Jutro szkoła ;o
Jak te święta zleciały ;-;
---------------------------------------------------------------------
Boże zaspałam do szkoły. Spóźnię się... No normalnie się spóźnię ! Biegłam przez park i szybko przebiegłam przez rząd kawiarenek. Na terenie szkoły byłam o 7.50. Niesamowite. Zdążyłam. Położyłam sobie ręce na udach i starałam się wyrównać oddech. Ktoś mnie zaszedł od tyłu i złapał w biodrach. Od razu się wyprostowałam.
- Kastiel .... Ej ale ty nie rób tak publicznie .... - mruknęłam. Odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy. Rozejrzał się dyskretnie.
- Mogę skraść ci pocałunek ? - zapytał, ale nawet nie zdążyłam zaprotestować. Pocałował mnie i odsunął zaraz po muśnięciu moich warg.
- Chyba nic nie odpowiedziałam ... -spojrzałam na niego zaskoczona.
- Chodź bo się spóźnimy - złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę wejścia do szkoły. - Stresujesz się ?
- Trochę, boję się że wszystkiego zapomnę.
- Mała powtórka na przerwie ?
- Ale czego ? - zapytałam zadziornie.
- A którą część chcesz powtórzyć ? - spojrzał na mnie zaciekawiony
- To zależy co ty chcesz jeszcze powtórzyć - uśmiechnęłam się zalotnie
- Każdy szczegół z wczoraj - szepnął mi do ucha. A więc doskonale pamięta co wczoraj się działo. W sumie.... Przecież mnie pocałował na Dzień Dobry. Ale jestem głupia.... Pewnie że pamięta ! Weszliśmy do szkoły. Matko chyba się zarumieniłam. Puściłam jego rękę i poprawiłam sobie włosy. Podeszłam do szafki i schowałam kurtkę.
- Cześć ! - odwróciłam się, ach to bliźniaki.
- Hejka - uśmiechnęłam się do nich.
- Jak tam powtórka ? - zapytał Alexy
- Dobrze.... Myślę, że jakoś mi pójdzie. A jak wasza historia ?
- W ogóle nic mi nie mów ! Matka jak dowiedziała się o tym teście zabrała mi konsole i kazała wkuwać. - warknął Armin
- Przynajmniej się pouczyłeś...
- Byłoby ok, gdyby nie to, że zagroziła mi iż nie odda mi mojej konsoli dopóki nie pokażę jej zaliczonego testu. Rozumiesz !?
- Armin.... Wyluzuj. - mruknęłam do niego. Zadzwonił dzwonek, wszyscy rozeszli się do swoich klas. Przez całą lekcje przypominałam sobie do sprawdzianu. Zaczynam się stresować. To źle...Bardzo źle.... Dzwonek na przerwę. Wyszłam z klasy. Zaczęłam ciężko oddychać. Atak paniki ?
- Hej co jest ? - podszedł do mnie Kastiel. Spojrzał na mnie i chyba się przestraszył. Wziął mnie za rękę i zaprowadził na dziedziniec. Poszliśmy za salę gimnastyczną. Przytulił mnie mocno. Zaskoczył mnie tym.... Zresztą moja reakcja też była dziwna. Niemal natychmiast go mocno ścisnęłam.
- Oddychaj głęboko.... - usłyszałam - Uspokój się.... - och...jego ton jest taki kojący... wzięłam jeszcze pare głębokich wdechów i chyba się opanowałam. Poluźniłam uścisk ale, wtuliłam się w jego tors. Nie wiem jak to wyszło...I ... Kurwa, dlaczego ja to w ogóle zrobiłam ? Jest mi zimno a on jest taki gorący, może dlatego.
- Aż tak się tym stresujesz ? - widać troche go to dziwi. Kiwnęłam głową pocierając nią o jego klatkę piersiową. Poczułam jak pocałował mnie w czubek głowy. To takie..... Słodkie.... Chwila, Kastiel potrafi być słodki ? A to nowość.
- Dasz sobie radę. - dodał mi tym otuchy. Uśmiechnęłam się. Nagle przeszły mnie okropne ciarki.
- Chyba ci zimno, co ? - oderwałam się od niego i kiwnęłam głową. Uśmiechnął się. Oderwał się ode mnie i ruszyliśmy w kierunku szkoły.
- Kastiel.... - zatrzymałam się, podeszłam do niego i pocałowałam w policzek - Dziękuję. - teraz to ja go zaskoczyłam, ha ! Weszliśmy do szkoły, dostrzegłam, że Rozalia mi się przygląda. Chciałam do niej podejść ale akurat przyszedł nauczyciel i wpuścił nas do sali. O rany.... Rose uspokój się.....Będzie dobrze !
*
I po krzyku ! Osobiście wydaje mi się, że poszło mi świetnie ! Dumna oddałam kartkę i wyszłam z klasy. Muszę wyściskać Kastiela. Zaczęłam szukać go wzrokiem po korytarzu. Rozmawiał z Lysanderm. Podbiegłam do niego i dosłownie rzuciłam się na niego.
- Dziękuję ! Dziękuję ! Dziękuję ! - mocno go uścisnęłam
- Holaaaa.... Ale za co ? - nie krył rozbawienia
- Za wszystko haha - zaśmiałam się - Jak ci poszło ? - obsunęłam się od niego
- Zaliczę... Lepiej powiedz jak poszło tobie.
- Dobrze, myślę że nawet bardzo dobrze !
- A tak się denerwowałaś.
- A tobie Lysander ? - zapytałam uświadamiając sobie że nadal tu stoi
- Myślę, że dobrze. Rose musimy cię przerosić. Mamy zaraz próbę. - spojrzałam na niego pytająco.
- Nie będzie was na lekcjach ?
- Po teście mamy wolne haha- zaśmiał się Kastiel. Podszedł do mnie i rozczochrał mi włosy. - Trzymaj się mała. - zaszczycił mnie niebiańskim uśmiechem i oddalił się z Lysanderm.
- Rose ! - podbiegła do mnie Rozalia - Jak ci poszło ?
- Dobrze a tobie ?
- Zaliczę !
- To świetnie !
- Słuchaj, chcę z tobą pogadać. Chodźmy do kawiarenki.
- A Su ?
- Idziemy same. Chodź. - pociągnęła mnie za rękę. Poszłyśmy w stronę szafek. Wzięłyśmy swoje rzeczy i poszłyśmy.Jest strasznie zimno. Przez całą drogę do naszej kawiarni zastanawiałam się dlaczego Su z nami nie idzie. Jeszcze jest zła ?
Zamówiłyśmy sobie to samo; czekoladowe ciasto i kawę karmelową. Usiadłyśmy w odosobnionym miejscu żeby spokojnie pogadać.
- Rose, moje pytania mogą być dosyć dziwne.... - zaczęła Rozalia
- Pytaj o co chcesz
- Wiesz co...Może zacznijmy od tego, że widziałam cię....
- Tak ? Gdzie ?
- Widziałam z Kastielem. - dokończyła poprzednie zdanie. Spojrzałam na nią nerwowo. Widziała nas...Ale kiedy ? I w jakiej sytuacji ?
- Pocałował cię na boisku ... I przed testem byliście razem na boisku.
- Uspokajał mnie..Miałam nagły atak paniki....
- A ten pocałunek ?
- Eh.... Chyba muszę ci to powiedzieć. - westchnęłam. Opowiedziałam jej mój wczorajszy wieczór. Słuchała mnie bardzo uważnie i przy tym przyglądała mi się. Jakby chciała wychwycić jakieś moje ... Reakcje ?
- Rose, czy ty... - zastanowiła się - Em...Czy to możliwe, że ty coś do niego...Czujesz ?
- Co ? - o mało nie zakrztusiłam się kawą. Czuję coś do niego ?
- Bo on.... Jest jaki jest...Ja osobiście nie podzielam opinii Su na jego temat. - przegryzła wargę - Czujesz coś do niego czy nie ?
- Nie wiem... Można poczuć coś do kogoś, kogo zna się miesiąc ?
- Ja zakochałam się w Leo od pierwszego wejrzenia. - uśmiechnęła się dumnie - On we mnie tak samo.
- Wy to co innego....
- Wcale nie ! Rose, zastanów się.... Co czujesz kiedy z nim jesteś ? No coś musi się kryć za tym, że pozwalasz mu na więcej tak ooo po prostu.
- Kiedy z nim jestem.... -zastanowiłam się- Czasami mnie onieśmiela.... Ale ogólnie czuje się przy nim swobodnie. Czuje, że mogę być sobą. Nie muszę udawać kogoś innego,tak jak musiałam to robić kiedy chodziłam z wiesz kim.... - burknęłam. Rozalia zna już pół mojego życiorysu. Polubiłam ją. - Wiesz co...Czasami mam wrażenie ... - zaczęłam nieśmiało - Że jesteśmy do siebie troche podobni, ja i on. Dlatego czuje przy nim taką swobodę. Jak stopniowo zaczęłam go poznawać, doszłam do wniosku, że wiele nas łączy. To aż dziwne, że....Tak się rozumiemy. Czasami nawet bez słów, wyobrażasz sobie ? Zresztą, kiedy z nim jestem, czuję się tak dziwnie bezpieczna....Że aż czasami mnie to irytuje. Czy ja coś do niego czuję ? Nie wiem....
- Jak mam być szczera Rose, to uważam, że tak. Czujesz coś do tego chłopaka. - Rozalia się uśmiechnęła. Nareszcie, odkąd tu przybyłyśmy jest taka poważna.- I coś ci powiem. Wiesz, że troche już znam Kastiela. Czasami mam z nim styczność po szkole ze względu na te ich próby w domu Leo no i Lysandra. Od kiedy cię poznał zaczął się dziwnie zachowywać wiesz ? Z początku przymykałam na to oko, ale.... Jak zobaczyłam was kiedyś w parku, no po prostu nie mogłam. Poobserwowałam go troche. Niestety sama nic nie umiem z niego wyczytać. No to zapytałam Lysandra. On też powiedział, że Kastiel się ostatnio zmienił. Lysio nawet powiedział mi coś ciekawego.
- Co takiego ? - zainteresowałam się
- Uważa iż Kastiel, prawdopodobnie się zakochał ! - krzyknęła podekscytowana. Zaniemówiłam. Przetrawiłam jej słowa.
- Rozalio, ale nikt tego nie potwierdził...Zresztą nawet jeśli, nikt nie powiedział, że zakochał się akurat we mnie.
- Wiesz co, muszę ci coś o nim opowiedzieć, bo widocznie nie wiesz, że Kastiel nie jest typem chłopaka, który zakochuje się w co 2 dziewczynie. - powiedziała i zaczęła całkiem ciekawą historię o nie tak odległej przeszłości Kastiela. Miał dziewczynę, którą bardzo kochał, ale ona wystawiła go i zostawiła aby poświęcić się karierze, bo ona bardzo marzyła o zdobyciu sławy. Wybicie się w branży muzycznej stawiała sobie na pierwszym miejscu. I kiedy nadarzyła się okazja, zostawiła Kastiela i ...Poszła w swoją stronę. Zostawiając go takiego bezradnego, zranionego... Co za suka. Kastiel właśnie wtedy zaczął się bardzo buntować. Przestał chodzić do szkoły, zaczął intensywnie palić i popijać. Stał się nieprzyjemnym, wrednym typem, który nie do końca szanował dziewczyny.
- Został bardzo zraniony Rose. Cała szkoła uważała ich za idealną parę, niektórzy nawet twierdzili, że za zbyt idealną. I to nagle runęło. Ona zadała mu niewyobrażalnie bolesny cios. Długo nie patrzył nawet na dziewczyny w szkole i nie tylko w szkole. Wiesz, wielki samiec alfa, ale ten typ nie potrzebuje samicy. I wtedy pojawiłaś się ty.... I on się zmienił..... Czasami mam wrażenie, że powoli wraca stary Kastiel. I to twoja zasługa.
- Moja ?
- No przecież nie moja, haha - zaśmiała się - Bylibyście fajną parą.
- Rozalio....
- Już nic nie mówię hihi - wywróciłam oczami i nagle posmutniałam - Co się stało Rose ?
- No bo... Jak ja mam się teraz przy nim zachować ? Teraz jak dowiedziałam się tego....
- Zachowuj się normalnie. Jak do tej pory. Nie zaprzątuj sobie tym głowy, dobrze ci radzę. Su zaraz przyjdzie.
- Czemu nie przyszła z nami od razu ?
- Chciałam z tobą porozmawiać o Kastielu, wiesz że ona za nim nie przepada. Zresztą, była umówiona z Natanielem. - spojrzałam na nią zaskoczona. No no no....
- No to nieźle ..... Eh, muszę się z nią pogodzić.
- No musicie, denerwuje mnie już takie latanie od jednej do drugiej.
"Bylibyście fajną parą." To samo ostatnio powiedziała mi koleżanka z klasy, kiedy gadałam z takim Adamem. Normalnie odzwierciedlenie Kastiela. Ramoneska, glany, słucha metalu, tylko włosy nie te hehehe. Ale też jest tak samo zabawny. Dobra, bo zacznę Ci pisać o nim poemat. Rozdział genialny. To słodkie, że dzięki Rosevi Kastiel się zmienia i zakochał się uuuu.... jak słodko. Tylko najlepszy przyjaciel potrafi cię tak rozgryźć, mam rację? xD Nie sądziłam, że Roza ich nakryje, ale skoro robi zdjęcia chłopakom z ukrycia, to świetnie umie się skradać hahahah słodkie to było jak Rose rzuciła się Kastielowi na szyję.Ciekawa jestem jak będzie się zachowywać przy nim, po tym co usłyszała, bo ja bym chyba na jej miejscu już swobodnie się zachowywać nie dała rady xD
OdpowiedzUsuń