niedziela, 14 lutego 2016

60. Przyznaj sie....

Trochę dłuższy xD
Ale i tak nie powala xD

Mam nadzieję, że chociaż treść zaspokoi Wasze oczekiwania !

Mamy ehm... Walentynki ~ Więc trzeba było napisać coś do tematu xD
Ogólnie ja walentynek nie obchodzę xD
Obchodzę dzień wyzwolenia mojego miasta ! XD

No ale i tak.... Życzę Wam dużo miłości ♥
Moja druga połówka siedzi w Korei ;-; xD

Dobra zapraszam na rozdział :D 
Następny ... Kiedyś tam XD
--------------------------------------------------------------
- Kogo to moje oczy widzą ? - usłyszałam. Aż się wzdrygnęłam. Kastiel. Nie mam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać. Odwróciłam się napięcie.
- Dooookąd to.....- złapał mnie za ramię i zatrzymał - Może trochę pogadamy ?
- Nie wiem, czy jest o czym.
- Jesteś pewna ? - przesunął mnie do siebie
- Puść mnie..... - mruknęłam. Spojrzałam na jego twarz, jego oczy mówią same za siebie. Zaczęłam się śmiać.
- Jesteś na haju. - zaśmiałam się mu w twarz. Nie mogę w to uwierzyć.
- W żadnym razie.... To co, pogadamy ?
- Szkoda, że jedynie w takim stanie chcesz ze mną rozmawiać.
- Lepiej tak niż wcale.
- Właśnie się przyznałeś....
- Nie łap mnie za słówka.
- Co ?
- Albo coś w tym stylu...
- Sory, ale chyba się spiesze. Wołała mnie tęczowa wiewiórka. - strzepnęłam jego rękę i ruszyłam przed siebie
- Kpisz sobie ze mnie ? - usłyszałam i znowu mnie złapał. Przyciągnął mnie do siebie. Nie wiem czy czułam do niego obrzydzenie czy byłam wściekła.... Nie wiem.... Tak czy owak nie mam najmniejszej ochoty znajdować się w jego ramionach.
- Podobało ci się beze mnie ? - szepnął mi do ucha i zmusił mnie do ruszenia biodrami. Wbrew mojej woli, zaczął ze mną tańczyć do jakiejś piosenki. - Fajnie było ?
- Bardzo.
- Lepszy ode mnie ? - złapał mnie za tyłek. Nabrałam gwałtownie powietrza
- Kastiel.... - odsunęłam się od niego - Ja jestem już zmęczona powtarzaniem się. Nie spałam z nim. Powtarzałam to już chyba z tysiąc razy, nawet ludziom kompletnie nie w temacie. Spowodowałeś, że miałam ochotę wrócić do Korei tylko po to żeby faktycznie zaciągnąć go do łóżka, żeby mieć czyste sumienie patrząc ludziom w twarz. Chociaż nie widzi mi się tak podłe wykorzystanie Gina. Jesteś z siebie dumny ? Puszczasz plotki na mieście, że puszczam się na prawo i lewo, a sam nie do końca w to wierzysz. Nic tylko pogratulować. Wiesz co.... Mam tego dosyć. - mruknęłam i szybko weszłam do domu. Wkurzyłam się.... Muszę się napić.... Koniecznie....
- Stało się coś ? - zapytał Jason.
- Muszę się uchlać.... Natychmiast. - do szklanki nalałam sobie czystej. Mogę tego później żałować, ale aktualnie nie myśle trzeźwo. Wypiłam pół szklanki czystej wódki ciurkiem, bez popitki. Jak mnie po tym nie jebnie.... To będę w ciężkim szoku. Tym bardziej, że dawno nie piłam. Do podkręcenia zapaliłam papierosa. Po trzech buchach już czułam, że mam helikopter. Tego mi było trzeba.
- Rose ?
- Mmm....Bawimy się !!! Hahah! - krzyknęłam i weszłam na stół. Pociągnęłam za sobą  jakąś dziewczynę. Zaczęłyśmy we dwie na nim tańczyć. Mogłam założyć sukienkę, mogłabym pobawić się w dziwke.
- Hahaha..... - stanęłam w miejscu - Przecież nią jestem tak ?
- Co ? - krzyknęła moja towarzyszka. Nachyliłam się po kieliszeki i podałam jej jeden.
- Za nas, za dziwki hahaha ! - stuknęłyśmy się i napiłyśmy. Wstrząsnęło mną, bardzo. Dziewczyna obok mnie zaczęła się śmiać. Po chwili podeszła do mnie i..... Pocałowała.
To był mokry pocałunek. Obsunęła się po chwili i zaczęła wydzierać, że zabawa się rozkręca. Dla mnie chyba się kończy. Zeszłam ze stołu
- J...Jason...?
- Co jest ?
- Dom... Muszę do domu....
- Hahaha.... Uchlałaś się ? - zaśmiał się, szturchnęłam go. Od razu przestał się śmiać.
- Ok... Zbieramy się. - wstał z miejsca i złapał mnie pod rękę. Mam totalne łyżwy. Ale przecież sama tego chciałam. Teraz tylko pilnować żebym nie straciła filmu. Wyszliśmy z domu. Powoli zaczęliśmy się oddalać kiedy usłyszałam znajomy głos.
- Jason stary, Idź się bawić.... Odprowadze ją. - pan wspaniałomyślny się pojawił.... Wspaniałomyślny kłamca.... Spojrzałam na Jasona i starałam się pokręcić głową w proteście.
- Jednak sam wole ją odstawić. - dzieki ci panie ...
- Daj spokój, w końcu jestem jej chłopakiem, przyczyniłem się do jej stanu....
- No właśnie nie jestem pewny czy nadal nim jesteś.
- Dobra, słuchaj, chce z nią pogadać sam na sam ok ? - zmienił ton na stanowczy, zapewne zaraz mu wykurwi. O nie... Jednego przyjaciela już mi tak załatwił.
- Jason... Zwalniam Cię z roli mojego ochroniarza. - powiedziałam
- Rose...
- Dalej.... Tam impreza się jeszcze toczy, Idź...
- Na pewno ?
- Taaaak.... Idź. - popchnęłam go. Bardzo niepewnie poszedł.
- Zadowolony ? - mruknęłam i zachwiałam się. Czerwonowłosy mnie złapał. -  Do mnie jest bliżej.
- Nie chce do ciebie.... Masz mnie odprowadzić do mnie.... Do mnieee....
- Idziemy.... - mruknął i zaczął mnie ciągnąć w swoją stronę. Sam nieźle się chwieje, albo to może mi się wydaje ...
- Zostaw mnie, bo zadzwonie na policję....
- Zapewne będą szczęśliwi, że złapali dziewczyne która ledwo stoi na nogach.
- Pffff.... Za kilka dni osiągnę próg dorosłości, mogą mi naskoczyć.... Gorzej z Tobą, bo jesteś pod wpływem różnych, zabawnych substancji. Czyż nie ?- nie uzyskałam żadnej odpowiedzi. Pociągnął mnie za rękę. Chcąc nie chcąc znalazłam się w jego domu.
- I co teraz ? Udusisz mnie ? Zabijesz ?
- Nie.... Mówiłem, że chce porozmawiać.... Cały czas mam w głowie to co powiedziałaś w ogrodzie. - podszedł do mnie i przyssał się do mojej szyi. - Wiesz, że ci nie wierze ?
- Twój problem....
- Nie odpowiedziałaś w sumie na moje pytania... Ale pozwole sobie sam na nie odpowiedzieć ok ? - poczułam jak robi mi malinkę. Krzyknęłam. - Nie sądzę, żebyś się dobrze bawiła beze mnie.... Co więcej, wydaje mi się, że co wieczór zastanawiałaś się co porabiam.... Czyli odpowiedź na drugie pytanie też jest prosta, nie było fajnie. - przegryzł płatek mojego ucha.
- Tęskniłaś ?
- Nie.
- Oj nie kłam, twoje ciało jest innego zdania.... - przejechał ręką po moich plecach. Niesamowicie się spięłam.
- Ja tęskniłem wiesz ? - wbił się w moje usta. Wziął mnie na ręce i zaniósł do jakiegoś pokoju. Położył mnie na łóżku. Błyskawicznie ściągnął ze mnie rurki i rzucił je gdzieś za siebie. Nie umiałam nawet zaprotestować. Robił ze mną co chciał, bo byłam totalnie bezbronna. Nagle znalazł się nade mną. Zaczął mnie całować. Walczyłam w sumie sama ze sobą. Nie chce tego....albo może chce.... ?
- Pokazać Ci jak bardzo tęskniłem ? - otarł się o mnie, poczułam jego rosnące pożądanie.
- Pokazać Ci, że nie ma lepszego ode mnie ? - szepnął gorącym głosem prosto do mojego ucha. Ja nawet nie wiem kiedy, był już we mnie. Krzyknęłam, bo muszę przyznać, że sprawiło mi to lekki, niespodziewany ból. Ale przyjemny.
- Nic nie odpowiesz ? - mruknął przez zaciśnięte zęby. Jest wściekły.... Poruszył się agresywnie. Znowu krzyknęłam.
- O tak Rosie.... Poczuj to.... - sapnął - Przyznaj się w końcu, że tęskniłaś.... Dalej.... - kolejny ostry ruch, co równa się z moim kolejnym krzykiem
- NIE ! Aaach....Nie tęskniłam....
- Kłamiesz... - ugryzł mnie - Okłamujesz samą siebie....
- Aach.... - westchnęłam, boże on mnie torturuje - Zostawiłeś mnie....
- Bo sama się o to prosiłaś.... - i znowu to samo
- Aaaach! O nic się nie prosiłam!  Jesteś skończonym palantem.... - oplotłam go nogami co tylko pogłębiło wszelkie doznania. Wypuścił głośno powietrze. Zaczął się powoli poruszać.
- Aach....Nie....Na....Ach...widze....Aaach....Cie.....
- Kochasz i pragniesz maleńka.... Ciała nie zmusisz do kłamstwa.... - pocałował mnie.... Tęskniłam za tymi ustami.... Oddałam się totalnie, bez końca....
Ruch za ruchem... Byłam coraz bliżej.... Aż w końcu doszliśmy, oboje niemal w tym samym momencie. Opadł obok mnie.... A mi.... Urwał się film.

6 komentarzy:

  1. Z jednej strony fajnie, że znowu coś między nimi, ale z drugiej to jest teraz takie... Dziwne, po tym wszystkim co sobie nawzajem zrobili :/ Jednak rozdział świetny, jak zawsze. Czekam na kolejny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pikantnie. ;D juz mi sie podoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do LBA..! :) http://szkolne-lisciki-slodkiflirt.blogspot.com/2016/02/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu czemu takie krótkie robisz? A co do rozdziału cudowny czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem co o tym myśleć... niby się cieszę ze może w końcu wrócą do siebie, ale tak dziwnie po tym co się między nimi działo. No a Kasiel jak to Kastiel na trzeźwo nic by nie zdziałał bo jak mówiłam jakoś wcześniej ze on bardziej cierpiał, ale jego osobowość nie pozwalała mu załatwić tego normalnie :) Tak ogólnie to jestem zadowolona z tego rozdziału :D

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne,cudowne i jeszcze raz cudowne.Więcej takich rozdziałów proszę :* pozdrawiam i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń