sobota, 17 stycznia 2015

13. Propozycja nie do odrzucenia.

Halooo XD
Mam problemy z weną ;-; XD

---------------------------------------------------------------------

Zaczął się kolejny tydzień.  Od rana byłam cała w skowronkach. Przyszłam z Kastielem do szkoły, tak niechętnie wyszłam z łóżka. Westchnęłam.
- Co jest ?  na szyi poczułam ciepłe usta Kastiela
- Tak bardzo nie chciało mi się dzisiaj przychodzić do szkoły... - mruknęłam zamykając szafkę. Odwróciłam się do chłopaka, ten od razu przycisnął mnie do szafek. Zbliżył się do mnie, nasze nosy się stykały.
- Mi też...- szepnął i pocałował mnie - Kiedy wraca twoja mama ?
- Hm... Chyba w czwartek.... Ale nie jestem pewna. Ewentualnie piątek. Czemu pytasz ? - spojrzałam na niego pytająco. Uśmiechnął się zadziornie.
- Śpisz dzisiaj u mnie ? - zapytał bezwstydnie. Starałam się ukryć uśmiech, ale coś mi nie wyszło. Nocka w domu Kastiela... Sama ta myśl jest bardzo podniecająca... Po chwili jednak wróciłam do rzeczywistości.
- Jutro szkoła, kochanie. - mruknęłam. Kastiel zbliżył usta do mojego ucha.
- A kto powiedział, że do niej jutro przyjdziemy, kochanie. - szepnął. O rany... Jego gorący oddech doprowadza mnie do szaleństwa.
- Czy ty mnie chcesz zdemoralizować ? - zaśmiałam się
- Owszem...- szepnął i wbił się w moje usta. To był cudownie długi pocałunek. Zarzuciłam sobie ręce na jego szyję a on złapał mnie za pośladki i przysunął się do mnie jeszcze bliżej.
- Eckhm.... - usłyszeliśmy, Kastiel obsunął się ode mnie i stanął obok mnie. Dyrektorka, jak miło...
- Wasza dwójka, do mojego gabinetu, natychmiast ! - warknęła na nas i odwróciła się. Spojrzałam na Kasta on na mnie i zaczęliśmy się śmiać, ale posłusznie poszliśmy za dyrektorką. Weszliśmy do jej przepełnionego różem gabinetu.  Usiadła za białym biurkiem i spojrzała na nas.
- To jest szkoła moi drodzy. I w szkole panują pewne zasady. Ja rozumiem, że jesteście w takim wieku, w którym zaczynacie fascynować się przeciwną płcią, ale takie sceny jak przed chwilą, są w tej szkole zabronione. Rozumiecie ? Z-a-b-r-o-n-i-o-n-e - podkreśliła ostatnie słowo.
- Przepraszamy - powiedziałam
- Do klasy ! - warknęła. Wyszliśmy z gabinetu.
- Stara czasem potrafi zepsuć cały dzień....-  mruknął Kastiel. Zaśmiałam się.
- Przesadzasz
- Eh... To jak ?
- Wagary z Tobą ?
- Mhm...
- Okej - uśmiechnęłam się. Czerwonowłosy wyszczerzył się do mnie.
- Idziemy od razu po szkole. Po drodze wstąpimy do sklepu po jakieś zakupy.
- Kast, mam zajęcia w klubie po szkole...
- To nie idź....
- Kastiel...
- Dobra... Przyjdę później po ciebie.
- Przyjdź po mnie do domu...
- Do domu ?
- Muszę wziąć jakieś rzeczy ? Piżamę jakąś, ciuchy na zmianę....
- Piżama akurat będzie zbędna... - uśmiechnął się jednoznacznie. Walnęłam go. Zaczął się śmiać. - Skoro chcesz.... To okej, haha.
- Chodźmy na lekcje, przecież ta zaraz znowu się do nas przyczepi. - westchnęłam i weszliśmy do klasy.
                          ***
- Szczotka do włosów, spinka, kosmetyczka.... Hm.. Chyba już wszystko.- mruknęłam sama do siebie i zamknęłam torbę. Spojrzałam na nią... - Kurdę, nie jest za duża ? - zastanowiłam się. W końcu idę do niego tylko na jedną noc. Agh... Aż na jedną noc. Westchnęłam ciężko i podeszłam do lustra. Zerknęłam na swoje odbicie. - Pierwszy raz będę u niego w domu... To troche dziwne... - mruknęłam i usłyszałam dzwonek do drzwi. Zabrałam torbę i zbiegłam na dół. Szybko założyłam kurtkę i buty po czym otworzyłam drzwi. Stał w nich Kastiel, w rękach trzymał pełno siatek. Zaśmiałam się na ten widok i pocałowałam go.
- Byłem w sklepie - podniósł lekko swoje ręce.
- Widzę, mogliśmy iść razem...
- Oj nie dąsaj się... Idziemy. - powiedział
- nie dąsaj się... - mruknęłam pod nosem przedrzeźniając go. Zakluczyłam drzwi i schowałam klucze do torby.
- Mała, słyszałem to.
- To dobrze - mruknęłam i stanęłam przy jego boku. Ruszyliśmy przed siebie, Kast prowadził. Panowała między nami dosyć niezręczna cisza.
- O czym tak myślisz ? - zapytałam w końcu, patrząc na jego twarz.
- O Tobie... a ty ?
- Myślę o tym, że jesteśmy razem już tyle czasu a ja dopiero pierwszy raz będę w twoim domu...
- Rzadko przyprowadzam tam dziewczyny. Właściwie wcale... Oprócz Debry żadna inna tam nie była.
- Dlaczego ? - zapytałam. Spojrzał na mnie
- Pogadamy jak dojdziemy. - mruknął. Ucieka od odpowiedzi... Znowu to samo. Przewróciłam oczami, ale nie chce się z nim sprzeczać. Ech.... I ponownie nastała cisza. Szliśmy tak przez jakieś 15 minut aż w końcu dotarliśmy. Piękny dom. Zrobił na mnie wrażenie. Kastiel otworzył bramkę, weszłam pierwsza. Rozejrzałam się po ogródku. Usłyszałam głośne szczekanie i nagle zza domu wybiegł czarny, ogromny doberman. Jak mnie zobaczył, przyspieszył i ruszył na mnie. Jest taki śliczny. Uśmiechnęłam się i schyliłam. Pies dobiegł do mnie i spojrzał na mnie pytająco. Ostrożnie wyciągnęłam rękę w jego stronę, powąchał ją i spojrzał mi w oczy. Trącił moją rękę mokrym nosem.
- NIE ! Zostaw ! - krzyknął Kastiel i przerażony podbiegł do mnie. Spojrzałam na niego pytająco wesoło głaszcząc psa.
- Nie ugryzł cie ? - spojrzał na mnie i na psa... - O rany... Tak się bałem, że coś ci zrobi.... - przykucnął i przytulił mnie - Jesteś na prawdę niesamowita.... On nie lubi obcych a tu proszę...
- Jest piękny.... Jak się wabi ten twój doberman ?
- To owczarek francuski kochanie - zaśmiał się - A wabi się Demon.
- Demon ? Groooźnie haha. A to taaaki kochany piesek - powiedziałam przesłodzonym głosem głaszcząc psa. Zaczął merdać ogonem.
- Jeszcze brakuje tego żebym był zazdrosny o własnego psa... Chodźmy do środka, robi się chłodno.
- Okeeej. - uśmiechnęłam się i wyprostowałam.
Kastiel pozbierał siatki z trawy i podszedł do drzwi. Otworzył je i wpuścił. Z wnętrza domu od razu buchnął zapach piżma. O rany...

5 komentarzy:

  1. Wagary? Nie powiem, że byłam zaskoczona, bo wagary po lekcjach to chyba nie wagary xD No ale nie czepiam się. Tak czy siak, zamierzasz mnie zdemoralizować, AHAHAHAH odpowiedź Kastiela! UWIELBIAM GO! <3 Tak na serio uwielbiam jak się przedrzeźniają, a kiedy Demon podbiegł do Rose, Boże... Serce podeszło mi do gardła. Bałam się, że jej coś zrobi. Kastiel szybko zareagował. To było słodkie. Ale wielka walizka? Rosevi nie przesadza? AHAHAHH Tak to czasem jest z nami dziewczynami :D AHAHAHAH "(...) Jeszcze brakuje tego żebym był zazdrosny o własnego psa... (...)" AHAHAHHA Rosevi coś "demoralizuje" (na lepsze :P) Kasiowi psa, gdzie się podział groźny Demon? HAHA Czekam na nexta. Tu 13 rozdziałów z rzędu, a teraz muszę czekać, ale wiedziałam, że czytania sobie nie rozdzielę na dłużej niż kilka godzin heh. I w ogóle akcja z dyrektorką! Skąd ja wiedziałam, że to ona? XD Wciągnęło mnie to opowiadanie <3 Ogólnie wszystko hiper-super-extra-mraśnie-wspaniałe *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wagary po lekcjach XDDD Faktycznie to troche dziwnie wygląda XD
      Chodziło mi raczej o to, że ona zostanie u niego na noc i na drugi dzień oboje nie idą do szkoły xD Dlatego wagary hahah xDDD
      Owowoo cieszę się że Cię wciągnęło ;-; Już się bałam, że to będzie lekki niewypał >.< Ale Dzięki Tobie odzyskałam wiarę ♥

      Usuń
    2. Aaaa... No i teraz to ma sens xD Co ty, nie trać wiary we własne umiejętności, ale ja też to znam. Sama w siebie nie wierzę heh Niska samoocena co poradzić. Kiedy nowy rozdział na poprawę humorku? :D

      Usuń
    3. W sumie o to samo mogę zapytać :D

      Usuń
  2. Boże po tym rozdziale... Wiadomo którym... Mam bardzo zboczone myśli XD

    OdpowiedzUsuń