wtorek, 27 stycznia 2015

15. Pure pleasure

Na dobry początek tygodnia, rozdział ode mnie :D

---------------------------------------------------------------------
 Podniósł się lekko i złączył nasze usta. 
- Mmm... To jak ? - przerwałam i spojrzałam na niego z nadzieją. 
- Idę zrobić drinki do kuchni a ty marsz do łazienki i poczekaj na mnie... - pociągnął delikatnie za moją bluzkę - Sam chcę cię rozebrać...
- Sama świetnie umiem to zrobić... - mruknęłam i w tym samym momencie zaczęłam ściągać z siebie białą koszulkę na ramiączkach. Kastiel przyglądał mi się łapczywie. Wzrokiem pożerał mój czerwony biustonosz i jego zawartość. 
- Jak ja się cieszę, że takie skarby widzę tylko ja.... - wbił twarz w moje cycki.  - W lato zamknę cię tutaj, ubraną jedynie w skąpe bikini, na cztery spusty ...
- Jesteś egoistą... Może inni też by chcieli popatrzeć hm ? - zaśmiałam się, chociaż widząc jego minę... Raczej go to nie rozśmieszyło. Spojrzał na mnie morderczym wzrokiem. - Żartowałam... - mruknęłam - Tylko ty masz takie przywileje jak oglądania ich, a co więcej dotykania... - powiedziałam dokładnie to co chciał usłyszeć. A on uśmiechnął się. Wiedziałam. Przewróciłam oczami.
- Dobra idę zrobić te drinki bo chce jak najszybciej znaleźć się z tobą w wannie. - pocałował mnie i błyskawicznie się podniósł. Zabrał kieliszki po winie i poszedł na dół. Hm... Zrobię mu niespodziankę... Z nieprzyzwoitym uśmiechem na twarzy wbiegłam do łazienki i odkręciłam wodę. Ciepła ciesz powoli zapełniała śnieżnobiałą wannę. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i dostrzegłam to czego szukałam. Płyn do kąpieli.... Zapach piżma... Nie to już jakiś absurd... Zejdę w tej wannie z przyjemności. Wlałam do wanny odpowiednią ilość płynu. Zamieszałam wodę a ta zaczęła się pienić. Jak ja uwielbiam pianę ! Odwróciłam się napięcie do lustra i związałam włosy w kok po czym rozebrałam się, poukładałam szybko ubrania i wskoczyłam do wanny. Woda była cudownie ciepła i w dodatku ten zapach piżma....Z zadumy wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Czekam czekam panie Doyle. - powiedziałam.
- Miałaś na mnie cz..... - wszedł do łazienki i spojrzał na mnie, zanurzyłam się po szyję w pianie i uśmiechnęłam się kokieteryjnie. Kastiel był zaskoczony. Ale po chwili zagwizdał zachwycony. W tym momencie rozpierała mnie duma. Jestem genialna, a ten pomysł był przezajebisty. Czerwonowłosy przyciemnił światło i podszedł do mnie podając mi drinka. Upiłam łyk. Troche mnie skrzywiło... Kastiel nie żałował wódki.
- Za mocne ? - zaśmiał się
- Nie nie... Jest ok - da się przeżyć. Kast ściągnął koszulkę i rzucił ją na moje pięknie poskładane ubrania. Zapatrzyłam się na jego klatę. Matko, mogłabym tak na niego patrzeć do końca życia.
- I jak widoki ? - zapytał. Ogarnęłam się i dostrzegłam, że jest już nagi. Chyba zawiesiłam się na nieco dłuższą chwilę niż planowałam.
- Pierwszorzędne. - uśmiechnęłam się. Kastiel wszedł do wanny, podniósł się trochę poziom wody. Zaczęliśmy luźno rozmawiać co chwilę chlapiąc się wodą. Ten drink był na serio mocny... Nie wypiłam nawet połowy a już szumiało mi w głowie.

- Coś nie tak ? - zapytał zatroskany
- Wszystko ok - zaszczyciłam go moim uśmiechem.
- Chodź do mnie... - wystawił do mnie rękę. Ochoczo ją złapałam i przysunęłam się do niego. Odwróciłam się do niego plecami, wystawiłam rękę po mojego drinka i postawiłam go bliżej siebie. Kastiel złapał mnie w talii i mocno do siebie przysunął. Na plecach czułam to, czego zdecydowanie czuć na nich nie powinnam. Hm... Podnieca go ta sytuacja.... W sumie, to przecież raczej normalne... Siedzi w wannie nagi ze swoją, również nagą, dziewczyną. Chciałam się oprzeć o jego tors i znowu ukuło mnie coś w plecy...
- P..Przepraszam... - mruknęłam nieśmiało. To jednak troche zawstydzające.
- Śmiało, nic się nie stanie. - jest tego pewny ? no dobra.... nieśmiało położyłam się na jego torsie. Och..
- Jak mi wygodnie.... Zostańmy tutaj na zawsze Kast.... - chłopak zaczął bawić się moimi piersiami.
- Nie ma sprawy - zaśmiał się. Jego masaż był niesamowicie podniecający.  Wzięłam spory łyk drinka.
- Wiesz co ? - zaczęłam
- Nooo ? - ściągnęłam z siebie jego łapy i odwróciłam się do niego.
- Wcześniej miałam ochotę na trzy rzeczy...
- No właśnie, dowiem się czym jest ta trzecia ? - uśmiechnęłam się przegryzając wargę i pochyliłam się nad nim.
- Tą trzecią rzeczą.... Jesteś ty... - szepnęłam mu do ucha i przegryzłam płatek - Mam na ciebie ochotę panie Doyle... - znowu szepnęłam. Pocałowałam go. Mruknął mi do ust. A to nowość.... Przejechałam ręką po jego klatce piersiowej. W dole poczułam jego narastające podniecenie. Och... Tak łatwo go podniecić, hihi. Oderwałam się od niego, spojrzał na mnie smutnym wzrokiem. Spokojnie... Dopiero się rozkręcam. Uśmiechnęłam się do niego i sięgnęłam po jego żel do kąpieli. Nalałam zielonego płynu na rękę i odłożyłam butelkę na miejsce. Roztarłam lekko zawartość w moje ręce, czerwonowłosy cały czas uważnie mi się przyglądał. Kiedy żel zaczął się troche pienić ułożyłam ręce na jego torsie, delikatnie rozprowadzałam kosmetyk po jego ciele masując go przy tym. Na jego twarzy rysowało się  wyraźne zadowolenie. Po chwili i on nalał sobie na ręce tego samego żelu i zaczął mnie pieścić. Spojrzałam na niego rozbawiona.
- Nie mam tutaj innego którym  ja mógłbym ciebie umyć. - powiedział
- Wiesz, dziwnie by to wyglądało jakbyś nagle zza pleców wyciągnął mi damski żel pod prysznic... - mruknęłam - Pomijając już ten motyw, skąd on by się tu znalazł....
- Nie psujmy sobie takiej chwili...- przyciągnął mnie do siebie. Przecież Debra mogła zostawić taką rzecz u niego... Przecież się zdarza. O matko, chyba bym go zabiła. Poza tym, to by było dopiero dziwne, trzymać stare kosmetyki ex które tu zostawiła...
- Hej - przejechał ręką po moim ramieniu - Nie zaprzątuj sobie głowy takimi bzdurami. - powiedział. Czyta mi w myślach ?! Spojrzałam na niego nieco zdziwiona. Pocałował mnie.... Natychmiast zapomniałam o czym wcześniej myślałam. Oddałam się tej przyjemności. Przysunęłam się jeszcze bliżej niego. Nasze ciała się stykały. Kastiel jakby na to czekał, mocno mnie do siebie przytulił. Nasze ciała lekko się o siebie ocierały. Nie przerywając pocałunku oplotłam go nogami, co wcale nie było takie proste. Kast westchnął ciężko.
- Co tak wzdychasz ? - mruknęłam mu do ust. Obsunął się lekko i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się, w TEN sposób. Jego ręka zeszła pod wodę i nawet nie wiem kiedy zanurzył we mnie swój palec. Krzyknęłam zaskoczona.
- Ćśśśś.... Nie musisz krzyczeć... - szepnął i zanurzył drugi. Zaczął nimi poruszać.
- Aaaach...... Kastiel .... - teraz to ja westchnęłam. O rany.... Chwile jeszcze się ze mną tak zabawiał po czym wyciągnął ze mnie palce a jego ręka znalazła się na powierzchni. Przejechał dłońmi po linii mojego kręgosłupa. Uwielbiam ten dreszcz który temu towarzyszy. Kastiel zaczął składać pocałunki na mojej szyi, niespodziewanie mnie ugryzł. O raaaaany.... Wzdrygnęłam się. Spojrzał na mnie rozbawiony. Podniosłam się delikatnie i przybliżyłam do niego jeszcze bardziej o ile to w ogóle było możliwe. Lewą rękę zarzuciłam na jego kark a prawą zanurzyłam w wodzie szukając jego przyjaciela. Kiedy go znalazłam przejechałam po jego całej długości i lekko go naprowadziłam na siebie. Delikatnie zaczęłam na niego opadać. Kastiel odchylił głowę do tyłu wypuszczając powietrze przez zęby. Kiedy opadłam do końca, wyciągnęłam rękę z wody i zarzuciłam ją na wzór mojej lewej ręki. Kast spojrzał mi głęboko w oczy.
- To dla mnie nowość ... - szepnął. Zdziwiłam się, nigdy do tej pory nie robił tego w wannie? Wow.... Czuje się zaszczycona. W sumie.... Ja w wannie też tego nie robiłam....  No ale szczegół. Uśmiechnęłam się do niego łobuzersko i ponownie oplotłam go nogami. Po chwili się nieco skrzywiłam. Tkwił we mnie za głęboko. Chłopak się lekko poruszył. Krzyknęłam.
- Boli ? - zapytał troskliwie. Spojrzałam na niego zastanawiając się nad tym co właśnie poczułam. To ból czy jeszcze przyjemność ?
- Stwierdzam, że balansujemy na granicy przyjemności z bólem. Ale na razie jest ok - szepnęłam i poruszyłam biodrami.
- Jesteś...Niesamowita.... - powiedział ledwo. - Ale chyba..... Ugh.... Zabiorę Cię.... Do pokoju.... - pocałował mnie. - Proszę Cię nie ruszaj się..... - zastygłam w bezruchu na jego życzenie. Kastiel odetchnął i delikatnie się odwrócił po wąż prysznicowy. Odkręcił wodę i sprawdził jej temperaturę. Zaczął nas polewać ciepłym strumieniem. Żel zaczął spływać, piana znikać... Jedyne co się nie zmieniło to, to że nadal siedziałam na Kastielu a on był we mnie. Chłopak zaczął całować moje piersi z których żel już dawno spłynął. Widziałam, że sprawiało mu to niesamowitą przyjemność. Co jakiś czas spijał wodę która po nich spływała. To było... Podniecające.
- Kastiel... - szepnęłam. Byłam na granicy wytrzymałości. W tej chwili chciałam go z siebie wyciągnąć, wyjść z wanny, zaciągnąć go do jego pokoju i ostro się z nim kochać. Jednak kiedy miałam już się podnosić zatrzymał mnie...
- Wyjdziemy razem.... - powiedział. Od razu zaczęłam się śmiać.
- Nie żebym coś sugerowała kochanie, ale nie dasz rady. - zaśmiałam się i szybko podniosłam. Zgarnęłam puchaty zielony ręcznik i się nim owinęłam. Zaczęłam się delikatnie wycierać. Nagle od tyłu zaszedł mnie Kastiel.
- Pozwól, że Ci pomogę. - zaproponował. Znowu mam deja vo ?  Tak czy owak spodobała mi się jego propozycja. Zaczął mnie wycierać, a że nie chciałam być dłużna, też delikatnie dotykałam jego mokre ciało puchaty ręcznikiem. Kast zaczął obdarowywać mnie delikatnymi pocałunkami, co wyprowadzało mnie nieco z równowagi. Przyparł mnie do ściany i językiem przejechał po mojej szyi. Wplotłam palce w jego włosy lekko za nie pociągając.
- Choooooooodź - mruknęłam i złapałam go za rękę. Kast zaśmiał się. Podniósł mnie i przełożył sobie przez ramię. Zaczęłam się śmiać i krzyczeć jednocześnie. Kastiel wszedł do pokoju, zamknął drzwi i podszedł do łóżka na którym nie ułożył. Odsunął się i podszedł do wieży. Wyłączył ją. Zlustrowałam go wzrokiem. Wygląda jak grecki bóg. Poczułam narastające podniecenie. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do niego.
- A kto ci pozwolił wyjść z łóżka ? - szepnął i przejechał dłonią po moim policzku. Nie odpowiedziałam mu tylko wbiłam się mocno w jego usta. Zabawię się w dominę hehehehe....  Popchnęłam go na regał. Spojrzałam na niego, był tym rozbawiony. Ponownie wbiłam się w jego usta, po chwili zaczęłam obsypywać pocałunkami jego podbródek, szyję... Schodziłam coraz niżej....
- Achh.... - westchnął. Teraz on mnie delikatnie popchnął. Podszedł do mnie i położył ręce na moich biodrach. Pocałował mnie. Zaczął kierować moim ciałem. Nagle wpadłam na coś. Kastiel starał się mnie na tym posadzić ale sprawnie przeszłam pod jego ramieniem. Zaczęłam chichotać jak mała dziewczynka. Zaszłam chłopaka od tyłu i popchnęłam go na, jak się okazało, biurko. Odwrócił się napięcie. Podeszłam do niego i chciałam się wdrapać na jego kolana, coś mi nie wyszło. Kastiel zaczął się śmiać. Walnęłam go.
- Pomógłbyś mi a nie... - mruknęłam też lekko rozbawiona. Chłopak wyprostował się i przyciągnął mnie do siebie. Złapał mnie za pośladki i delikatnie podniósł. O takie coś mi właśnie chodziło. Uśmiechnęłam się zadowolona. Pod sobą czułam jego gotowość. Celowo się otarłam o jego krocze, które zasłonięte było jedynie średniej wielkości ręcznikiem. Nie wytrzymał. Wbił się w moje usta i podniósł się trzymając mnie na rękach. Przeszedł kawałek i oboje opadliśmy na łóżko. Pozbył się ręczników rzucając je gdzieś i niemal od razu zanurzył się we mnie. 

1 komentarz: