się ? - dołączyła się Roza do przesłuchania. Su zrobiła się czerwona jak burak.
- Wszystko ok... Nie bolało.... I dwa razy tak...
- Witamy w dorosłym świecie maleńka ! - krzyknęłam. Chwilę później pojawił się Nataniel, czule pocałował Su i usiadł obok niej. Z Rozalią nie wytrzymałyśmy, zaczęłyśmy się śmiać jak idiotki.
- Co z nimi ? - zapytał blondyn
- Aaaach.... Wszystko ok - powiedziałam rozbawiona.
I tak jakoś minęło nam tych kilka dni. Aż smutno było wyjeżdżać, ale od rzeczywistości nie da się daleko uciec. W sumie, nawet się ciesze, w szkole już jest luz więc czas leci jakby szybciej, co znaczy, że do naszego wyjazdu coraz bliżej. Z dnia na dzień moje rozmowy z Ginem stawały się coraz dłuższe. Nie może się doczekać tak samo jak ja. Tyle lat już minęło .... Czasem mam takie dosyć przytłaczające myśli, że jak tam się zjawie to nie będziemy mieli o czym rozmawiać, że będzie niezręcznie, że jego koledzy mnie nie polubią albo, że nie będzie chciał spędzać ze mną czasu, bo będzie ekstremalnie zajęty. Wszystko jest możliwe, co nie ?
- Rose chodźmy na zakupy ! Takie wiesz, wyjazdowe ! - przed moimi oczami pojawiła się Rozalia z Su
- Że już ? - zdziwiłam się
- No już ! Przecież już połowa maja za nami.
- Ale jest jeszcze trochę czasu.... Trochę sporo - jakiś miesiąc
- To nic ! Po co później biegać i szukać ! Idziemy ! - zarządziła i złapała mnie za rękę ciągnąc w stronę wyjścia ze szkoły. Minęłyśmy się z Melanią, która zimnym wzrokiem zmierzyła Su.
- Waaaa.... A tej co ? - mruknęłam sama pozbywając się uczucia chłodu
- Odkąd wie o mnie i Natanielu jest taka.... Nom... Właśnie taka.
- Jest po prostu zazdrosna.... Spełniłaś jej własne największe marzenie. Nie ma się co przejmować.- mruknęła Roza
- Nataniel sam to już nawet zauważył. Najbardziej się boi, że Melanii coś odwali i będzie chciała połączyć siły z Amber żeby pozbyć się mnie z jego życia.
- Ambi coś próbuje? - zdziwiłam się
- Dyskretnie, ale próbuje...
- Nie ma się co zamartwiać... O wchodzimy tu. Muszę kupić taką śliczną sukienkę. - Rozalia wparowała do pierwszego sklepu. Połaziłyśmy trochę bezsensu szukając niczego, bo Roza nagle stwierdziła, że nie ma tu tego, czego szukała. Już miałyśmy wychodzić kiedy wypatrzyłam na wieszakach wyjątkowo śliczną sukienkę. Czarna, krótka z motywem czerwonych róż. Prosty przewiewny materiał dodawał jej tylko plusów. Wynalazłam swój rozmiar i nawet nie przymierzając jej zabrałam ją do kasy.
- Śliczna jest... Nie ma to jak zakupy na spontana! - krzyknęła Siwa. Następny sklep to sklep z bielizną i strojami kąpielowymi. I właśnie tutaj spędziłyśmy najwięcej czasu. Rozalia uparła  się, że wybierze rzeczy dla mnie i Suśki. Dla Su szczególnie. Kiedy Rozalia molestowała biedna brunetke przekonując ją do czerwonego kompletu, dosyć odważnego i seksownego jak diabli przyznaje, ja przeglądałam stroje kąpielowe które Siwa dla mnie wybrała. Mam wrażenie, że wyciągnęła te rzeczy z regału dla gwiazd porno. W oczy rzucił mi się jeden strój. Czarne monokini z pięknymi wycięciami. Nie myśląc nawet wzięłam strój do przebierali i wskoczyłam w niego niemal natychmiast. Przejrzałam się w lustrze.
- Wyglądasz obłędnie Rose ! - krzyknęła Roza - On niemal krzyczy, kup mnie natychmiast.
- Tak sądzisz ? Bo ja też tak uważam.... - powiedziałam zażenowana
- Wiesz, gdzie jest kasa ? On jest definitywnie stworzony dla ciebie ! Te śliczne nagie boki !
- Roza wyluzuj... Bo to się robi dziwne...
- Jestem zachwycona. Do tego jakaś chusta do obwiązania i będzie po prostu idealnie. Chodź widziałam tu taką czerwoną z frendzalmi. - powiedziała i wyszła z mojej przebieralni. Po chwili wróciła z czerwoną szmatką. Obwiązała mi nią biodra i stanęła obok mnie zadowolona i duma jak paw.
- Przebieram się i biegne do kasy. - stwierdziłam patrząc na siebie. I tak też zrobiłam. Szybko się przebrałam i ruszyłam do kasy. Teraz to ja jestem z siebie dumna jak cholera.
- Patrzcie, patrzcie jakie ładne okulary. - usłyszałam Su. Stała przy jakimś regle. Podeszłam do niej. Zaczęłyśmy przeglądać różne modele okularów przeciwsłonecznych. Od kolorowych po szare i wymyślne. Wypatrzyłam zwykłe czarne. Wzięłam je i poszłam do kasy, Su podążyła za mną trzymając w ręce jakieś pomarańczowe szkła. Opakowane jak po zakupach z Ojcem w Paryżu w końcu rozeszłyśmy się do domu.
- Dobrze, że już wróciłaś. Zaczynałam się martwić
- Wyjazdowe Zakupy z Rozalią. - westchnęłam odkładając zakupy na podłogę.
- Powiedz mi, z kim ty tam w końcu jedziesz ?
- Rozalia, Suśka, Nat i Kast i być może Leo. Ale Kast z Natem jadą tylko na kilka dni, bo mają finały tej bitwy kapel.
- Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić.
- Ja też....
- A co tam u Kyugina ?
- Nie może się doczekać tak jak ja.
- Cieszy się że cie zobaczy po takim czasie, to normalne.
- Też się ciesze. Bardzo.... Najchętniej poleciałabym tam w tej chwili.
- Jeszcze trochę i będziecie mieć siebie dosyć. - zaśmiała się moja mama
- Jego ? Nigdy. - uśmiechnęłam się. Nie pozostało mi nic innego jak czekać tych kilkanaście dni. Już coraz bliżej.

4 komentarze:

  1. Twoje opowiadanie jest po prostu boskie.Czytam i nie mogę przestać :) Z nie cierpliwością czekam na kolejny rozdział i na koleją scenę +18 bo dawno jej nie było !!! xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahh... Kocham twoje opowiadanie! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału... Weny życzę ;*
    oliwkoweopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow... Jedno wielkie Wow! Pochłonęłam całe 44 rozdziały w jakiś ys=dzień i muszę Ci powiedzieć, że dawno nie czytałam czego tak dobrego! Gratuluje pięknego rozwoju wątku głównych bohaterów ale i Su oraz Nataniela! Genialny pomysł z pogodzeniem Kastiela i Nata! Nie mogę się doczekać nowego rozdziału. Musisz wiedzieć, że zarwałam dla ciebie nie jedną noc, więc nie zawiedź mnie! Duuużo weny i czasu na pisanie! Nie mogę się doczekać!
    Pozdrawiam
    Idii

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, a wgl Nat i Su :* bardzo podoba mi sie ten rozdzial :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń